Tak jak wielką burzę zapowiadają z daleka pomruki gromów, tak 
było i z tą odmową przyjęcia Pana Jezusa przez mieszkańców miasteczka 
samarytańskiego. Uczniom Pana Jezusa może przypomniał się prorok 
Eliasz, który sprowadził ogień z nieba na swoich nieprzyjaciół (por. 
2 Krl 1, 10). Jakub i Jan zapomnieli o słowach swojego Boskiego Mistrza, 
który powiedział, że Syn Człowieczy nie przyszedł po to, żeby świat 
potępić, lecz żeby go zbawić (por. J 3, 17). Dlatego narodził się, 
jak dziecko tułaczy, w stajni, bo nawet w gospodzie nie było dla 
Niego miejsca. I gdy ktoś powiedział: "Pójdę za Tobą, dokądkolwiek 
się udasz", Jezus odpowiedział: "Lisy mają nory i ptaki powietrzne 
gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł 
wesprzeć". Dopiero wisząc na krzyżu, mógł wesprzeć głowę o jego drzewo. 
Dlatego nie dziwimy się zbytnio Samarytanom.
  Natomiast niepokojące i zdumiewające są te słowa z czytanego 
dziś Listu do Galatów, takie bardzo szorstkie, ironiczne: "A jeśli 
u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie 
nie zjedli" (Ga 5, 15). W dawniejszych przekładach jest w tym miejscu 
jeszcze ostrzejsze słowo: "baczcie, aby jeden drugiego nie pożarł"
. A przecież ze wzruszeniem wspominamy ten tradycyjny przekazywany 
podziw, który wyrażały słowa: "Patrzcie, jak się oni miłują!". Tak 
istotnie było, skoro św. Łukasz pisze w Dziejach Apostolskich: Oni "
wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie" (Dz 2, 47)
. I podobnie, bardziej konkretnie w rozdziale 4.: "Nikt z nich nie 
cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je 
i przynosili pieniądze [uzyskane] ze sprzedaży, i składali je u stóp 
Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby" (Dz 4, 34-35)
. To była najpiękniejsza wspólnota - jak dziś w dobrym klasztorze. 
A św. Paweł po tych słowach o wzajemnym "pożeraniu się" prosto wyjaśnia, 
jakie są zasady życia chrześcijańskiego: "Postępujcie według Ducha, 
a nie spełnicie pożądania ciała". U św. Pawła słowo "ciało" oznacza 
zepsutą naturę człowieka, pozbawioną łaski, a "Duch" w człowieku, 
który przyjął chrzest, oznacza działanie Ducha Świętego, któremu 
poddając się, nie stajemy się niewolnikami zachcianek ciała, ale 
w całej pełni dziećmi Bożymi. Owo "ciało" to przede wszystkim ludzki 
egoizm, zapatrzenie tylko w siebie i niedostrzeganie drugiego człowieka. 
A prawdziwą wolność daje człowiekowi miłość ta, która najpierw w 
Wielki Czwartek uniżyła Pana Jezusa do brudnych stóp Apostołów, a 
w Wielki Piątek przybiła Go do krzyża. Jest to miłość bliźniego szczera, 
nieobłudna, ofiarna i uczynna. Taka miłość nie jest jednym z przykazań, 
lecz w duchu Ewangelii Jezusowej nadaje sens wszystkim przykazaniom 
- i tym wielkim, i tym najmniejszym. Nie tylko poeta, ale każdy człowiek 
zachwyca się miłością matki, ojca do dziecka, małżonków wzajemnie 
do siebie. I wiele jest postaci podobnej ludzkiej, pięknej miłości. 
Ale ponad nimi wszystkimi jedyna i najwyższa jest Miłość Boża i każda 
ludzka, prawdziwa miłość pochodzi od Niego. On nas nie tylko stworzył, 
ale i do końca umiłował. Dlatego, gdy na ziemi w ludzkich wspólnotach, 
zaczynając od rodziny, nie ma miejsca dla Boga, wtedy i dla człowieka 
ta ziemia przestaje być domem i w luksusowych pałacach ich mieszkańcy 
stają się łatwo dla siebie wrogami. Wystarczy wspomnieć jakiś istotny 
wątek wielu seriali telewizyjnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu

 
              
              
              
                 
             
         
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
    