Reklama

Wystawa Tysiąclecia w Krakowie

"Wawel 1000 - 2000"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1000 r. u grobu św. Wojciecha w Gnieźnie cesarz Otto III wręczył Bolesławowi Chrobremu włócznię św. Maurycego. W ten symboliczny sposób włączył młode księstwo polskie do krajów łacińskiej Europy. Przez wieki ta niezwykła relikwia była ważnym znakiem dla świadomości historycznej Polaków. Przechowywana na Wawelu, stała się również symbolem i najcenniejszym eksponatem wystawy "Wawel 1000 - 2000& quot;, której oficjalne otwarcie nastąpiło 5 maja 2000 r.

Wystawa, zorganizowana w ramach Festiwalu Kraków 2000, była przygotowywana od kilku lat wielkim wysiłkiem i nakładem kosztów wielu ludzi i instytucji. Ekspozycja jest retrospekcją tysiącletnich dziejów i kultury Wzgórza Wawelskiego. Do jej realizacji przystąpiły trzy muzea: Zamek Królewski na Wawelu, Muzeum Archikatedralne na Wawelu i Muzeum Archidiecezjalne w Krakowie. W tych miejscach urządzono ekspozycje, które razem tworzą obraz tysiącletniej historii Wawelu i diecezji krakowskiej. O skali przedsięwzięcia świadczy fakt, że na wystawę wypożyczono eksponaty z 10 muzeów europejskich. Niektóre z nich po raz pierwszy pokazywane są w Polsce. To dzieła, które powstały na Wawelu lub dla Wawelu, a w ciągu burzliwej historii opuściły to miejsce. Wiele eksponatów pochodzi z muzeów i kościołów dawnej diecezji krakowskiej. Ks. Józef Andrzej Nowobilski - dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego powiedział, że bardzo chętnie je udostępniono.
Pełna retrospekcja nie jest możliwa - podkreślił w czasie konferencji poprzedzającej otwarcie wystawy prof. Jan K. Ostrowski, dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu. Wawel to 1000 lat współżycia władzy duchownej i świeckiej - katedry i zamku królewskiego. Tak pozostało do dziś i obie te instytucje żyją w zgodnej symbiozie. Wystawa - to próba pokazania tego, czym był Wawel w dawnych wiekach.
Ekspozycja na Wawelu, urządzona na II piętrze budynku zwanego historycznie "Domem Królowej", nosi tytuł Kultura artystyczna dworu królewskiego i katedry. Prowadzi widza od teraźniejszości w głąb historii Wawelu i państwa polskiego. Prezentację otwierają głowy wawelskie Xawerego Dunikowskiego, tworzone w latach 1925-29. W ten sposób odradzające się państwo polskie nawiązywało do swej historii. Najbardziej wyrazistym zapisem historii Wawelu jest lapidarium, które tworzą relikty romańskich płyt, szczątki baldachimu z czerwonego marmuru, wykutego przez Wita Stwosza, alabastrowe piętnastowieczne reliefy ze scenami pasyjnymi... Na tych gruzach, pochodzących z wawelskiego wzgórza, powstawały nowe budowle. Okres renesansu reprezentują znakomite rzeźby, a wśród nich ocalała figura św. Antoniego Opata z mauzoleum rodu Kmitów z 1558 r.
W drugiej sali wawelskiej ekspozycji umieszczono przedmioty koronacyjne. Wawel był bowiem miejscem koronacji królów polskich. Ostatnia uroczystość odbyła się 17 stycznia 1734 r., gdy sakrę królewską otrzymał August III Sas i jego żona Maria Józefa. Płaszcz koronacyjny Augusta III oraz koronę, berło i jabłko Marii Józefy, wyeksponowane na wystawie, uzupełniono pełnym garniturem szat liturgicznych z fundacji Augusta III, używanych podczas koronacji.
W trzeciej sali znajdują się naczynia, szaty i sprzęt liturgiczny. Prezentowane tu okazy antepediów i ornatów ze złotogłowiu i aksamitu zaliczają się do najcenniejszych wczesnorenesansowych włoskich tekstyliów zachowanych w Polsce.
W czwartej sali zgromadzono królewskie portrety rodowe. Wyeksponowano tu również klejnoty królewskie oraz srebra: patery, flasze, dzbany i misy z królewskich stołów, a także militaria - dzieła renesansowej sztuki płatnerskiej.
