Reklama

Międzynarodowy Festiwal Muzyki Dawnej "Pieśń Naszych Korzeni"

Jarosław "Bliżej Rzymu"

Niedziela przemyska 40/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Jarosławiu, w dniach 20-27 sierpnia odbywał się VIII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Dawnej "Pieśń Naszych Korzeni". Tegoroczną edycję festiwalu zorganizowano pod hasłem "Bliżej Rzymu". To właśnie do Jarosławia tradycją lat ubiegłych ściągnęli najlepsi specjaliści w dziedzinie muzyki dawnej, by wspólnie zastanawiać się nad kierunkiem praktycznych działań, nad stworzeniem katalogu potrzeb dla dalszych poszukiwań muzykologicznych, w celu zbadania możliwości współczesnego skorzystania z ich bogactwa.

W roku bieżącym twórcy i organizatorzy festiwalu starali się dotrzeć do bogactwa tradycji Kościoła rzymskiego, oraz liturgicznych tradycji lokalnych wspólnot, czego przykładem był występ Bractwa Serra z Korsyki. W ciągu ośmiu dni trwania festiwalu, w zabytkowych murach świątynnych Jarosławia i powiatu, rozbrzmiewała muzyka tak różna kulturowo od tej, której przywykliśmy słuchać na co dzień. Święto muzyki dawnej zainaugurował zespół "Bornus Consort" z Warszawy. W repertuarze tej grupy uczestnicy mogli usłyszeć Mszę na św. Dominika - była to tradycja dominikańska wg Prototypu Antyfonarza z klasztoru św. Sabiny w Rzymie, z 1254 r. Jak określają znawcy, była to wokalna wirtuozeria artystów połączona z próbą rekonstrukcji żywych niegdyś tradycji muzycznych średniowiecznej Europy.

W Bazylice Ojców Dominikanów publiczności zaprezentował się światowej sławy zespół "Sequentia" z Kolonii, założony w 1977 r. przez Benjamina Bagby´ego. Grupa zaprezentowała utwór Na Dworze Miłości, ukazujący tradycje muzyczne północno-francuskiego dworu, z przełomu XII i XIII w. Program tego koncertu był próbą ukazania tańców, pieśni, muzyki instrumentalnej i opowieści literackich, jakie rozbrzmiewały niegdyś na dworze Marie de Champagne.

Wszystkie Drogi prowadzą do Rzymu, to tytuł kolejnego koncertu, jaki odbył się w ramach festiwalu. Autorem tej prezentacji w kolegiacie jarosławskiej, była włoska grupa "La Reverdie". Publiczności zaprezentowano XIV-wieczne utwory przywołujące religijność tamtych czasów.

W cerkwi konkatedralnej w Jarosławiu wystąpił zespół " Sirin" z Moskwy, który wykonał Muzykę na prawosławne święta. Był to ciąg dalszy podjętej przed kilku laty debaty muzycznej o tym, co pozostało z liturgicznej tradycji bizantyjskiej I Tysiąclecia na Rusi z czasów świętych Cyryla i Metodego, dla której do dziś ostoją i punktem odniesienia jest Święta Góra Atos.

W bazylice Ojców Dominikanów swój kunszt muzyczny zaprezentowała grupa "Cunfraterna di a pieve di a Serra". Bractwo liturgiczne z Serra na Korsyce wystąpiło z koncertem tradycyjnej liturgicznej pieśni korsykańskiej. Publiczność miała rzadką okazję wysłuchania ich muzyki dzięki inicjatywie Marcela Peresa z Paryża, muzykologa, badacza tradycji i śpiewaka muzyki średniowiecza, który zagrał na organach dominikańskiej bazyliki.

Ucztą dla melomanów był występ jednej z najsławniejszych orkiestr barokowych świata "La Petite Bande" z Brukseli, prowadzonej przez skrzypka Sigiswalda Kuijkena. Orkiestra przedstawiła Wielką Mszę h-moll J. S. Bacha, w wokalnej obsadzie solowej. "La Petite Bande", to formacja pod każdym względem wyjątkowa, ich interpretacje są syntezą całej europejskiej kultury nie tylko muzycznej.

