Reklama

Dzieło ludzi dobrej woli

W tym roku pod młotek trafiły: po raz trzeci butelka wina z piwnicy Jana Pawła II, obraz Edwarda Dwurnika „Wrocław z kotem”, tomik poezji Wisławy Szymborskiej „Miłość szczęśliwa” z jej dedykacją, obraz Madonny Wrocławskiej - Matki Bożej Sobieskiej podarowany przez kard. Henryka Gulbinowicza, rękawice bokserskie mistrzyni świata Iwony Guzowskiej, flaga z herbem Wrocławia wniesiona przez himalaistów na Mount Everest, rower wojewody dolnośląskiego, ziołowa nalewka od ojców trapistów z Francji, piłka na Euro 2008 i inne

Niedziela Ogólnopolska 6/2008, str. 40

Kard. Henryk Gulbinowicz z Anną i Rafałem Dutkiewiczami
Kamil Czaja

Kard. Henryk Gulbinowicz z Anną i Rafałem Dutkiewiczami<br>Kamil Czaja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielki Post to szczególny czas na budzenie serc: do jałmużny, do niesienia pomocy tym, którzy jej najbardziej potrzebują. To czas, kiedy powinniśmy otwierać szeroko oczy, aby widzieć słabych i uszy, aby słyszeć ich skargi. Ręce wyciągnięte w pomocnym geście znaczą więcej niż setki pustych deklaracji. We Wrocławiu od 2003 r. pomoc dla najbardziej potrzebujących organizują Anna i Rafał Dutkiewiczowie - para prezydencka. Jeszcze w karnawale zapraszając najbogatszych biznesmenów, korpus dyplomatyczny, przedstawicieli świata nauki, kultury, polityki i mediów. Organizują największy w Polsce bal dobroczynny.

Agnieszka Bugała: - 19 stycznia odbył się we Wrocławiu VI Bal Dobroczynny Anny i Rafała Dutkiewiczów. Zebrano rekordową sumę: ponad milion złotych. Komu pomogą te pieniądze?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Anna Dutkiewicz: - Dzieciom przebywającym w Dolnośląskim Szpitalu Dziecięcym im. Korczaka we Wrocławiu. To jest szpital, który obsługuje cały Dolny Śląsk. Już po raz czwarty zbieraliśmy właśnie dla nich. Kiedy przed laty zobaczyłam, jakim sprzętem dysponuje szpital, zrozumiałam, że balansujemy na krawędzi odpowiedzialności za życie dzieci. Wszystko wokół rozwijało się w ogromnym tempie, a szpital miał dwa respiratory nowej generacji; pozostałe były w takim stanie, że najlepiej, aby ktoś z personelu wciąż przy nich stał i czuwał nad ich działaniem. Dlatego podjęłam próbę przekonania wrocławskiego świata biznesu, że niesienie takiej pomocy ma sens. Dziś, kiedy podsumowujemy VI Bal, dziękuję im za to, że mi uwierzyli: to ma sens, każda darowizna ma sens. Ta impreza to dzieło ludzi dobrej woli.

- Jak dzielone są pieniądze? Czy sama organizacja przedsięwzięcia nie pochłania sporej części zysków?

- Każda darowizna przekazana dla dzieci trafia do nich w całej kwocie. Koszty organizacji przedsięwzięcia pokrywam z części pieniędzy, które przynoszą bilety. Wszystkie inne - darowizny sprzed balu, pieniądze z licytacji cennych przedmiotów i pamiątek - trafiają do szpitala. Szpital przygotowuje także listę zakupów.

- Na co jest zapotrzebowanie w tym roku?

- Potrzebny jest zakup wysokiej klasy sprzętu do wideobronchoskopii i bronchofiberoskopii, czyli aparatury do badania dróg oddechowych, która umożliwia np. usuwanie ciał obcych bez interwencji chirurgicznej. Zbieraliśmy także na sprzęt do gastroskopii, do EEG, na respiratory i inkubatory. W zeszłym roku kupiliśmy karetkę pogotowia. Byliśmy umówieni na jej przekazanie w grudniowy wtorek i nic nie zapowiadało tego, co się zdarzy. Tymczasem karetka okazała się czymś więcej niż tylko nowym pojazdem - okazała się pojazdem niezastąpionym, ponieważ dokładnie dzień wcześniej całkowicie zepsuła się dotychczas pracująca.

- Jest Pani organizatorem, mózgiem, sercem, ale też pomysłodawczynią przedsięwzięcia...

Reklama

- Wszystko zaczęło się od tego, że zdesperowana matka szukająca pomocy na operację dla swojej córki dotarła do mnie przez sąsiadkę z osiedla. Powiedziała, że próbuje zorganizować bal, aby uzbierać kwotę ponad 50 tys. zł, i ma z tym problemy. Przeprowadziłam rozmowę z mężem - to był początek jego prezydentury - i doszliśmy do wniosku, że niezależnie od tego, co będzie, pozostanie po nas coś dobrego, jeśli będziemy pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują. Tak powstał pomysł na bal. W organizacji pomagają studenci i wolontariusze, nie ponosimy więc kosztów zatrudniania wielkiej liczby osób. Każdy wysiłek to kwestia dobrej woli wielu ludzi. To także dar ich serca.

- Kiedy rusza machina przygotowań, aby bal mógł odbyć się w styczniu?

- Tak naprawdę miesiąc przed balem to od ośmiu do dziesięciu godzin codziennej pracy, ale pierwsze kroki stawiamy już cztery miesiące wcześniej. Wtedy szacujemy liczbę gości, kierujemy zapytania do tych, którzy mogą przybyć. W tym roku zaprosiliśmy 1020 osób, dwa razy więcej niż poprzednio, ale i tak - ok. dwustu czekało na ewentualne wolne miejsce. Żeby wszystkich pomieścić, po raz pierwszy zorganizowaliśmy bal w Hali Stulecia.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Austria: rośnie liczba uczestników Mszy św.

2025-09-19 11:14

[ TEMATY ]

Austria

Karol Porwich/Niedziela

Według najnowszych statystyk Konferencji Episkopatu Austrii, w kraju rośnie liczba wiernych, uczestniczących we Mszy św. W porównaniu z ubiegłym rokiem wzrosła też liczba dorosłych, proszących o chrzest.

W 2024 r. w Austrii mieszkało 4,56 mln katolików – wynika ze statystyk, opublikowanych przez austriacki episkopat. To niewielki spadek, w porównaniu z rokiem 2023, kiedy to liczba ta była bliska 4,64 mln. O blisko 20 tys. spadła natomiast liczba apostazji: w ubiegłym roku dokonało jej 71,5 tys. osób, zaś jeszcze dwa lata było to prawie 91 tys. osób. Jak wynika z danych, na lekko malejącą liczbę członków Kościoła wpływ ma jednak nie tylko stosunek liczby nowo ochrzczonych do apostatów, ile stosunek chrztów do zgonów oraz liczby imigrantów do opuszczających kraj.
CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Płacząca

[ TEMATY ]

#NiezbędnikMaryjny

La Salette

Adobe Stock

Jest rok 1846. Francja przechodzi poważny kryzys, epokę fermentu i zmian społecznych. Kraj przeżywa najpierw rewolucję, czasy napoleońskie, wreszcie lata nędzy. Rodzi się moda na racjonalizm i krytykę Kościoła. W wielu miejscach z wolna zanika wiara.

Nawet najzdrowsze zdawałoby się środowiska – wsie – tracą swą tożsamość i wyrzekają się swoich tradycji. W Corps ludzie żyją tak, jakby Boga nie było. Tam właśnie mieszkała Melania Calvat (lub Mathieu). W 1846 r. miała czternaście lat. Tam żył też jedenastoletni Maksymin Giraud. Choć oboje mieszkali w tej samej parafii, La Salette, pierwszy raz spotkali się dopiero na dwa dni przed objawieniem się Matki Najświętszej. Nic dziwnego, byli tak różni, że nawet gdyby się gdzieś zobaczyli, nie zauważyliby swojej obecności.
CZYTAJ DALEJ

Zakłócenia na lotniskach w Brukseli, Londynie i Berlinie z powodu cyberataku

2025-09-20 10:50

[ TEMATY ]

lotnisko

Adobe Stock

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski oznajmił w sobotę, że nie ma obecnie sygnałów o zagrożeniu dla lotnisk w Polsce.

Atak na firmę Collins Aerospace sparaliżował automatyczne systemy, przez co procedury związane z odprawą pasażerów i wpuszczaniem ich na pokład można było przeprowadzać tylko ręcznie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję