Reklama

Subito!

Niedziela Ogólnopolska 10/2006, str. 5


Adam Wojnar

<br>Adam Wojnar

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na ten kardynalat każdy z nas oczekiwał jako na coś oczywistego. Na pewno - polscy katolicy, ale i ci, którzy żyją na obrzeżach Kościoła. A oczekiwali z prostego, a przecież tak doniosłego powodu. On był i pozostaje głównym świadkiem od tamtej ciszy przed burzą na Franciszkańskiej, a potem tego gromu z jasnego nieba zawartego w owym habemus Papam Cardinalem Carolum Wojtyla, poprzez całe to przebogate życie Jana Pawła II, nacechowane stygmatem nieukrywanego cierpienia, i tego przemierzania wzdłuż i wszerz drogi świata z pochodnią Ewangelii w dłoniach. Ponadto był świadkiem najbliższym w momencie odejścia, wyjmując z zastygłych dłoni nieodłączny różaniec. Czy świadek tak wierny jak cień tamtego jedynego w swoim rodzaju życia i wprawiającej w religijny dreszcz całą prawie ludzkość śmierci nie mógł subito dostąpić najwyższej kościelnej promocji?
Ten kardynalat był żarliwie upragniony. Dlaczego? Bo Ksiądz Arcybiskup Stanisław przez te długie lata w swojej duszy, piórem miłości umiłowanego syna, pisał historię wielkiej duszy Jana Pawła II, pełną zatroskania o Kościół, o człowieka, o Polskę, ale przede wszystkim o całkowite oddanie Bogu. To On, Ksiądz Arcybiskup Dziwisz, był jak nikt napromieniowany żarem tej Bogiem przenikniętej duszy. To On zanurzony był w te głębie funkcjonowania niezwykłego ze wszech miar Pontyfikatu.
I jak tu nie pragnąć, by na takim życiu nie została położona kościelna pieczęć swoistego uznania?
Po tym, co napisałem, nie trzeba już dodawać zapewnienia o najgłębszej radości, przekonania o głębokiej prostocie, z jaką przyjął Ksiądz Arcybiskup wiadomość o wyniesieniu do godności kardynalskiej. Ale trzeba złożyć życzenia, by nowy Ksiądz Kardynał jak najhojniej rozdawał bogactwa bycia smugą tego jasnego światła, bycia przy Słudze Bożym Janie Pawle II z Krakowa i Wadowic i dawał tu radość wielką i błogosławioną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nożownik zabił lekarza w szpitalu w Krakowie. "To niezadowolony pacjent"

2025-04-29 14:30

[ TEMATY ]

szpital

Kraków

lekarz

pacjent

nożownik

Adobe Stock

Nie żyje lekarz krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego. Został zaatakowany we wtorek, ok. godz. 10.30. Do gabinetu, w którym lekarz badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował lekarza nożem. Napastnika ujęła ochrona, mężczyzna jest w rękach policji.

Lekarza nie udało się uratować. Informację o jego śmierci potwierdziła minister zdrowia we wpisie na portalu X.
CZYTAJ DALEJ

Św. Katarzyna ze Sieny

Niedziela łowicka 41/2004

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

Sailko / pl.wikipedia.org

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

25 marca 1347 r. Mona Lapa, energiczna żona farbiarza ze Sieny, urodziła swoje 23 i 24 dziecko, bliźniaczki Katarzynę i Joannę. Bł. Rajmund z Kapui napisał we wstępie do życiorysu Katarzyny: „Bo czyż serce może nie zamilknąć wobec tylu i tak przedziwnych darów Najwyższego, kiedy patrzy się na tę dziewczynę, tak kruchą, niedojrzałą wiekiem, plebejskiego pochodzenia...”.

Rezolutność i wdzięk małej Benincasy od początku budziły zachwyt wśród tych, z którymi się stykała. Matka z trudnością potrafiła utrzymać ją w domu. „Każdy z sąsiadów i krewnych chciał ją mieć u siebie, by słuchać jej rozumnych szczebiotów i cieszyć się jej dziecięcą wesołością”
CZYTAJ DALEJ

Sztangista Grzegorz Kleszcz: Jan Paweł II przyniósł mi uwolnienie

2025-04-30 08:12

[ TEMATY ]

świadectwo

"Któż jak Bóg" YT

Sztangista Grzegorz Kleszcz

Sztangista Grzegorz Kleszcz

Fanom sportu Grzegorz Kleszcz kojarzy się przede wszystkim jako wybitny sztangista, mistrz Polski, brązowy medalista Mistrzostw Europy (2001), trzykrotny olimpijczyk (2000, 2004, 2008). Ale jego życie to również historia wielu zranień z dzieciństwa, afery dopingowej i licznych kontuzji, a wreszcie depresji, zniewoleń i uzależnień, które przyszły po zakończeniu kariery sportowej.

Nadużywałem alkoholu, "leczyłem się" marihuaną. Uciekałem od tej rzeczywistości coraz bardziej, znalazłem się nad krawędzią przepaści. Wychodziłem w lesie na polanę i krzyczałem do nieba, że ja nie chcę pełzać. Ja chcę latać. Boże, co ja mam robić i jak?! - wyznaje sportowiec.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję