Czerwieńsk. Uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha
W kościele parafialnym w Czerwieńsku 26 kwietnia odbyły się uroczystości odpustowe ku czci patrona parafii św. Wojciecha. Bp Tadeusz Lityński pobłogosławił sprowadzone z Gniezna relikwie patrona parafii oraz jego obraz namalowany przez panią Joannę Wojtaszek.
Parafia przygotowuje się do parafialnych misji ewangelizacyjnych, które za niespełna miesiąc odbędą się w Czerwieńsku i Nietkowie. Jednym z elementów duchowych przygotowań są dzisiejsze uroczystości z biskupem. Pomysł sprowadzenia relikwii świętego biskupa, męczennika i misjonarza zrodził się wśród członków rady parafialnej, a inicjatywę wspomógł pasterz diecezji.
- Ufam, że obecność św. Wojciecha w znaku relikwii pomoże w dziele nowej ewangelizacji i ożywienia wiary naszej parafii w obecnym czasie - powiedział proboszcz ks. Dariusz Orłowski.
Mszy św. przewodniczył bp Tadeusz Lityński. - Uroczystość św. Wojciecha, patrona Polski, patrona wielu świątyń, parafii, wielu wspólnot, jest dzisiaj dla nas w Czerwieńsku, tutaj w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, bardzo podniosłym i ważnym wydarzeniem. Złączona jest z przybyciem do nas świętego męczennika. W tym znaku relikwii przybywa do nas ten, który ponad tysiąc lat temu oddał swoje życie dla Chrystusa, oddał swoje życie pracy misyjnej, przynosił na polską ziemię błogosławieństwo, modlitwę, ale przynosił przede wszystkim Ewangelię - mówił pasterz diecezji.
- Dzisiaj ta historia zatacza pewne koło. Jesteśmy w tej wspólnocie, której patronuje św. Wojciech, zgromadzeni także w jego bliskości, ale wsparci jego modlitwą, gdyż każdy święty jest przyjacielem człowieka, każdy święty jest tym, który dźwiga na sobie szczególny ciężar wierności posłannictwu Pana, który powiedział "Idźcie i głoście". Chcemy uradować się i cieszyć z tego faktu, że to właśnie św. Wojciech jest z nami i zapewne będzie odpowiadał na nasze prośby,wezwania - dodał duszpasterz.
W uroczystości uczestniczyli duchowni z dekanatu na czele z ks. Zygmuntem Zimnawoda, proboszczem parafii św. Alberta w Zielonej Górze oraz dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii Diecezjalnej ks. Robert Patro, a także przedstawiciele władz powiatowych i gminnych na czele z burmistrzem Piotrem Iwanusem.
Na horyzoncie widać już finał, to dla nas wielka radość – mówi ks. Dariusz Orłowski
W kościele parafialnym trwają prace restauratorskie i konserwatorskie przy zabytkowych organach.
Organy w kościele św. Wojciecha w Czerwieńsku to cenny instrument, wpisany do rejestru zabytków. Zostały wykonane w 1878 r. przez znaną firmę Braci Walter (Gebrüder Walter) z Góry, która w tamtych czasach wykonywała organy również na tym terenie. Podobny instrument, tej samej firmy, znajduje się w kościele w Nietkowie – mówi proboszcz ks. Dariusz Orłowski. Dodaje, że organy w Czerwieńsku powstały wraz z budową obecnego kościoła, który powstał w miejsce dawnej, mniejszej świątyni. – Instrumenty Braci Walter były budowane na bazie tzw. ciągłości historycznej – przy ich budowie wykorzystywano ówcześnie obowiązujące rozwiązania techniczne i muzyczne, dzięki czemu były one charakterystyczne brzmieniowo dla swojej epoki – mówi mistrz dyplomowany w zawodzie organmistrz Adam Olejnik, który od początku prowadzi prace remontowe przy organach. Co je charakteryzuje? – Mają 16 głosów rozłożonych na 2 manuałach ręcznych i klawiaturze pedałowej obsługiwanej nogami. Posiadają trakturę mechaniczną i wiatrownice klapowo-zasuwowe. Co ciekawe, instrument jest oryginalnie zachowany we wszystkich podzespołach technicznych, jak i pod względem zasobu materiału piszczałkowego, poza piszczałkami prospektowymi, które najprawdopodobniej podczas I wojny światowej zostały przeznaczone na cele wojenne, a w okresie międzywojennym uzupełniono je piszczałkami wykonanymi z blachy cynkowej – materiału o gorszych parametrach wizualnych i brzmieniowych. Program prac restauratorskich zakłada również ich rekonstrukcję na te wykonane ze stopu cyny z ołowiem. Co więcej, wiemy, jak one powinny brzmieć, dlatego będziemy chcieli im nadać właściwą, historyczną intonację (barwę) – dodaje organmistrz. Organy utraciły swoje walory techniczne i muzyczne wraz z biegiem lat, użytkowaniem i brakiem właściwej pielęgnacji. Dlatego wymagały podjęcia zdecydowanych i kompleksowych działań restauratorskich. Program prac obejmuje kompleksową restaurację, konserwację i rekonstrukcję z odnowieniem poszczególnych części. – Pierwszy etap prac rozpoczął w 2018 r. mój poprzednik ks. Marek Kidoń. Kolejne – drugi i trzeci – wykonano w 2021 i 2022 r. Drugi etap obejmował zasilanie powietrzne (miech, kanały powietrzne, dmuchawa), trzeci – remont wiatrownic i demontaż piszczałek. W tym roku mamy w planie czwarty etap, który obejmuje trakturę grającą i rejestrową. Prace przewidziane są na ok. rok. Prawdopodobnie na pasterkę przyszłego roku organy zostaną odrestaurowane i będziemy mogli usłyszeć historyczny instrument, służący wspólnocie parafialnej i koneserom muzyki organowej. Wszystko to dzięki życzliwości wielu ludzi, a także wsparciu władz lokalnych i samorządowych. Na horyzoncie widać już finał, więc to dla nas wielka radość – podkreśla proboszcz.
„Bł. Pier Giorgio żył w świecie na sto procent. Miał wady, był prawdziwym człowiekiem. Ale przy tym był prawdziwym chrześcijaninem. To były jego dwie komplementarne tożsamości i jedna nie zawadzała drugiej. Do tego był bardzo kreatywny, a jednocześnie niesłychanie praktyczny" – mówi Wanda Gawrońska, 95-letnia siostrzenica bł. Pier Giorgia Frassatiego. W Krakowie znajduje się ulica Luciany Frassati-Gawrońskiej, jej matki i ukochanej siostry bł. Pier Giorgia. Jej wujek jest z kolei patronem tegorocznych ŚDM w Lizbonie. Z Wandą Gawrońską rozmawiałam w Rzymie, gdzie mieszka na stałe.
Izabela Hryciuk (IH): Mówi się, że Pier Giorgio miał trudne relacje z ojcem. Czy wiadomo, jak ojciec przeżył śmierć syna?
Jedyna kobieta i jedyna chrześcijanka w syryjskim rządzie tymczasowym podkreśla różnicę między religijnością a radykalizmem. W rozmowie z niemieckim magazynem „Der Spiegel” Hind Kabawat powiedziała, że ufa rządowi kierowanemu przez islamistów, że kraj po wojnie poprowadzi on w dobrą przyszłość. 51-letnia polityk przyznała, że kocha swoją religię i chodzi do kościoła, „ale to nie znaczy, że nienawidzę wszystkich niechrześcijan”. Przeciwnie, chrześcijaństwo pomogło jej rozumieć i kochać inne religie.
Dotyczy to również innych religii. Prawdziwy muzułmanin musi kochać innych - ponieważ taka jest po prostu religia” - , powiedziała Kabawat. Jej zdaniem, aby odbudować kraj, ważne jest zachowanie umiarkowania. „Mamy wspólną wizję lepszej przyszłości, więc odłóżmy ideologię na bok. Przy stole negocjacyjnym bierzmy pod uwagę pozytywne strony naszych różnych przekonań i dajmy priorytet Syrii”, wyjaśniła Kabawat.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.