Reklama

Świat

Na każdego chorego brata i siostrę patrzeć jak Maryja

[ TEMATY ]

zdrowie

Dzień Chorego

Ks. A Płachno

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiara i miłosierdzie : „My także winniśmy oddać życie za braci” (1 J 3,16) - to hasło XXII Światowego Dnia Chorego, przypadającego 11 lutego 2014 r.

Abp Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady Ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych, w swej refleksji na ten dzień podkreślił potrzebę patrzenia na każdego chorego brata i siostrę tak jak Maryja. Poruszył on także konkretną kwestię: „Co zrobić, aby nasze spojrzenie pełne było miłości, która przeobraża się w czyny? Jak realizować tę czułość do cierpiącego i potrzebującego bliźniego? Przede wszystkim musimy zawsze praktykować uczynki miłosierne względem ciała i duszy”. Abp Zimowski wyraził wdzięczność pracownikom Służby Zdrowia za ich samarytańską postawę oraz podziękował wszystkim, którzy troszczą się o chorych w swoich rodzinach.

Obchody XXII Światowego Dnia Chorego będą miały miejsce w Polsce w dn. 15-19 lutego. W programie jest m.in. Msza Święta na Jasnej Górze dn. 15 lutego o godz. 9.30 pod przewodnictwem abp. Zygmunta Zimowskiego oraz Konferencja Naukowa na Uniwersytecie Śląskim i odwiedziny licznych placówek służby zdrowia.

Ks. prał. Dariusz Giers, Papieska Rada ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pełny tekst refleksji abp. Zygmunta Zimowskiego, Przewodniczącego Papieskiej Rady Ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych opartej na Orędziu Papieża Franciszka z okazji XXII Światowego Dnia Chorego (11.02.2014).

Wiara i miłosierdzie : "My także winniśmy oddać życie za braci" ( 1 J 3,16)

Reklama

1. W tym roku obchodzimy XXII Światowy Dzień Chorego, pod hasłem: „Wiara i miłosierdzie : «My także winniśmy oddać życie za braci» (1 J 3,16)”. Dzień ten ustanowiony przez Ojca Świętego Jana Pawła II, który przypada w liturgiczne wspomnienie Matki Bożej z Lourdes, prowadzi nas do naśladowania Maryi, naszej Matki, kobiety o głębokiej wierze, w przyjęciu światła Bożego, które pozwoli nam patrzeć na każdego chorego brata i siostrę tak jak Ona, oczyma Chrystusa. Z tej okazji Papież Franciszek przekazał Orędzie, w którym na początku zwrócił się w sposób szczególny do ludzi chorych i cierpiących oraz wszystkich tych, którzy zapewniają im opiekę i leczenie. Napisał: „Kościół widzi w was, drodzy chorzy szczególną obecność cierpiącego Chrystusa. Tak się dzieje: obok, a w rzeczywistości w obrębie naszego cierpienia jest cierpienie Chrystusa, który wraz z nami niesie jego ciężar i objawia jego sens. Kiedy Syn Boży wstąpił na krzyż, zniszczył samotność cierpienia i oświecił jego ciemności. W ten sposób stajemy przed tajemnicą miłości Boga względem nas, która napełnia nas nadzieją i odwagą: nadzieją, ponieważ w Bożym planie miłości, także noc cierpienia otwiera się na światło paschalne; a odwagą, by stawiać czoło wszelkim przeciwnościom w Jego towarzystwie, zjednoczeni z Nim”.

Wszyscy jesteśmy wezwani do tego zadania, ale ewidentnym jest fakt, że ten kto pracuje w służbie zdrowia powinien czuć się szczególnie zobowiązany do bycia wiernym temu podstawowemu wymiarowi chrześcijańskiego powołania.

Kościół, wierny swej misji, którą jest przede wszystkim wspieranie wiernych, ofiaruje pomoc duchową, między innymi poprzez katolickie stowarzyszenia w zakresie opieki zdrowotnej, także tym, którzy zajmują się chorymi. Opieka nad chorymi jest uprzywilejowaną drogą dialogu wszystkich ludzi dobrej woli, a także świadectwem jedności w wierze. Cierpienie w pewnym sensie izoluje: bólu nie da się przekazać. Światło wiary czyni jednak z tego okazję do intensywnej wymiany międzyludzkiej: chory otwiera się na innych, których potrzebuje, a ci czują się zachęceni do całkowitego poświęcenia się jemu. Zadanie to nie należy tylko do pracowników służby zdrowia: w każdej rodzinie, wcześniej czy później, w różny sposób, choroba staje się obecna.

Reklama

2. W numerze drugim Orędzia Ojciec Święty przypomina, że „Syn Boży, który stał się człowiekiem nie usunął z ludzkiego doświadczenia choroby i cierpienia, ale przyjmując je w sobie, przekształcił je i przywrócił im właściwym wymiar. Właściwy wymiar, ponieważ, nie mają już one ostatniego słowa, którym od tej pory jest nowe życie w pełni; przekształcił, bo w jedności z Chrystusem z negatywnych mogą stać się pozytywnymi. (…) Wiara w dobrego Boga staje się skutecznością, wiara w Chrystusa Ukrzyżowanego staje się siłą miłości aż do końca, i to nawet naszych nieprzyjaciół”.

Poprzez tajemniczy plan Bożej Miłości, Trójca Przenajświętsza pragnęła, aby służba stworzeniu dokonywała się w sposób szczególny przez chrześcijan. Słowa Jana ewangelisty są streszczeniem podstawy naszego działania: oddać życie za bliźniego nie znaczy tylko naśladować Chrystusa, ale przede wszystkim być w jedności z Nim w Duchu Miłości. Dlatego nie możemy patrzeć na Krzyż z wiarą, nie czując potrzeby zaangażowania wszystkich naszych sił, aby ukazać Jego zwycięstwo nad grzechem i jego skutkami: bólem, chorobą i śmiercią. Choroba, nie jest tylko jednym z wielu negatywnych rzeczywistości, które Chrystus pokonał odkupieńczą śmiercią; jest częścią ludzkiego cierpienia, które On ogarnia, tak aby stało się narzędziem naszego zbawienia.

W ten sposób konsekwencja grzechu staje się współczynnikiem jego klęski. Jeśli naprawdę chcemy, razem z Maryją, zjednoczyć się z Jej Synem musimy oddać się służbie cierpiącym, aby, na ile to możliwe, ukoić ich ból. Z Maryją, Matką łaski, jesteśmy w stanie ujrzeć w cierpiącym i potrzebującym samego Chrystusa i doświadczyć, że nasza troska wobec chorego, to czułość wobec cierpiącego Chrystusa.

Reklama

3. W numerze trzecim Orędzia Papież Franciszek przypomina nam, że „na mocy chrztu i bierzmowania jesteśmy powołani, by upodabniać się do Chrystusa, Miłosiernego Samarytanina wszystkich cierpiących. «Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci» (1 J 3,16). Kiedy z czułością podchodzimy do osób potrzebujących leczenia, to niesiemy nadzieję i uśmiech Boga w przeciwieństwa świata. Kiedy stylem naszego działania staje się wielkoduszne poświęcenie dla innych, to tworzymy przestrzeń dla Serca Chrystusa i jesteśmy nim rozpaleni, wnosząc w ten sposób nasz wkład do przyjścia Królestwa Bożego”.

Reklama

Co zrobić, aby nasze spojrzenie pełne było miłości, która przeobraża się w czyny? Jak realizować tę czułość do cierpiącego i potrzebującego bliźniego? Przede wszystkim musimy zawsze praktykować uczynki miłosierne względem ciała i duszy. Miłość jest prawdziwym i autentycznym dowodem otwarcia Kościoła wobec innych. Życie, praca i opieka duszpasterska muszą pochodzić z inspiracji duchowej, w której centrum jest Chrystus. To właśnie przez kontemplacje Świętego Oblicza Jezus objawia nam prawdę o najuboższych: głodnych, spragnionych, nagich, więźniach, sierotach - to są uczynki miłosierdzia co do ciała. Kiedy odpowiadamy na ich potrzeby stajemy się ojcami miłosierdzia, którzy oddają wszystko, nie oczekując niczego w zamian, nie patrzą na zasługi człowieka, w konsekwencji, zapominają o sobie, aby ofiarować się w pełni drugiemu. Rozwój duchowy, który pochodzi z jedności z Bogiem na modlitwie prowadzi do dojrzałości, kiedy to człowiek nie myśli już o swoich potrzebach, ale próbuje dostrzec potrzeby i trudności innych. Na pewno mniej widoczni są ci, którzy wybrali miłosierdzie przez modlitwę; jednak to oni są w stanie odnaleźć najgłębiej ukryte nieszczęście i cierpienie. Zjednoczeni z miłosierdziem Bożym potrafią „czynić cuda miłości”. Spieszą z pomocą grzesznikom, wspierają wątpiących, opiekują się chorymi - to są uczynki miłosierdzia co do duszy. Modlitwa, jednocząc nas z Bogiem, pobudza do miłości, bo Bóg jest miłością i oczekuje On, że miłość stanie się sensem naszego życia. Szczera modlitwa prowadzi do uczynków miłosiernych (por. KKK nr 2447 - 2448).

4. W numerze czwartym Orędzia Ojciec Święty zwraca uwagę, że „naszemu rozwojowi w czułości, w miłosierdziu naznaczonym szacunkiem i delikatnością, pomaga wzór chrześcijański. (…) Jest to Matka Jezusa i nasza Matka, bacznie wsłuchująca się w głos Boga oraz potrzeby i trudności swych dzieci. Maryja, pobudzona Bożym miłosierdziem, które w niej staje się ciałem, zapomina o sobie i pospiesznie wyrusza w drogę z Galilei do Judei, aby zobaczyć się z swoją krewną Elżbietą, wstawia się u swego Syna na weselu w Kanie, gdy widzi, że brakuje wina na godach, niesie w swoim sercu przez całą swoją pielgrzymkę życiową słowa starca Symeona, który zapowiedział, że miecz przeniknie Jej duszą i mężnie trwa u stóp Jezusowego krzyża”.

Reklama

Pragnę zacytować słowa homilii Papieża Franciszka wygłoszonej w Cagliari: «Na trudnych drogach nie jesteśmy sami, jesteśmy jednym narodem. Nie lękajmy się wyjść i spojrzeć na naszych braci i siostry spojrzeniem Maryi, braterskim spojrzeniem! Maryja uczy nas patrzeć w taki sposób, aby ogarnąć wszystkich, towarzyszyć im i ich chronić. Uczmy się patrzeć na siebie macierzyńskim spojrzeniem Maryi!» (Homilia, Pielgrzymka na Sardynię, 22.09.2013). To spojrzenie Maryi skierowane jest w szczególności na najbardziej potrzebujących, wśród których ważne miejsce zajmują chorzy. To przede wszystkim w nich Maryja widzi podobieństwo do cierpiącego na Kalwarii Syna i dlatego otacza ich szczególną, matczyną opieką trwając przy łożu cierpienia do końca, tak jak została pod Krzyżem: Stabat Mater dolorosa iuxta crucem lacrimosa (Missale Romanum, Lectionarium die 15 septembris, Beatae Mariae Virginis Perdolentis, Sequentia).

Nie jest to jednak tylko spojrzenie współczujące; jest to w pierwszym momencie spojrzenie ‘towarzyszące’, które następnie, czerpiąc z owoców Krzyża, przyjmuje charakter troski. W matczynej trosce nie ogranicza się tylko do okazywania współczucia, ale jako Pośredniczka między Synem a cierpiącymi, uprasza łaski, które leczą duszę i ciało: salus infirmorum, auxilium christianorum! W Liturgii zwracamy się tymi słowami: «Panie, nasz Boże, daj nam, sługom swoim, cieszyć się trwałym zdrowiem duszy i ciała, i za wstawiennictwem Najświętszej Maryi, zawsze Dziewicy, uwolnij nas od doczesnych utrapień i obdarz wieczną radością» (Mszał Rzymski, Msza Wspólna o Matce Bożej, Kolekta).

5. W numerze piątym papież Franciszek wracając do obrazu ukrzyżowania przypomina, że ta scena uświadamia nam, „że nie możemy kochać Boga jeśli nie miłujemy braci. Kto stoi pod krzyżem z Maryją, uczy się kochać tak, jak Jezus. Krzyż jest «pewnością wiernej miłości Boga do nas. (…) Krzyż Chrystusa zachęca także, abyśmy dali się zarazić tą miłością, uczy nas zatem patrzeć na bliźniego zawsze z miłosierdziem i miłością, zwłaszcza na tych, którzy cierpią, którzy potrzebują pomocy»”.

