KS. INF. IRENEUSZ SKUBIŚ: - Co stało się priorytetem w duszpasterstwie w nowej diecezji?
Reklama
BP GRZEGORZ KASZAK: - Po pierwsze, bardzo zależało mi na podkreśleniu Eucharystii jako „źródła i szczytu życia chrześcijańskiego”. To dlatego wprowadziliśmy we wszystkich parafiach diecezji adorację eucharystyczną w każdą pierwszą niedzielę miesiąca po każdej Mszy św. Przygotowywane są materiały adoracyjne na te okazje i staramy się systematycznie pogłębiać duchowość eucharystyczną naszych wiernych. Po drugie, źródłem wiary jest Słowo żywego Boga. Trzeba je przyjmować i wypełniać. Stąd akcent i nacisk na tworzenie kręgów, kół biblijnych w naszych parafialnych wspólnotach. Mam nadzieję, że wkrótce w każdej parafii będzie jedna lub więcej grup, systematycznie prowadzących „lectio divina”. Warto zaznaczyć, że już od wielu lat nasze seminarium przez kilkuletni cykl zajęć wprowadza wszystkich kleryków w praktykę takiego czytania Bożego Słowa. Wreszcie bardzo ważna jest posługa wobec potrzebujących. Stąd nacisk na powołanie i ożywienie działania parafialnych oddziałów Caritas. Szczególnie dzisiaj jest to znak potwierdzający wiarygodność naszej miłości wobec Boga i świata. Bardzo ważna dla Kościoła sosnowieckiego jest także działalność różnych grup, ruchów, stowarzyszeń i organizacji. Wszystko wskazuje na to, że te wspólnoty mogą ożywić duszpasterstwo.
- Nad częścią diecezji sosnowieckiej zawisła opinia, że niezbyt łatwo się pracuje Kościołowi. Czy to prawda i czy udaje się pracować nad metodami dotarcia do wiernych?
Reklama
- Choć diecezja sosnowiecka nie jest rozległa terytorialnie, to w jej granicach w 1992 r. znalazły się ziemie posiadające różne tradycje i doświadczenia działalności duszpasterskiej Kościoła. Z jednej strony jest to Zagłębie Dąbrowskie, czyli silnie zurbanizowany i uprzemysłowiony region; z drugiej rolnicze obszary wokół Olkusza, Pilicy, Wolbromia oraz Siewierz, a z trzeciej - silnie związane z Małopolską miasto Jaworzno. Wszystkie te ziemie posiadają bogatą wspólną historię. Czynnikiem jednoczącym te tereny był Kościół katolicki. Od chwili utworzenia na ziemiach polskich struktur administracji kościelnej, aż po wiek XIX były one nieprzerwanie częścią diecezji krakowskiej. W zachodniej części obecnej diecezji istniało do końca XVIII wieku Księstwo Siewierskie, będące własnością biskupów krakowskich. W należącej do tego księstwa Czeladzi wzniesiono jeden z pierwszych na ziemiach polskich kościół pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Wielu profesorów Akademii Krakowskiej pełniło funkcje proboszczów parafii św. Andrzeja Apostoła w Olkuszu.
Zmiany granic spowodowane rozbiorami Rzeczypospolitej w XVIII wieku, konfliktami wojennymi w XIX wieku oraz odrodzeniem państwa polskiego w 1918 roku wymusiły tworzenie nowych jednostek administracji kościelnej. W drugiej połowie XIX wieku zdecydowana większość ziem dzisiejszej diecezji sosnowieckiej (poza Jaworznem) znalazła się w granicach utworzonej w 1882 r. diecezji kieleckiej. Stan taki trwał do 1925 r., kiedy to utworzono diecezję częstochowską, a w jej granicach znalazło się całe Zagłębie Dąbrowskie i parafie położone na północ od zagłębiowskiego okręgu przemysłowego. Parafie ziem olkuskiej, wolbromskiej oraz pilickiej zostały do 1992 r. w diecezji kieleckiej.
Opinie o trudnych warunkach pracy duszpasterskiej na terenach obecnej diecezji sosnowieckiej mają swe źródło w przeszłości tych ziem, szczególnie zaś w sytuacji społecznej i politycznej, w jakiej przyszło Kościołowi realizować tutaj swą misję. Zagłębie Dąbrowskie jako region przemysłowy powstało faktycznie w ciągu kilkudziesięciu lat drugiej połowy XIX wieku. Do powstających niezwykle szybko kopalń, hut i zakładów włókienniczych ściągali ludzie z różnych kierunków, głównie jednak z osad i wsi Kielecczyzny. Złe warunki pracy, brak zabezpieczeń socjalnych, koszmarne warunki mieszkaniowe i sanitarne prowadziły do radykalizacji nastrojów społecznych i wzrostu poparcia dla ruchów lewicowych. Kościół nie miał możliwości i dostatecznych środków materialnych, aby pomóc wszystkim i wszędzie. Jego działalność na tych ziemiach była ograniczana przez prawodawstwo rosyjskie. Carskie władze zaborcze przez cały XIX wiek konsekwentnie realizowały politykę ograniczania praw i wolności Kościoła katolickiego, próbując jeżeli go nie zniszczyć, to przynajmniej uczynić narzędziem polityki lojalizującej. Po upadku powstania styczniowego, w grudniu 1865 r. car Aleksander II wydał ukaz konfiskujący faktycznie całość majątków kościelnych, które stanowiły podstawę utrzymania duszpasterzy i świątyń. W zamian za ten majątek duchowni mieli otrzymywać pensje państwowe, a parafie - środki na remonty. Problem w tym, że następowało to nie według potrzeb Kościoła, ale zgodnie z polityką i reglamentacją administracji rosyjskiej. Zagłębie Dąbrowskie potrzebowało świątyń, kaplic i duszpasterzy. Władze administracyjne nie zawsze chciały zezwolić na budowę świątyń, mianowanie duszpasterzy, a jeżeli wydawały zgodę na to, to nie przyznawały na ten cel środków. Skutek był taki, że duże grupy ludności przybywające do Zagłębia za pracą, „wyrwane” ze swego środowiska traciły kontakt z Kościołem i duszpasterzami, zajmując jeżeli nie wrogi, to obojętny stosunek do spraw wiary.
