Z ks. Romanem Litwińczukiem - moderatorem generalnym Ruchu Światło-Życie - rozmawia Karolina Jadczyk
Karolina Jadczyk: - Rzeczywistość, w której ks. Franciszek Blachnicki tworzył Ruch Światło-Życie, była zupełnie inna niż obecna. To był okres głębokiego komunizmu. Młodzi ludzie jeździli na rekolekcje oazowe chyba z innym nastawieniem, innymi oczekiwaniami niż teraz. Jak Ruch zmienił się w ciągu ostatnich lat? Jak dzisiaj odpowiada na potrzeby współczesnego młodego człowieka?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ks. Roman Litwińczuk: - Myślę, że pewne rzeczy się nie zmieniają. Tym, co przyciągało do oazy - zarówno ludzi młodych, jak i starszych - była odwaga wiary ks. Blachnickiego. Sługa Boży
nie lękał się stawiania wielkich wymagań autentycznego życia chrześcijańskiego. Kierował je do wszystkich: do dzieci, młodzieży, dorosłych. Przekazywał soborową wizję człowieka-osoby i Kościoła-wspólnoty,
ukazywał piękno odnowionej liturgii. Te treści dawały doświadczenie żywego Kościoła i stanowiły o istocie oazowego systemu wychowawczego.
W tamtych czasach oazy stwarzały przestrzeń wolności, szczerości, życia w prawdzie i bez lęku. Rodziły siłę moralną i duchową, były poniekąd rodzajem buntu przeciwko
zniewoleniu. Przede wszystkim jednak były bardzo trafną propozycją na wakacje i formację w ciągu roku. Program zupełnie inny niż na obozach i koloniach: rozważanie Pisma
Świętego w grupach, modlitwy inne niż pacierzowe, aktywny udział w liturgii. Wspólna praca, zabawa na pogodnych wieczorach, wyprawy otwartych oczu, wycieczki w góry -
to wszystko zapewniało pełny rozwój, zwłaszcza młodego człowieka, kształtując w nim jednocześnie poczucie odpowiedzialności za swoje życie.
Program oazowy jest wciąż aktualny, bo ciągle konieczna jest praca formująca ku dojrzałemu człowieczeństwu. Dzisiaj zwłaszcza młody człowiek staje wobec różnorakich zagrożeń. Wolność zewnętrzna, przy
słabej kondycji rodziny i braku autorytetów, przyniosła zagubienie w świecie wartości, poddanie się różnym formom zniewolenia. Ludzie, nie tylko młodzi, potrzebują oparcia we wspólnocie,
potrzebują nadziei i prawdy. Tego dzisiaj szukają w oazie. Szukają Jezusa i tutaj Go znajdują. Są jednak i tacy, którzy nie szukają i sami nie przyjdą.
Do nich trzeba iść, tych trzeba odnaleźć i przyprowadzić do Jezusa, by Jego miłość ich wyzwoliła, uleczyła. To jest istotą ewangelizacji, którą podejmuje Ruch Światło-Życie.
- W jaki sposób oaza może wychowywać ludzi już ukształtowanych, z określonymi przyzwyczajeniami i nawykami wyniesionymi z domów rodzinnych?
- Wychowywać człowieka - znaczy uświadamiać mu jego powołanie do miłości, do czynienia daru z siebie i ukazywać mu drogę do urzeczywistnienia tego powołania w relacji
do Boga i do innych ludzi. Temu też służy nasz program formacyjny, opisany w czterech podstawowych formułach: Światło-Życie, Nowy Człowiek, Nowa Wspólnota, Nowa Kultura.
Ważnym czynnikiem w tym procesie jest środowisko życia wiarą. Ktoś, kto przychodzi na spotkanie oazowe w parafii czy przyjeżdża na rekolekcje, odkrywa, że ludzie z podobnymi
problemami pracują nad sobą, starają się coś w sobie zmienić. Wspólnota może dać w tej pracy oparcie. Niezmiernie ważna jest też motywacja religijna - inspiracji w stawianiu
sobie wymagań szukamy w Słowie Bożym, w modlitwie. Dużą rolę odgrywa postawa wzajemnej służby w liturgii oraz przy prostych czynnościach porządkowych czy gospodarczych.
Jest też czas na twórczy odpoczynek i relaks podczas pogodnych wieczorów przygotowywanych przez samych oazowiczów. Stanowią one chwile radosnej zabawy, pełne konkursów, piosenek, żartów.
