 
  Na naszym letnim niebie w pasie Drogi Mlecznej podziwiamy gwiazdozbiory 
Kasjopei, Łabędzia oraz Orła. Tuż obok nich widzimy też maleńką Lutnię. 
Trzy najjaśniejsze gwiazdy wielkich konstelacji: Deneb, Altair oraz 
Wega tworzą Trójkąt Letni, coraz wyżej świecący na wakacyjnym niebie. 
Wielki Wóz znajduje się teraz wysoko, dyszlem wskazując na gwiazdozbiór 
Wolarza. Nad zachodnim horyzontem ozdobą wieczoru jest duża konstelacja 
Lwa. Świecąca w jego ogonie gwiazda Denebola wskazuje opisaną poprzednio 
konstelację Panny, czyli gwiezdną dziewczynę z pięknymi skrzydłami. 
Nisko na południowym niebie oglądamy planetę Mars, do której od strony 
Panny zbliża się codziennie jasny Księżyc. W pobliżu Marsa przechodzić 
on będzie już w poniedziałek i wtorek. Trzy godziny przed wschodem 
Słońca pojawia się piękna Jutrzenka, czyli planeta Wenus, której 
oczywiście szukamy na wschodzie. Za nią postępuje następna planeta 
Saturn, do której Jutrzenka będzie się codziennie bardzo szybko zbliżać. 
Mamy właśnie okazję zjawisko to zauważyć, bowiem za dwa tygodnie 
obie planety świecić będą tuż obok siebie! Dziś jednak tworzą w gwiazdozbiorze 
Byka trójkąt razem z Plejadami. Za Saturnem podąża następna planeta 
Jowisz, która jednak znajduje się dziś blisko Słońca. Ale już na 
początku sierpnia oddali się znacznie od niego, zaś Wenus będzie 
tuż przy Jowiszu, co będziemy mieli, oczywiście, okazję obserwować. 
Wakacje zapowiadają się więc bardzo ciekawie.
  Wyjaśnię teraz pewien paradoks, z którego nie wszyscy 
chyba zdajemy sobie sprawę. Otóż 4 lipca Ziemia znajdzie się w aphelium, 
czyli takim punkcie swojej okołosłonecznej orbity, który jest od 
Słońca najbardziej odległy. Zwykle na zadane pytanie: - Kiedy Ziemia 
jest bliżej Słońca - latem czy zimą? - odpowiadamy z rozpędu: - Oczywiście, 
że latem. No i popełniamy wówczas straszny błąd, ponieważ w rzeczywistości 
jest dokładnie odwrotnie! Już słynny astronom Johannes Kepler opisał 
ruch planet wokół Słońca, a opis ten znany jest dzisiaj pod nazwą 
praw Keplera. Każda planeta, a więc i Ziemia, porusza się dookoła 
Słońca po orbicie będącej elipsą. Słońce znajduje się w jednym z 
tzw. ognisk elipsy. Przypomnę tutaj tylko, że elipsa to taki "spłaszczony 
okrąg" (matematycy niech mi wybaczą to straszne określenie). Planety 
poruszają się najszybciej wtedy, gdy znajdują się najbliżej Słońca, 
a punkt taki nazywamy peryhelium. Odległość Ziemi od Słońca wynosi 
wówczas 147,1 milionów kilometrów i zdarzy się to 4 stycznia, kiedy 
lato trwa na półkuli południowej, zaś u nas panuje sroga zima. Będąc 
zaś w aphelium, Ziemia znajduje się 152,1 milionów kilometrów od 
Słońca, co zdarzy się właśnie w środę 4 lipca. Oczywiście, wtedy 
porusza się też najwolniej na tej swojej drodze wokół Słońca, czego 
jednak przeciętny mieszkaniec Ziemi w ogóle nie odczuwa. Rozumiemy 
teraz, że mieszkańcy półkuli południowej mogą sobie mówić, że Ziemia 
jest bliżej Słońca latem, a zimą znajduje się od niego dalej. Dla 
nich jest to naturalne, ale my musimy już trochę pomyśleć! Żyjemy 
sobie spokojnie na naszej bezpiecznej planecie, podczas gdy ona cały 
czas pędzi wokół Słońca. Jedno okrążenie zajmuje jej jeden rok, a 
nas zadziwia punktualność tego pracowitego wehikułu. I nie robią 
na nas wrażenia olbrzymie odległości, które, chcemy czy też nie, 
pokonujemy wraz z Ziemią. I wraz ze zmianą pór roku, zmienia się 
też nasze wieczorne niebo, w które patrzymy wspólnie już tak długo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu

 
              
              
              
                 
             
         
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
    