Działalność duszpasterska Kościoła katolickiego na tych ziemiach napotkała wielkie przeszkody w okresie po 1945 r. Nowa, komunistyczna władza zawłaszczyła rewolucyjne, lewicowe tradycje Zagłębia i zaczęła traktować ten obszar jako swą „czerwoną twierdzę”, gdzie nie było miejsca na wiarę w Boga i Jego Kościół. Walka z Kościołem była realizowana w różnoraki sposób, np. władze administracyjne konsekwentnie odmawiały zgody na budowę i modernizację kościołów czy domów katolickich. Do rangi symbolu tych czasów urosły wydarzenia uroczystości milenijnych, jakie dla diecezji częstochowskiej zorganizowano w maju 1967 r. w Sosnowcu. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, biskupa krakowskiego Karola Wojtyłę i innych biskupów polskich witał, z jednej strony, wypełniony po brzegi wiernymi kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (dzisiejsza katedra), ale jednocześnie robotnicze „bojówki”, które przed tym kościołem wykrzykiwały „precz z Wyszyńskim” i blokowały wiernym dostępu do świątyni. Za tymi posunięciami przez całe dziesięciolecia szła propaganda laicyzacyjna i ateistyczna oraz działania Służby Bezpieczeństwa, która szkalowała miejscowych duchownych, rozpuszczając o nich kompromitujące plotki, organizowała działania mające poróżnić księży pomiędzy sobą, a duchownych z wiernymi.
Trzeba bardzo mocno podkreślić, że pomimo tych trudnych chwil i wielkiej walki przeciwko Kościołowi katolickiemu, zarówno w XIX, jak i w XX wieku, nigdy nie zabrakło wiernych, dla których wiara stanowiła cenny skarb w życiu. Nie zabrakło także duszpasterzy, którzy tracili siły organizując duszpasterstwo, wznosząc nowe świątynie, zakładając stowarzyszenia katolickie.
- Czy struktury Kościoła diecezjalnego są wystarczające do ciągłego dynamizowania duszpasterstwa?
- Jak już wspomniałem, diecezja sosnowiecka nie jest rozległa terytorialnie. Odległość parafii od parafii i kościoła od kościoła nie jest duża. Dzięki ofiarności wiernych i wielkiej pracy duszpasterzy, zwłaszcza w latach 80. i 90. XX wieku udało się wybudować wiele nowych świątyń, szczególnie na dużych, nowych osiedlach miejskich. Biorąc pod uwagę liczbę wiernych, w diecezji sosnowieckiej dominują parafie liczące od tysiąca do 3 tys. wiernych.
Oczywiście, że struktury Kościoła diecezjalnego winny dostosować się do warunków duszpasterskich, a te są takie, że od jakiegoś czasu dostrzegamy zmniejszanie się liczby wiernych naszej diecezji. O ile w 1992 r. diecezja liczyła ok. 800 tys. wiernych, dziś tę liczbę szacuje się na ok. 635 tys. osób. Jest to wynik różnorodnych procesów: likwidacji większości zakładów przemysłu górniczego i hutniczego w Zagłębiu, znacznego odpływu ludzi młodych, którzy udali się na emigrację w poszukiwaniu pracy; powrotów osób, które zakończyły pracę zawodową, w swe rodzinne strony. Malejące wspólnoty parafialne stają przed problemami remontów pięknych, ale monumentalnych kościołów z przełomu XIX i XX wieku, czy też remontów świątyń wznoszonych w latach 80. XX wieku z dostępnych materiałów, często dość słabej jakości.
Wydaje się, że poważniejszym problemem duszpasterskim niż tworzenie nowych parafii czy budowa nowych świątyń jest raczej dotarcie do wiernych, którzy „nie potrafią odnaleźć drogi” do Kościoła jako wspólnoty i drogi do swego własnego kościoła parafialnego. Myślę, że w chwili obecnej ważnym problemem duszpasterskim jest obojętność wobec spraw wiary. Bardzo jasno duszpasterze i wierni zaangażowani mocno w życie Kościoła zdają sobie sprawę z potrzeby nowej ewangelizacji.
Dokończenie wywiadu w następnym numerze „Niedzieli Sosnowieckiej”
Pomóż w rozwoju naszego portalu