Reklama
- Ks. Franciszek Blachnicki zalecał, żeby członkowie Ruchu po przeżyciu kolejnych stopni formacji oazowej podejmowali konkretne zobowiązania, jak np. codzienne rozważanie Słowa Bożego, częsta Eucharystia, spotkania w grupach. Jak młodzi ludzie podejmują wymagania stawiane im przez Ruch?
- Formacja w Ruchu Światło-Życie stopniowo prowadzi do przekonania, że wspomniane praktyki w istocie stanowią o żywotności i autentyczności wiary i życia z wiary każdego człowieka. Na pewno nie są one proste. Wymagają wysiłku, znalezienia w każdym dniu czasu na Namiot Spotkania - modlitewne osobiste spotkanie z Chrystusem obecnym w Słowie Bożym, czasu na Eucharystię w ciągu tygodnia, na spotkanie w małej grupie formacyjnej.
- Sporo jest takich ludzi, którzy potrafią się na to zdobyć, podejmując wewnętrzną walkę z łatwizną proponowaną przez świat. Propozycją formacyjną Ruchu jest także całkowita abstynencja od każdego rodzaju używek. Jak młodzież przyjmuje dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka?
Reklama
- Abstynencję proponowaną oazowiczom trzeba widzieć w powiązaniu z całym procesem formacyjnym, w szczególności z 9. Drogowskazem Nowego Człowieka, który brzmi:
"Nowa Kultura polega na uwolnieniu człowieka od wszystkiego, co poniża jego godność, oraz na rozwijaniu wartości osoby i wspólnoty we wszystkich dziedzinach życia; jest ona dziś
bardzo potrzebną formą świadectwa i ewangelizacji; moim świadectwem w tej dziedzinie będzie więc ofiara całkowitej abstynencji od alkoholu, tytoniu i wszelkich narkotyków
oraz szerzenie kultury czystości i skromności jako wyrazu szacunku dla osoby".
Nie każdy potrafi sprostać tym wymaganiom, choć same w sobie są proste i oczywiste, gdyż mają na względzie dobro człowieka. Pobudzają do działania, do wydobywania z siebie
dobra.
- Co Ruch Światło-Życie daje dzisiaj Kościołowi?
Sądzę, że najważniejszym dziełem Ruchu jest wychowywanie dojrzałych chrześcijan w małych wspólnotach przez formację opartą na Słowie Bożym, na rozważaniu go w małej wspólnocie, na
liturgii, na modlitwie, na podejmowaniu służby w Kościele. Chodzi o to, aby formacja prowadziła do świadectwa wiary, do bycia świadkiem Chrystusa w swoim środowisku. Wówczas
można to środowisko przemieniać swoim stylem życia, tym, co się głosi, a przede wszystkim swoimi czynami. O to przede wszystkim nam chodzi.
Ludzie autentycznie żyjący Ewangelią, spotykający się w małych wspólnotach na modlitwie, aktywnie włączający się w liturgię, podejmujący różne posługi na rzecz lokalnych wspólnot
Kościoła - to od samego początku cel formacyjny Ruchu Światło-Życie i dar dla Kościoła. To jest droga, aby zmieniały się nasze parafie, by z anonimowego tłumu, "obsługiwanego" przez
duszpasterzy, stawały się wspólnotami małych wspólnot.
- W ostatnich latach można zauważyć pewną stagnację w Ruchu, ma on coraz mniej członków. Czym jest spowodowany spadek popularności oazy i słabość poszczególnych grup?
- Myślę, że jest to wypadkowa wielu czynników. Model Kościoła w Polsce jest taki, że kondycja parafii, ruchów, wspólnot w niej istniejących zależy od księdza, od jego chęci, zaangażowania,
dynamizmu. Ludzie świeccy nie są jeszcze przekonani o roli, którą mogą odegrać we wspólnotach parafialnych. To wymaga systematycznej, długoletniej pracy, a nie "zrywów",
podyktowanych takim czy innym upodobaniem duszpasterza.
Minęły też czasy, gdy Ruch Światło-Życie był jedynym ruchem w Polsce. Obecnie działa wiele ruchów, wspólnot i grup. Wiele osób trafiło do nich uformowanych przez oazę. Cieszymy
się wszystkimi, którzy w jakimkolwiek ruchu czy stowarzyszeniu służą Kościołowi.
- Serdecznie dziękuję za rozmowę.