Kulminacją tegorocznego Festiwalu Muzyki Dawnej w Jarosławiu była Msza św. koncelebrowana w kolegiacie pw. św. Jana Chrzciciela i Bożego Ciała, pod przewodnictwem abp. Józefa Michalika, której oprawę muzyczną stworzył międzynarodowy chór "Septuaginta", złożony z kilkudziesięciu zakonników i świeckich kantorów. Była to liturgia wg Prototypu Antyfonarza dominikańskiego z 1254 r.

W trakcie trwania Festiwalu odbyło się szereg imprez towarzyszących. Jak co roku, uczestnicy spotykali się na nocnych muzycznych rozważaniach. Tematem tegorocznych był - Duch Święty. Był zatem czas i miejsce na długie, refleksyjne pieśni z wieloma zwrotkami, w których czas jakby staje w miejscu.

W czasie trwania Festiwalu, w nowym cyklu Juventus, odbyło się w całym powiecie jarosławskim 6 koncertów młodych, polskich zespołów muzyki dawnej, skupionych głównie wokół ruchu Schola Cantorum w Kaliszu. Ponadto zorganizowano spotkania z wykonawcami w czasie seminariów Pieśń Naszych Korzeni, a także występy lirników, którzy jak co roku przybyli do Jarosławia.

Cel jaki od lat przyświeca organizatorom Festiwalu Pieśń Naszych Korzeni, w Jarosławiu, to odbudowa muzycznych tradycji tego prastarego grodu, oraz promocja muzyki dawnej, szczególnie wśród młodzieży, która podobnie jak w latach ubiegłych stanowiła ogromną większość wśród uczestników tej cieszącej się coraz większym zainteresowaniem imprezy. Tegoroczny festiwal zorganizowało Stowarzyszenie Muzyka Dawna, oraz Urząd Miasta Jarosławia, przy udziale sponsorów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Premier: stan zagrożenia odwołany; pozostajemy czujni

2025-09-13 19:13

[ TEMATY ]

Tusk

naruszenie polskiej przestrzeni

PAP/Darek Delmanowicz

Stan zagrożenia odwołany; pozostajemy czujni - przekazał w sobotę premier Donald Tusk po zakończeniu operacji polskich i sojuszniczych samolotów bojowych wobec zagrożenia atakami donów nad Ukrainą. Szef rządu podziękował też wszystkim zaangażowanym w operację w powietrzu i na ziemi.

„Stan zagrożenia odwołany. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w operację w powietrzu i na ziemi. Pozostajemy czujni” - napisał na portalu X premier. Wcześniej o zakończeniu operowania polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ).
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Chryzostom

[ TEMATY ]

święty

Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).

Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma. W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej. Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską. Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397). Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary. Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan). Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach. Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
CZYTAJ DALEJ

Profanacja krzyża w cerkwi Kościoła greckokatolickiego w Legnicy

2025-09-13 21:36

[ TEMATY ]

Legnica

Ks. Waldemar Wesołowski

W nocy z piątku na sobotę nieznani dotąd sprawcy odcięli metalowy krzyż znajdujący się na szczycie kopuły cerkwi Zaśnięcia NMP w Legnicy. Sprawcy musieli być dobrze przygotowani i wyposażeni w sprzęt, stąd podejrzenie, że była to akcja celowa.

Podziel się cytatem Spłoszył ich alarm, który zadziałał, jednak już po odcięciu krzyża, którego elementy zostały rozrzucone wokół cerkwi. Wartość materialna krzyża jest znikoma, jednak szkody wyrządzone są ogromne, ale najgorsza jest świadomość, że sprofanowany został znak krzyża. Jak podkreśla proboszcz ks. Mirosław Drapała stało się to w przeddzień uroczystości Podniesienia Krzyża Świętego, którą obchodzimy w niedzielę 14 września.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję