
Chciałbym ofiarować Czytelnikom na początku nowego roku iskierkę radości. Niech będzie nią najweselsza ułańska piosenka. Kiedyś nauczyłem jej gromadkę dzieciaków z Ogniska Wychowawczego „Uśmiech
Dziecka”. Było piękne lato. Wyszedłem z rodzinnego ogrodu, niosąc malowany przed chwilą obraz. Usłyszałem rozlegający się z pobliskiego podwórka wesoły śpiew. Poprosiłem, zostałem
wpuszczony i mogłem cieszyć się radością śpiewających dzieci. I sam zaśpiewałem Ułana. Po kilku minutach śpiewaliśmy Ułana razem. Tak jak trzeba - z ułańską fantazją.
Dodałem jeszcze dwie poleczki: Niech mnie co chce kosztuje, Husia siusia i piosenkę o skaucie bez buta. Wkrótce „Uśmiech Dziecka” stał się uśmiechem naszych Wieczorów
wspólnego śpiewania ocalonych od zapomnienia piosenek. Solistą i prowadzącym śpiew Ułana i najradośniejszych piosenek został od pierwszej chwili Tomek Bagiński. W 2001 r.
w Warszawie Tomek otrzymał wyróżnienie na zorganizowanym przez Związek Piłsudczyków pod patronatem prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, dziecięco-młodzieżowym Ogólnopolskim Konkursie Piosenki
Legionowej i Żołnierskiej.
Ułan to piosenka lwowska - ta, to oczywiste! Posiada różne wersje, bo to piosenka anonimowa. Uwaga: słowa - wiozą trumny przez dąbrowę, w jednej tułów, w drugiej
głowę, trzeba śpiewać wolno, poważnie, a resztę - szybko.
Pamięć o ułańskiej fantazji... 31 sierpnia 2003 r. zamieściłem w Niedzieli słynną piosenkę Włodzimierza Gilewskiego Szwoleżerowie - pożegnalny toast: Więc pijmy wino,
szwoleżerowie... I otrzymałem list od Czytelnika: „Jestem gorącym czytelnikiem Niedzieli, a szczególnie Pana artykułów. Należę do grupy internetowej Polski Lwów. Posyłam teksty
Pana artykułów naszym członkom. Czytają je z dużymi emocjami. A oto komentarz Witolda Raczunasa do Pana ostatniego artykułu o piosence Szwoleżerowie: Dziękuję za Szwoleżerów
i wiersz Hemara. 12 listopada obchodzę imienimy i po pierwszym toaście zanuciłem Szwoleżerów przez stary do nich sentyment. Jedna z zaproszonych pań wzruszyła się i opowiedziała
następującą historię (pochodzi ze Stargardu Gdańskiego, a w szkole była w jednej klasie z Henrykiem Jankowskim, obecnym ks. prałatem). Po I wojnie
w Stargardzie stacjonował pułk ułanów. Dziewczyny omijały ułanów z daleka, chodzili smutni, dopóki jeden z nich nie skomponował Szwoleżerów, co spowodowało zmianę zachowań
dziewczyn. A teraz o moim sentymencie. Przed wojną mieszkaliśmy w Łukowie na Lubelszczyźnie, gdzie stacjonował pułk ułanów. Ojciec był aptekarzem, robił dobre nalewki,
więc gości z pułku mieliśmy często. Zawsze śpiewali Szwoleżerów. Jeden z nich, rotmistrz Witold Andrzejewski, stał się najlepszym przyjacielem rodziny. Moje książęce imię zostało
mi nadane na jego cześć. Słyszałem, że rotmistrz zginął we wrześniu1939 r. Czy ktoś zna jego losy?”.
Serdecznie pozdrawiam J. Polonusa, autora cyklicznego kącika „Historia i pieśń” w krakowskim Tygodniu Rodzin Katolickich Źródło. Tak trzeba działać! Gratuluję redakcji,
że udostępniła J. Polonusowi całą stronę. Dzięki temu może zamieszczać także reprodukcje obrazów i fotografie - dokumenty, ilustrujące jego refleksje i zamieszczone pieśni.
Ułan
Słowa i muzyka anonimowe
Śpiewać „z ogniem”!
Stoi ułan na okopie, a śmierć pod nim dołki kopie,
Ale ułan jak to ułan nic nie boi się!
Ale ułan jak to ułan nic nie boi się, ta, ani trochu!!!
Ale ułan jak to ułan nic nie boi się!
Granat prasnął, ułan wrzasnął, nie ma jego już!
Granat prasnął, ułan wrzasnął, nie ma jego już, ta, ani śladu!!!
Granat prasnął, ułan wrzasnął, nie ma jego już!
Wiozą trumny przez dąbrowę, w jednej tułów, w drugiej głowę,
Zakopali, przyklepali, dobrze jemu tak!
Zakopali, przyklepali, dobrze jemu tak, ta, ach, jak dobrze!!!
Zakopali, przyklepali, dobrze jemu tak!
Do tułowia łeb przyszyli i już ułan jest!
Do tułowia łeb przyszyli i już ułan jest, ta, tak jak nowy!!!
Do tułowia łeb przyszyli i już ułan jest!
Teraz ułan w bitwie hula, nie straszna mu żadna kula,
Bo, mój Boże, któż to może umrzeć drugi raz!
Bo, mój Boże, któż to może umrzeć drugi raz, to wykluczone!!!
Bo, mój Boże, któż to może umrzeć drugi raz!
Sprostowanie
Pan Ryszard Marek Groński - poeta, pisarz, publicysta przysłał list: „W numerze 44. Niedzieli ukazał się tekst piosenki Bądź wierny. Tekst przypisany został Janowi Pietrzakowi. Tymczasem wyszedł spod mojego pióra (...) Jan Pietrzak (kompozytor muzyki do wspomnianego tekstu) wykonywał go w kabarecie i na estradzie”. Przepraszam, Panie Ryszardzie. Dziękuję za słowa sprostowania. Piosenkę Bądź wierny zamieściłem w Niedzieli, korzystając z posiadanego nagrania radiowego sprzed lat: fragmentu recitalu Jana Pietrzaka. Teraz wiem, że autorem jej słów jest Pan. A słowa piosenki są ciągle aktualne, dlatego zniknęła z mediów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu