To za wcześnie
Zrobiłam ci herbatę
Taką jak lubisz
Siedzę przed twoim domem i liczę liście na trawniku. Wiatr je przenosi z miejsca na miejsce i chyba ich ciągle przybywa. Przez chwilę wydaje mi się, że słyszę kroki na ścieżce - niespieszne, ciche, zaraz wyprzedzi cię pies i podbiegnie do mnie radośnie. „Dobrze, że jesteś - uśmiechniesz się. - Upiekłam ciasto. Chodź, tylko umyję ręce. Dobrze, że jesteś…”.
***
„Dobrze, że jesteś” - po wyjściu z kościoła otaczają mnie dalecy bliscy. „Chorowała… Nie wiedzieliśmy, że to już… Co słychać?”. Obiema rękami obejmuję kwiaty, jakbym trzymała jakieś maleństwo w zawiniątku. To nie jest wszystko, co chciałam ci dać. Setki razy wyobrażałam sobie, co ci powiem, kiedy już się spotkamy. Setki razy czułam, że nie będę musiała wiele mówić, zawsze się rozumiałyśmy. Zawsze… Ksiądz mówił o tobie, jakby cię dobrze znał. Poczułam wdzięczność. Powiedział, że pojednałaś się z Bogiem. Odeszłaś w Panu. Nigdy wcześniej te słowa nie miały takiego znaczenia.
***
Siedzę przed twoim domem. Zaraz sobie pójdę, bo już zachodzi słońce. Liście na trawniku układają się do snu. Chociaż to przecież za wcześnie…
Zrobiłam ci herbatę
Taką jak lubisz
22 października 2008 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu