Reklama

Historia

Nie zapomnijmy o 17 września 1939 r.

17 września 1939 roku Armia Czerwona wkroczyła na tereny II Rzeczpospolitej, położone na wschód od linii Narew-Wisła-San. Był to efekt tajnego paktu Ribbentrop-Mołotow, podpisanego 23 sierpnia 1939 roku w Moskwie, który ustalał "strefy interesów Niemiec i ZSRR" na terytorium Polski.

Niedziela Ogólnopolska 38/2006, str. 21

[ TEMATY ]

historia

Ehlert, Max / wikipedia.pl

Spotkanie żołnierzy Wehrmachtu i Armii Czerwonej we wrześniu 1939 r. na wschód od Brześcia.

Spotkanie żołnierzy Wehrmachtu i Armii Czerwonej we wrześniu 1939 r. na wschód od Brześcia.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziś nie powinniśmy zapomnieć o ziemi, po której stąpały całe pokolenia Waszych przodków.
Wiktoria Blacharska,
„Brasławszczyzna”, Gdańsk 2004

Reklama

Wschodnia połowa przedwojennej Polski była spolonizowana, ale wielokulturowa i wielonarodowa. Było to dziedzictwem Polski Jagiellońskiej, bo nie wyobrażano sobie Polski bez Wilna, Grodna, Lwowa i Kresów.
Gdy w 1939 r. szykowała się niemiecka napaść na Polskę, władze polskie podpisały sojusz wojskowy z Wielką Brytanią i Francją, który przewidywał ich wystąpienie zbrojne w 14. dniu po wypowiedzeniu przez nie wojny. Termin ten zbiegł się z sowiecką agresją na wschodnią Polskę. Nasi sojusznicy wycofali się ze swych obietnic, twierdząc, że układ przewidywał tylko wojnę z Niemcami. Jak pokazały późniejsze dzieje II wojny światowej, utrata wschodniej Polski była na rękę aliantom pomimo protestów emigracyjnego rządu polskiego. Wtedy nie było powszechnie wiadome, że zawarty 23 sierpnia 1939 r. układ o nieagresji pomiędzy Niemcami a Sowietami zawierał tajny protokół o wspólnym rozbiorze Polski. I tak 17 września 1939 r. zaczęła się wojna Sowietów z Polską, zwana „nożem w plecy”. Front był rozległy - od Łotwy do Rumunii. Nie było to przewidziane przez władze polskie. We wschodniej Polsce zgromadzone były olbrzymie zapasy wojenne dla stawienia ostatecznego oporu Niemcom, ale wojska tam były nieliczne, głównie Korpus Ochrony Pogranicza. Dzisiejsze badania historyków wskazują, że wojska niemieckie były już wówczas zmęczone i cierpiały z powodu braku materiałów i paliw. Sowiecka agresja przyszła im w porę. Stało się to 17 września o godz. trzeciej w nocy, gdy w Moskwie ambasadorowi Wacławowi Grzybowskiemu wręczono notę o rozpoczęciu działań wojennych przeciwko Polsce. Ambasador Grzybowski nie przyjął tej noty - rząd polski był jeszcze w kraju, nadal trwały walki z Niemcami.

Atak sowiecki był niespodziewany - Armia Czerwona zaskoczyła polskie placówki; gdy żołnierze byli jeszcze we śnie, przez otwarte okna do sal sypialnych wrzucano granaty, uprzednio zabijając wartowników. Trudno ustalić wielkość tego uderzenia. Źródła niemieckie oceniają te siły na 20-24 dywizje piechoty, 15 dywizji kawalerii i 9 brygad czołgów. Użyto również samolotów bombowych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Historia tej wojny jest wciąż w stadium opracowań. Mówi się o obronie Wilna i Grodna, o bohaterstwie żołnierzy KOP-u, o marynarzach Flotylli Pińskiej. Cała wschodnia część Polski była objęta beznadziejnymi walkami z Sowietami. Wielu generałów dostało się do niewoli. Władysław Anders, ranny, dostał się do osławionego więzienia NKWD na Łubiance w Moskwie. Mieczysław Smorawiński i Bronisław Bohaterowicz zginęli w Katyniu i mają swoje osobne, zidentyfikowane jeszcze przez Niemców mogiły. Zasłużyli się jako obrońcy Kresów gen. Wilhelm Orlik-Rückemann, gen. Władysław Langner i gen. Franciszek Kleeberg - bohater późniejszej bitwy z Niemcami pod Kockiem. Sowieci jeńców polskich pędzili w długich marszach. Zaczęły się aresztowania i wywózki ludności polskiej.
Dopiero po 1989 r. z trudem przebijała się prawda o 17 września 1939 r. Dowodzą tego choćby trudności z pomnikiem mającym upamiętnić walki z Sowietami i masowe wywózki ludności na Wschód. Ówczesne władze Warszawy wręcz nie chciały tego pomnika. Wreszcie po długich przetargach znalazł on dobre miejsce w ruchliwym punkcie Warszawy.

Autorem pomnika jest Maksymilian Biskupski, a odsłonięto go 17 września 1995 r. Pomysł dzieła jest genialny - przedstawia on wagon towarowy pełen krzyży, a na podkładach toru umieszczono napisy z miejscami bitew i deportacji. Co roku 17 września odbywa się tutaj apel poległych i cały pomnik płonie zniczami.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezwykłe losy ks. Jana Lewińskiego

Niedziela łódzka 36/2019, str. 4-5

[ TEMATY ]

historia

achiwum

Grób ks. Jana Lewińskiego na łódzkim cmentarzu

Grób ks. Jana Lewińskiego na łódzkim cmentarzu

Są ludzie, w których życiu odczytać można nie tylko historię ich samych, ale i losy narodów i świata. Taką właśnie jest historia ks. Jana Lewińskiego, który większość życia spędził na Kresach Wschodnich po to, by u jego kresu trafić do Łodzi.

Jej początki sięgają Kamienia Podolskiego. To tam 18 maja 1871 r. w mieszczańskiej rodzinie Hipolita i Katarzyny się urodził. Formację kapłańską (1888-1893) odbył w seminarium duchownym w Żytomierzu, a następnie, po święceniach, skierowany został do swojej pierwszej parafii w Łucku, gdzie pracował jako katecheta. Nauczanie religii wśród dzieci i młodzieży kontynuował w Winnicy dokąd trafił w 1902 r. To właśnie winnicka parafia pw. Matki Boskiej Anielskiej (odebranej zakonowi kapucynów kilka lat wcześniej) stała się miejscem jego duszpasterskiej działalności na kolejne 28 lat życia. W 1913 r. został proboszczem i jednocześnie dziekanem winnickim. Jako pasterzowi tamtejszej wspólnoty przypadło mu w udziale przeprowadzić ją przez zawieruchę I wojny światowej, bolszewickiej rewolucji i niespokojnych powojennych czasów, gdy ważyły się losy Polski i Ukrainy, i wzmagał sowiecki terror.
CZYTAJ DALEJ

Najdłuższe w dziejach wybory papieża, czyli dlaczego powstała instytucja konklawe?

2025-04-24 10:29

[ TEMATY ]

konklawe

książki

śmierć Franciszka

Adam Bujak, Arturo Mari/Biały Kruk

„Przełom kardynalski” zrewolucjonizował wybory papieskie w kwestii tego, kto wybiera biskupa Rzymu. Jednak zreformowane przepisy wciąż nie nadążały za rzeczywistością. Nawet zawężone do kardynałów grono elektorskie nie było do końca odporne na ingerencje władzy świeckiej oraz na zabiegi wielkich rzymskich rodów. I jedni, i drudzy szybko odnaleźli się w nowej rzeczywistości. Ich reprezentantów było coraz więcej w gronie kardynałów i prawdę mówiąc, na tę chorobę jeszcze przez wieki będzie szukane lekarstwo.

Nie brakowało także podwójnych elekcji, a więc i antypapieży. Czas sede vacante wciąż się przedłużał, zanim po śmierci papieża zdołano wybrać nowego. Ale źródło tych problemów było już inne: o ile w pierwszym tysiącleciu był to raczej brak stałych reguł, o tyle później błędy wynikały z nieprzestrzegania przyjętych zasad. Potrzebne było coś jeszcze, co miało temu zaradzić. Tym pomysłem było cum clave, klauzura, zamknięcie na klucz. Z biegiem lat pomysł ten nadał wyborom papieskim niepowtarzalną nazwę: konklawe.
CZYTAJ DALEJ

Nie tylko Watykan. Papieskie groby rozsiane po Rzymie i poza nim

2025-04-24 20:57

[ TEMATY ]

pogrzeb

śmierć Franciszka

Vatican Media

Choć Bazylika św. Piotra kojarzy się dziś niemal automatycznie z ostatnim miejscem spoczynku papieży, historia Kościoła pokazuje znacznie bardziej złożony obraz. Papież Franciszek, wybierając na miejsce pochówku rzymską Bazylikę Matki Bożej Większej, wpisuje się w dawną, ale znaczącą tradycję.

Karol Darmoros
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję