W wywiadzie dla Le Parisien, udzielonym na tydzień przed drugą rurą wyborów, przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji, abp Éric de Moulins Beaufort, mimo nalegań dziennikarzy, był stanowczy w tej kwestii. „Nie próbujcie, nie będę udzielał żadnych instrukcji dotyczących głosowania” - powiedział im podczas wywiadu opublikowanego 17 kwietnia, dodając: „musimy zaakceptować reguły demokratyczne, każdy obywatel jest w stanie decydować o sobie”. Arcybiskup Reims przypomniał raz jeszcze o roli sumienia i odwołał się do dokumentu biskupów zatytułowanego „Nadzieja nie zawodzi”, który daje jedynie wskazówki do refleksji.
Następnego dnia biskup Nanterre, bp Matthieu Rougé, doświadczony w politycznych arkanach jako były kapelan parlamentarzystów, w programie RTL mówił, że Kościół nie opowie się ani za, ani przeciw jednemu z dwóch kandydatów. „Zabraliśmy głos, aby zaproponować wszystkim katolikom elementy refleksji, ale nie dążymy do konfesjonalizacji czy klerykalizacji głosowania, wierzymy, że każdy obywatel w sumieniu może w odpowiedni sposób oddać swój głos.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Przedstawiciele Kościoła katolickiego odróżniają się od reprezentantów innych religii. W niedzielę 17 kwietnia Francuska Federacja Protestancka (FPF) mniej lub bardziej jednoznacznie wezwała do głosowania przeciw Marine Le Pen. Przywódcy żydowscy i muzułmańscy wezwali do jednoznacznego poparcia Emmanuela Macrona. Naczelny rabin Francji Haïm Korsia w oświadczeniu opublikowanym 13 kwietnia stwierdził, że poparcie dla ustępującego prezydenta jest jedynym rozwiązaniem, które „gwarantuje zachowanie zasad republikańskich, a także wartości humanistycznych głoszonych przez judaizm”. Obawia się, że w przypadku zwycięstwa Marine Le Pen dojdzie do bezpośrednich ataków na praktyki religijne Żydów i muzułmanów. W szczególności kandydatka zamierza położyć kres ubojowi rytualnemu - na podstawie którego certyfikowane jest mięso koszerne i halal - w imię dobrostanu zwierząt, a także zakazać noszenia burki i kipy w przestrzeni publicznej.
Ze strony muzułmańskiej rektor Wielkiego Meczetu w Paryżu i Zgromadzenia Muzułmanów Francji wystosowali 15 kwietnia apel o poparcie Emmanuela Macrona w drugiej turze. W pierwszej turze wyborów prezydenckich muzułmanie masowo poparli Jeana-Luca Mélenchona, oddając na niego 69 proc. swoich głosów.
W jaki sposób Kościół uzasadnia swoją neutralność? „Odmowa udzielania instrukcji jak głosować wynika z naszej koncepcji demokracji. Nie możemy zwolnić każdego obywatela z jego odpowiedzialności" - wyjaśnił abp de Moulins-Beaufort gazecie Le Parisien. W każdym razie, jeśli chodzi o dwóch kandydatów i ich koncepcję życia, żaden z nich nie jest w pełni zadowalający z naszego punktu widzenia.
O ile w 2017 r. episkopat zajął takie samo stanowisko, o tyle nie było tak w 2002 r., kiedy wezwał do przeciwstawienia się Jean-Marie Le Penowi i opowiedział się za Jacques'em Chirac’iem. „Rok 2002 był wielkim wstrząsem dla całego naszego społeczeństwa. Odbyło się wiele manifestacji, których dziś już nie widzimy. Być może coś się zmieniło, dojrzałość elektoratu wzrosła" - analizował w RTL bp Rougé. Podobnie jak pięć lat temu, uważamy, że sprawiedliwiej jest nie próbować klerykalizować, ale nalegać na pewne punkty, które wydają się nam istotne dla rozeznania obywateli. Nie przeszkadza to niektórym biskupom w ujawnianiu w mediach swojego osobistego wyboru kandydata do drugiej tury. Tak jest w przypadku abpa Luca Ravela, ze Strasburga, który w programie France Info dał do zrozumienia, że poprze Emmanuela Macrona.