Zebranych powitał ks. Jarosław Grabowski, redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela”. – Najważniejszym znakiem naszych rocznicowych obchodów jest wspólna modlitwa – podkreślił. Zwrócił również uwagę na konieczność zachowania jedności między kapłanami i prosił o łaskę trwania w wierności powołaniu oraz o odwagę „w mężnym i prawym przyznawaniu się do Chrystusa na co dzień”.
Biskup Przybylski przypomniał na rozpoczęcie liturgii, że „zaraz po zmartwychwstaniu Jezus prosił uczniów, żeby wrócili do Galilei, gdzie będzie ich znowu nauczał i spotykał”. – To była bardzo ważna i świadoma intencja. Wrócić do Galilei znaczyło dla nich wrócić do źródeł powołania, gdy pierwszy raz zachwycili się Jezusem, kiedy potrafili wszystko zostawić i pójść za Nim – zaznaczył.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak dodał, przeżywanie kapłańskich rocznic i jubileuszy ma służyć takim powrotom, „żeby stanąć w prawdzie przed Bogiem i zapytać się: czy dzisiaj wierzę bardziej? Czy gotów jestem bardziej dla Jezusa zostawić wszystko? Czy mam z Nim mocniejsze relacje?”.
Wyrażając radość z obecności pośród kapłanów przeżywających kolejną rocznicę święceń, podkreślił, że jednoczy ich „powołanie Chrystusowe”. – Prosimy Ducha Świętego, by nas odnawiał i prowadził – powiedział bp Przybylski.
Reklama
W homilii celebrans przyznał, że uroczystość Zesłania Ducha Świętego to najlepszy dzień do powrotów do źródeł kapłaństwa. – Jako kapłani zrodziliśmy się z mocy, działalności i zstąpienia Ducha Świętego – przypomniał.
Duchowny wskazał na zapowiedź zmartwychwstałego Chrystusa, który powiedział uczniom, „że nie wolno im być aktywnym bez mocy Ducha Świętego”. – Nie chciał, żeby weszli w tę misję po swojemu, dlatego na pożegnanie obiecywał, że nie zostawi ich sierotami, ale że pośle im Parakleta – zaznaczył bp Przybylski.
Jak wyjaśnił, „Paraklet” to „Pocieszyciel”, „Consolator”, „ten, który wchodzi w moją samotność”. – On jednocześnie chce mi powiedzieć: „Nie rób niczego samotnie, po swojemu. Zaproś Mnie i słuchaj Mnie!”. Ten Duch chce przeniknąć moją indywidualność, żeby mnie wspierać – tłumaczył biskup.
Drugie znaczenie „Parakleta” to „Obrońca”, „Adwokat”, który „w odróżnieniu od złego ducha nie jest oskarżycielem”. W kontekście narażenia na oskarżenia i pomówienia dotyczące ogólnie kapłanów lub zaadresowane indywidualnie do któregoś z nich duchowny przypomniał, że od momentu chrztu „mamy Obrońcę, który będzie nas bronił”. – Dlatego nie musimy się bać, jeśli wierzymy w moc Ducha – wzywał bp Przybylski.
Reklama
Wyjaśnił, że Paraklet to również „Duch Prawdy, który wszystko nam podpowie”. – Trwanie w komunii z Duchem Świętym jest dzisiaj tak konieczne, bo żyjemy w czasach potwornego zamętu nie tylko poza Kościołem, ale w Kościele, między nami, w masie narracji, wrażliwości i subiektywizmu. Potrzebny jest nam Duch Święty, który w tym zamęcie nas pouczy, pokaże, jaką drogą mamy iść i co jest naprawdę od Niego – kontynuował biskup.
Wskazując na ostatnie znaczenie Parakleta, podkreślił, „że On zawsze zaświadczy o nas przed Ojcem”, dlatego nie trzeba „oczekiwać pochwał i dobrych świadectw od ludzi”.
– W takiej obietnicy Ducha narodziło się nasze kapłaństwo, ale wierzę, że ono ciągle jest kontynuowane. My mamy Ducha Świętego, bo chrzest, bierzmowanie i święcenia są niepowtarzalne, ale czy On ma mnie? – pytał bp Przybylski.
Duchowny wskazał również na budowę wieży Babel, która jest przeciwieństwem Zesłania Ducha Świętego. Jak wyjaśnił, grzech jej budowniczych polegał na tym, że postanowili zbudować ją „sobie”. – Można sobie tworzyć kapłaństwo, po swojemu konstruować Kościół i po swojemu sprawować liturgię. To jest podstawowy błąd – przestrzegał.
– Czy po 27 latach kapłaństwa jeszcze pytamy się Ducha Świętego, czy jest to już tylko nasze dzieło? Pocieszyciel działa wtedy, kiedy się Mu po prostu odda, kiedy w każdym momencie kapłaństwa będę miał świadomość, że ono w żadnym calu nie jest moje, ale Jezusa – podkreślił bp Przybylski.
– Chciejmy dzisiaj siebie i dalsze posługiwanie w kapłaństwie oddać Duchowi Świętemu, byśmy Mu po prostu pozwolili działać. To, jakie będzie nasze człowieczeństwo i kapłaństwo, zależy od Ducha – apelował i za św. Pawłem Apostołem przypomniał, że Duch Święty jest „sprawcą wszystkiego we wszystkich”.
Reklama
– Duchu Święty, w dniu rocznicy naszych święceń i w dniu Twojego zesłania chcemy wrócić do źródeł. Chcemy poczuć na nowo ręce biskupa dotykające naszej głowy jak namiot Ducha Świętego. Chcemy sobie przypomnieć i poczuć na nowo święte namaszczenie. Pomóż nam, byś Ty miał każdego z nas na nowo, bez reszty, całkowicie – zakończył bp Przybylski.
Przed błogosławieństwem słowa wdzięczności wobec bp. Przybylskiego i współbraci w kapłaństwie wyraził ks. Jerzy Wachowski, duktor rocznika. – Chcemy być tymi, którzy realizują nasze zawołanie: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” – przyznał. – Wdzięczni Bogu za to, że nas wybrał, powołał, uświęcił i konsekrował, chcemy przez tę Eucharystię spłacić Mu dług wdzięczności. Chcemy być tymi, którzy dziękują Bogu przez realizację kapłańskiego powołania – powiedział kapłan.
– Dziękuję, że jako proboszczowie jesteście najskuteczniejszymi kolporterami „Niedzieli” – dodał ks. Jarosław Grabowski, redaktor naczelny „Niedzieli”, zachęcając duszpasterzy do lektury tygodnika.
Do poczucia odpowiedzialności za apostolstwo przez media katolickie wezwał również bp Przybylski, „byśmy mówili o tym, co dobrego robimy, a tego jest bardzo dużo”. – Musimy schować fałszywą skromność i wstyd. To nie chodzi o ciebie, ale o Kościół. Trzeba pokazać, że on żyje – apelował.
– Bóg daje nam mnóstwo możliwości i chce się nami bardzo mocno posługiwać. Jesteśmy potrzebni – podkreślił biskup. Duchowny prosił również kapłanów o jedność w czasie „dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości w Kościele”.
27. rocznicę przyjęcia święceń prezbiteratu obchodzili księża: Artur Bętkowski, Jacek Gancarek, Szymon Gołuchowski, Jarosław Grabowski, Marek Jelonek, Czesław Kieras, Andrzej Kuliberda, Marek Latos, Paweł Maciaszek, Jacek Michalewski, Wojciech Próchnicki, Jerzy Wachowski, Paweł Wolnicki i Wojciech Wódka.