SLD nie ma
Największą zagadką polskiej sceny politycznej jest pytanie: Czy Sojusz Lewicy Demokratycznej jeszcze jest, czy już go nie ma? Sądząc po obsadzonych stanowiskach na szczytach władzy i trochę niżej, należałoby odpowiedzieć, że jest i ma się dobrze. Ale patrząc na wyniki sondaży, wypada sądzić, że prawie go nie ma. Na postkomunistów nie chcą głosować w całej Polsce, a już najmniej w samej Warszawie, gdzie wola głosowania ludu na SLD w kolejnych wyborach parlamentarnych plasuje się w okolicach błędu statystycznego (Życie Warszawy, 11 marca). Ponieważ pytanie z początku na podstawie sprzecznych danych pozostaje nierozstrzygnięte, rzuciliśmy monetą. Wyszło, że SLD nie ma.
Krzysztof Odnowiciel
Prawdopodobnie nie ma już SLD, natomiast jest nowy przewodniczący tego czegoś, co z SLD zostało. Nowe rozdanie wśród postkomunistów ma starą twarz Krzysztofa Janika. Ma być Krzysztofem Odnowicielem (Rzeczpospolita, 8 marca). Wzbraniał się przez jakiś czas nogami i rękami, ale uległ. Po wyborze minę miał kwaśną okrutnie. Zdaje się, że siłą go wzięli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Znów się zdenerwował
Reklama
Adam Michnik po raz drugi zeznawał przed sądem w sprawie Rywina. Nic nowego. Pamięć mu się nie poprawiła, a i nerwów nie ma jak postronki. Znowu się zdenerwował, bo jedno z pytań sądu było „złośliwe i nielojalne” (Rzeczpospolita, 8 marca). Generalnie zadawanie pytań Michnikowi nie ma sensu, bo i tak mówi tylko to, co chce. W innych przypadkach usłyszeć można tylko o słabej pamięci.
Kiepskie prognozy dla etyki
Były minister zdrowia Mariusz Łapiński zapałał miłością do etyki poselskiej. Mówiąc językiem konkretu, chodzi o to, że zapragnął zostać członkiem Sejmowej Komisji Etyki (Rzeczpospolita, 11 marca). Patrząc na „walory” Łapińskiego zademonstrowane na polu systemu ochrony zdrowia, etyce poselskiej nie wróży to najlepiej.
No rules
Oprócz walki Andrew Gołoty o mistrzostwo świata pięściarzy wagi ciężkiej czeka nas inny, nie mniej pasjonujący pojedynek. Walczyć będzie Platforma Obywatelska z Samoobroną. Jedni (PO) pieszczotliwie mówią o przeciwniku: „Barbarzyńcy”, drudzy (Samoobrona) odwzajemniają się nie mniej wdzięcznym: „Złodzieje” (Trybuna Śląska, 9 marca). Zapowiada się, że w walce nie będzie reguł.
Raczej margines
Gazeta Wyborcza zauważyła rekordową manifestację w Warszawie. Kilkaset osób manifestowało m.in. przeciw rzekomym zbyt dużym wpływom Kościoła na życie publiczne (Gazeta Wyborcza, 8 marca). Nam się do tej pory wydawało, że kilkaset osób na prawie 40-milionowy naród to raczej margines, a nie rekord.