W piątej sali znalazły się najwyższej klasy zabytki stanowiące ozdobę katedry i dworu królewskiego w XIV i XV w. Są tu olbrzymie skrzydła dawnego ołtarza głównego katedry (470 cm), namalowane ok. 1460 r., oraz fragmenty innych dawnych ołtarzy katedralnych. Zwycięstwo pod Grunwaldem w 1410 r. przypomina Biblia komtura Ludera - trofeum wysłane przez Jagiełłę do katedry. Ze św. Jadwigą związany jest Psałterz floriański, jeden z najwcześniejszych i najcenniejszych zabytków języka polskiego. 28 stycznia 2000 r. wydobyto z wykopu na dziedzińcu wawelskim misternie zdobiony złoty kolczyk-zausznicę prawdopodobnie z XI w., który można zobaczyć na wystawie. Świadczy on o niewyczerpanych możliwościach badawczych i zasobach, jakie wciąż kryje wawelskie wzgórze.
Wyjątkowe miejsce w dziejach narodu i państwa polskiego zajmuje katedra na Wawelu. Od tysiąca lat pełni funkcję głównego kościoła diecezji, a od 1925 r. archidiecezji krakowskiej. Związani z nią byli wybitni biskupi. Od 20 stycznia 1320 r., gdy odbyła się koronacja Władysława Łokietka, stała się miejscem koronacji królów polskich, od 1333 r. zaczęła też pełnić funkcję monarszej nekropolii. Królowie byli jej mecenasami, przyczyniając się do jej budowy i wystroju. Tu spoczął twórca II Rzeczypospolitej - Józef Piłsudski, tu znajdują się sarkofagi naszych wieszczów Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego. Stąd, ze stolicy św. Stanisława, został powołany na stolicę św. Piotra Jan Paweł II.
Wystawa w Muzeum Achikatedralnym ma na celu ukazanie katedry jako kościoła biskupiego, królewskiego i monarszego - mówił w czasie konferencji ks. inf. Janusz Bielański, proboszcz archikatedry. Centralne miejsce zajmuje w pierwszej sali włócznia św. Maurycego. Jest to kopia sprzed tysiąca lat odznaki władzy cesarskiej - świętej włóczni (Heilige Lanze), przechowywanej w Wiedniu. Obok włóczni umieszczono krzyż z XV w., wykonany z dwóch złotych diademów - prawdopodobnie Bolesława Wstydliwego i św. Kingi. Dekoracja na poziomym ramieniu krzyża zawiera miniaturowe scenki z dziejów Ereka (i jego wybranki Enite), jednego z towarzyszy legendarnego króla Artura - unikat należący do najwybitniejszych osiągnięć europejskiego złotnictwa. Mamy tu również królewskie insygnia grobowe, szaty królewskie, złotą różę, którą papież Klemens XII w 1736 r. obdarzył Marię Józefę, żonę Augusta III Sasa. Królowa przekazała ją do katedry jako wyraz czci dla św. Stanisława.
Druga sala ukazuje przedmioty związane z biskupami krakowskimi. Naczelne miejsce zajmuje infuła i pierścień łączone ze św. Stanisławem. Są to najcenniejsze zabytki romańskie w Polsce. W gablotach są znakomite dzieła sztuki pontyfikalnej, naczynia i szaty liturgiczne.
Trzecia sala Muzeum prezentuje przedmioty ufundowane dla katedry krakowskiej w XIX w., a sala czwarta - pamiątki związane z historią narodu.
Na trzecią część wystawy pt. Skarby Archidiecezji Krakowskiej przeznaczono niemal w całości pomieszczenia Muzeum Archidiecezjalnego w Krakowie przy ul. Kanoniczej 19 i 21. Na tę część wystawy składa się 250 eksponatów. Obrazują one sztukę sakralną od XI do XVIII w. Są to wyroby rzemiosła artystycznego, tkaniny, malarstwo i rzeźba, najstarsze księgi, dokumenty i rękopisy. Nie sposób tu wymieniać konkretnych przykładów i licytować, co jest cenniejsze i piękniejsze. Wystarczy nadmienić, że wiele z tych eksponatów, wydobytych zza furt klasztornych, skarbców zakonnych i przykościelnych dawnej rozległej diecezji krakowskiej, po raz pierwszy udostępniono ludzkim oczom. Całość stanowi ogromny zbiór reprezentatywny dla sztuki sakralnej tysiąclecia.
Zwiedzający wystawę Wawel 1000-2000 czuje, że obcuje z prawdziwymi skarbami narodowymi, które dzięki naszym władcom i biskupom krakowskim powstawały na Wawelu i dla Wawelu, a potwierdzają odwieczną obecność Polski w Europie.
Wystawa na Wawelu i w katedrze będzie czynna do 30 lipca br. Natomiast wystawa w Muzeum Archidiecezjalnym - do końca września br. Bilety - które będą też stanowić swoistą pamiątkę - na wszystkie trzy ekspozycje mają ceny: normalny 12 zł, ulgowy 10 zł.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

Fundament, bezpieczeństwo, prawda – o roli lekcji religii w systemie edukacji

2025-09-30 07:45

[ TEMATY ]

religia w szkole

Bożena Sztajner/Niedziela

Sytuacja, w której jesteśmy, generuje wiele pytań o to, jaką rolę ma odgrywać katecheza szkolna, jaki jest cel jej obecności w szkole - wskazał w rozmowie z Polskifr.fr ks. kanonik Marcin Klotz, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży Archidiecezji Warszawskiej. W dniach 26-28 września w Rzymie odbył się Jubileusz Katechetów, co szczególnie skłania do podejmowania kolejnych refleksji.

Archidiecezja Warszawska, mimo trudności, stara się odpowiadać na wyzwania stojące przed nauczaniem lekcji religii. Niektórzy katecheci zdecydowali się podjąć nauczania edukacji seksualnej, co ks. Marcin Klotz ocenił jako szansę dla tego przedmiotu, choć jest to wielka odpowiedzialność i trudny temat.
CZYTAJ DALEJ

Ty też możesz odbudować Kościół

2025-09-30 19:50

Marcin Cyfert

Odpust w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu

Odpust w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu

Św. Franciszek każdego dnia musiał walczyć o wiarę z gorliwością godną najwyższych pochwał. Nigdy nie ustał. Zobaczcie, jakie dziedzictwo pozostawił, choć żył tylko 45 lat – mówił ks. prof. Sławomir Stasiak w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu.

Rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego przewodniczył Mszy św. i wygłosił homilię podczas parafialnego odpustu. Nawiązał do Ewangelii o bogaczu i łazarzu, zaznaczając, że obraz ten jest mocno wpisany w kulturę naszego kontynentu. – Jednak zadajemy sobie pytanie, szczególnie w kontekście święta św. Franciszka z Asyżu, czy bycie biednym gwarantuje zbawienie. Trzeba tutaj dotknąć pewnej fundamentalnej kwestii społecznej, aktualnej 2800 lat temu, 800 lat temu i obecnie – mówił ksiądz profesor, przytaczając słowa proroka Amosa: „Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii”. Powodem owego „biada” jest: „Nic się nie martwią upadkiem domu Józefa”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję