16 kwietnia br., w dniu modlitw w intencji Ojca Świętego Jana Pawła II, bp Bogdan Wojtuś wraz z kapłanami, parafianami, wiernymi z dekanatu mogileńskiego i innych parafii, z bracią harcerską, delegacjami, przyjaciółmi z Polski i Niemiec pożegnał śp. ks. Jerzego Kowalskiego - pierwszego i długoletniego proboszcza parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Dąbrowie k. Mogilna.
Ks. Jerzy Kowalski urodził się 14 sierpnia 1932 r. w Drzewianowie k. Nakła. Jego rodzicami byli Joachim i Janina z domu Rosowska.
Zaraz po II wojnie światowej podjął naukę w Bydgoszczy, a następnie w Niższym Seminarium w Pelplinie, skąd idąc za głosem powołania, wstąpił do Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie, w którym studiował do roku 1958. Święcenia kapłańskie przyjął 31 maja tego samego roku w katedrze gnieźnieńskiej z rąk kard. Stefana Wyszyńskiego.
Pierwsze lata kapłaństwa spędził jako wikariusz w Pakości, Łeknie, Śmiłowie, Bydgoszczy, Szubinie, Kościeszkach, zapisał się jako dynamiczny i kochający ludzi kapłan.
W czerwcu 1967 r. został powołany na administratora, a później na proboszcza parafii w Dąbrowie mogileńskiej.
Swoim spokojem i dobrocią oraz gorliwością apostolską ujmował ludzi, zyskując uznanie przełożonych. Łaska Boża i opieka Matki Królowej Polski była mu siłą w prowadzeniu ludzi do Boga. Z wielką troską i życzliwością odnosił się do każdego człowieka, szczególnie do potrzebujących, chorych, starszych, ludzi o niskim statusie społecznym i na miarę swoich możliwości starał się spieszyć z pomocą. Uważał, że kapłan jest potrzebny w życiu lokalnej społeczności, a bliski kontakt z księdzem ma pozytywny wpływ na ludzi.
Wychowanie dzieci i młodzieży bardzo mocno leżało na sercu księdzu Jerzemu. Katechizował do końca, choć mógłby nauczanie religii w szkole przekazać katechetom.
Duże grono ministrantów i lektorów jest dowodem na to, że młodym poświęcał wiele sił i czasu.
Miał "stary", dobry zwyczaj wchodzenia do konfesjonału przed każdą Mszą św. Wierni z Dąbrowy i z sąsiednich parafii znali i cenili go jako dobrego i mądrego spowiednika.
Żył i pracował, pokonując różne przeciwności, służąc zawsze bliźnim, realizując kapłańskie powołanie.
Trzeba też odnotować, że przy współpracy dobrych ludzi nabył działkę budowlaną i z energią przystąpił do budowy domu katechetyczno-mieszkalnego, który służy jako plebania parafii w Dąbrowie.
Ta praca dla dobra Kościoła i ludzi spalała go ustawicznie, zmarł nagle na atak serca. Zdążył zakończyć przygotowanie do wizytacji kanonicznej, przygotował młodzież do bierzmowania, przeżył z radością całą wizytację i uroczystość. Pan rzekł: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię - wejdź do radości twego pana" (Mt 25, 21).
Księże Jerzy! Upraszaj dla nas i swoich następców potrzebne łaski i dary Boże. Będzie nam Ciebie brakowało...
Pomóż w rozwoju naszego portalu