Dobry Jezu,
W tegorocznym adwencie jeszcze bardziej uświadamiam sobie, ile Tobie zawdzięczam. Tyle dobra, łask, radości, a tak mało mojej wdzięczności. Czasem wydaje mi się, że nie zasługuję na to. Tak często nawalam, a Ty mimo wszystko jesteś. Trwasz przy mnie niezmiennie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Za każdym razem, gdy uświadamiam sobie swoją tożsamość, dziecka Boga, którą wycierpiałeś dla mnie na krzyżu, nie mogę dojść do siebie. To zawsze dodaje mi sił i motywacji na kolejny dzień.
Zdając sobie sprawę, że nie jestem jakimś tam szarym człowiekiem, ale ukochanym dzieckiem samego Boga, mogę dzielnie stawiać czoła trudnością i przeciwnością.
Dziękuję Ci Boże, że każdego dnia uczysz mnie, że to co trudne i niełatwe, może w przyszłości przynieść dobry owoc. To w trudnościach najpełniej kształtuje się serce.
Moje serce pragnę wypełniać Twoją obecnością. Ty nie jesteś ograniczony ani czasem, ani przestrzeniom. To co dla mnie niepojęte, dla Ciebie jest pestką.
Ty sam w miejscu, w którym teraz się modlę. To niepojęte. Dziękuję Ci za to, że kochasz mnie mimo moich wad i grzechów.
Pragnę stale się polepszać i dążyć do świętości. Każdego dnia stawiając Ciebie przed moje oczy.
Amen.