Święty Jan, uczeń, który wraz z Maryją stał u stóp krzyża, uczy nas także jak odnosić się do chorych i cierpiących. Za nim możemy powiedzieć: «Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy» (1J 3,1). Nasza wiara chrześcijańska pozwala nam mówić, że „Bóg jest Miłością” (1J 4,8), przyciąga nas do Niego, uświadamiając nam, że ta prawda pochodzi od Niego i wymaga od nas miłości. Nie możemy kochać Boga jeśli nie miłujemy braci! Kto kocha pragnie wszelkiego dobra dla ukochanej osoby, nie może pozostać obojętny, bezczynny widząc jego cierpienie. Dlatego Bóg sam zajmuje się cierpiącym człowiekiem: daje nam świadectwo Krzyża Chrystusowego. To właśnie Krzyż oznacza „pewność niezawodnej miłości Boga do nas. Miłości tak wielkiej, że wchodzi w nasz grzech i go przebacza, wchodzi w nasze cierpienie i daje nam siłę, aby je znosić, wchodzi także w śmierć, aby ją zwyciężyć i nas zbawić. W Krzyżu Chrystusa jest cała miłość Boga, Jego ogromne miłosierdzie. A jest to miłość, na której możemy polegać, w którą możemy wierzyć”.

W czasie przeżywania Światowego Dnia Chorego zwracamy się szczególnie do Maryi, Matki Kościoła i Uzdrowienia Chorych, aby przez swoje wstawiennictwo pomagała wszystkim rodzinom, dobrze wypełnić podwójną postawę, jaką narzuca choroba: chorego, który przyjmuje cierpienie jako okazję do identyfikacji z odkupieńczym cierpieniem Jezusa; członków rodziny i wszystkich tych, którzy wspierają i opiekują się chorym jako wezwanie, do oddania wszystkich swoich sił czułej bliskości z ludźmi potrzebującymi i cierpiącymi. W takich sytuacjach każda chrześcijańska rodzina może stać się, z Maryją i na wzór Maryi, światłem ewangelizacji i gwiazdą nadziei dla ludzkości.

2014-02-11 13:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miara ewangelicznej dojrzałości

– Nie zapominajmy, że miarą naszego humanizmu i ewangelicznej dojrzałości jest sposób, w jaki traktujemy chorych i cierpiących – mówił biskup Piotr Greger do chorych podczas celebracji Liturgii z okazji Światowego Dnia Chorego. 11 lutego Sufragan naszej diecezji celebrował Eucharystię w kaplicy Beskidzkiego Centrum Onkologii w Bielsku-Białej

W modlitwie uczestniczyli pracownicy Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej oraz chorzy, którym pozwolił na to stan zdrowia. Przy ołtarzu w szpitalnej kaplicy modlili się także kapelani bielskich szpitali: ks. Edward Mazgaj oraz ks. Łukasz Jończy.
CZYTAJ DALEJ

Dziś rozpoczyna się konklawe. Pierwszy dym ujrzymy wieczorem

2025-05-07 08:03

[ TEMATY ]

Watykan

konklawe

Vatican Media

O godzinie 16.30 uroczystym wejściem kardynałów elektorów do Kaplicy Sykstyńskiej rozpocznie się konklawe – wybór 267. papieża w historii Kościoła. Jeszcze tego samego wieczora odbędzie się pierwsze głosowanie nad wyborem nowego Biskupa Rzymu. Dzień wcześniej kardynałowie wzywali do kontynuacji reform Franciszka.

Przygotowania do konklawe trwają od pierwszych dni po śmierci Papieża Franciszka, kiedy zwołano pierwsze kongregacje generalne. To na nich kardynałowie ustalali szczegóły wyboru Papieża, a także dyskutowali o sprawach, ich zdaniem, najważniejszych dla Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwa majowe: modlitwa, która przetrwała wieki

2025-05-07 14:52

[ TEMATY ]

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj od wieków zajmuje wyjątkowe miejsce w duchowości katolickiej jako miesiąc szczególnie poświęcony Matce Bożej. Nabożeństwa majowe - tzw. „majówki” - wpisały się na stałe w religijny pejzaż Polski, odbywając się wieczorami w świątyniach, przy kapliczkach, grotach i przydrożnych figurach. Ich centralnym punktem pozostaje Litania Loretańska, której wezwania przez wieki pogłębiały maryjne przeżywanie wiary.

Choć źródła maryjnej pobożności sięgają V wieku na Wschodzie, dopiero na przełomie XIII i XIV wieku miesiąc maj zaczęto na Zachodzie poświęcać Maryi - głównie z inicjatywy króla Hiszpanii Alfonsa X, który zachęcał wiernych do wspólnej modlitwy przy figurach Matki Bożej. Tradycja ta szybko się rozprzestrzeniła, a swój rozwój zawdzięczała także postępowi technicznemu - drukowane modlitewniki, jak „Maj duchowy” z 1549 roku, popularyzowały majowe formy kultu jako odpowiedź na kryzys Reformacji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję