Reklama

Benedykt XVI

Kard. Gerhard L. Müller: Benedykt XVI - wielki papież teolog

„Chodzi o to, aby Kościół nie żył przywilejami i był wspaniałomyślnie traktowany przez państwo. Czasami musi on zrezygnować z przywilejów, jeśli zaciemnia to świadectwo wiary i moralności” - zaznaczył kard. Gerhard Ludwig Müller, kreśląc wizję Kościoła Benedykta XVI. W rozmowie z KAI emerytowany prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary mówił o najważniejszych wątkach jego teologii i pontyfikatu, miejscu w historii papiestwa i dalszej służbie Kościołowi, pomimo rezygnacji z urzędu papieskiego. Papież senior Benedykt XVI zmarł w wieku 95 lat 31 grudnia 2022 r. w Mater Ecclesiae w Ogrodach Watykańskich.

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

kard. Gerhard Müller

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krzysztof Tomasik (KAI): Ksiądz Kardynał jest jednym z najlepszych znawców dzieła Benedykt XVI. Nie poszło ono w zapomnienie?

Kard. Gerhard Ludwig Müller: Nie, recepcja jest bardzo dobra. Kończymy wydanie 16-tomowej edycji dzieł zebranych papieża Benedykta XVI/Josepha Ratzingera w językach niemieckim, włoskim, polskim, hiszpańskim, angielskim i innych, na co jest zapotrzebowanie. Działa Fundacja im. Josepha Ratzingera – Benedykta XVI, a także przyznawana jest co roku nagroda jego imienia, która świetnie propaguje jego nauczenie, co spotyka się z wielkim zainteresowaniem na całym świecie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

KAI: Joseph Ratzinger jest dla Księdza Kardynała teologicznym mistrzem?

Reklama

– W każdym przypadku. Jest to jeden z największych teologów XX i XXI w. Po Soborze Watykańskim II walnie przyczynił się do powstania nowej teologii, gdy odeszło się od szkolnej teologii scholastycznej i powstał nowy styl jej uprawiania. Joseph Ratzinger obdarzony był niezwykłym darem odczytywania nowych prądów duchowych. Reagował na nie oraz budował nowe egzystencjalne syntezy teologiczne inspirowane przede wszystkim myślą św. Augustyna. Jest to „teologia serca” połączona z rozumem, która dotyka i odpowiada na ludzkie problemy w świetle Pisma Świętego – Słowa Boga, wielkiej tradycji Kościoła oraz filozofii. Ratzinger wskazywał na wewnętrzną więź wiary rozumianej jako słuchanie i rozumienie. Nie da się jej zredukować do wąsko racjonalistycznego pojmowania rozumem, nie da się jej mierzyć obcymi jej kryteriami prawdy. Nie może ona być mierzona na sposób „more geometrico” – nie chodzi o liczby i rzeczy, ale o osoby i ducha w świetle Logosu Boga.

KAI: Znaliźcie się z Ratzingerem od lat...

– Osobiście znaliśmy się od czasu, gdy był arcybiskupem Monachium i Fryzyngi. Jednak wcześniej przeczytałem wiele jego książek i tekstów. Jako student rozczytywałem się we „Wprowadzeniu w chrześcijaństwo”, w którym zaproponował wizję egzystencjalnej więzi z osobą Jezusa. Wiara jako związek z osobą Jezusa i wiara w Boga w jej zbawczo-historycznym działaniu, wiara jako akt i treść ukazują się tam jako jedność, którą ustanawia sam Bóg i w żadnym wypadku nie przedstawia ona jakiejś późniejszej ludzkiej konstrukcji myślowej. Wiara Kościoła bierze swój początek ze słowa Objawienia, ponieważ słowo Boga jest w swej istocie Bogiem i słowo Ojca przybrało nasze ciało w Jezusie, jest posłuszeństwem Syna aż do śmierci na krzyżu. Przez Wcielone Słowo bierzemy udział w dialogu Ojca z Synem i ich wspólnocie w Duchu Świętym.

Moje duchowe życie i teologiczne myślenie stało się bogatsze, ponieważ Joseph Ratzinger w swoich dziełach dyskutuje z duchową sytuacją naszych czasów, jak również z kryzysem wiary w szerokim kontekście tradycji Ojców Kościoła i wielkich teologów XIX i XX w., takich jak choćby Karl Rahner, Hans Urs von Balthasar czy Henri de Lubac i Yves Congar.

Reklama

Osobę Josepha Ratzingera jeszcze lepiej poznałem, gdy był przewodniczącym Międzynarodowej Komisji Teologicznej, do której należałem w latach 1998-2003. Ale przede wszystkim jestem mu wdzięczny za to, że obdarzył mnie olbrzymim zaufaniem i zostałem odpowiedzialny za wydanie jego dzieł. Ponadto założyłem w Ratyzbonie Instytut Benedykta XVI, który przy współpracy ekspertów dokumentuje teologiczną myśl Ratzingera. Muszę tu pochwalić Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, który zajmuje się wydaniem „Opera Omnia” po polsku, w bardzo dobrych tłumaczeniach, nad którym czuwają Instytut Teologii Dogmatycznej i ks. prof. Krzysztof Góźdź.

KAI: Co uważa Ksiądz Kardynał za najważniejsze w teologicznym dziele Josepha Ratzingera?

Reklama

– Koncentrację na centralnym przesłaniu objawienia Trójjedynego Boga, wcieleniu Boga, daru Ducha Świętego i powstaniu nowego człowieka w Chrystusie. Ratzinger nie zajmuje się pojedynczymi problemami, ale rozwija swą myśl w kontekście całościowego spojrzenia na człowieka. Jego antropologia ma teologiczny fundament oparty na więzi wiary i rozumu. Ta więź pomaga przezwyciężyć pokusę irracjonalizmu i pozwala rozpoznać rzeczywistość Boga w Jego trójjedynym życiu – połączonych miłością, w Duchu Świętym w jednej Osobie. Ratzinger podkreśla często, że wiara jest zawsze rozumna, a ludzki rozum jest zawsze otwarty na pełne zwieńczenie, mianowicie osobiste poznanie Boga i Jego miłości do człowieka. Wiara i rozum nie ograniczają się wzajemnie, nie wykluczają się, lecz służą doskonałości człowieka w Bogu, który przyjął nasze ciało i przez to objawia nam najgłębszą Jego istotę i życie, co najlepiej streszcza się w słowach: „Bóg jest miłością”, które stały się też tytułem pierwszej encykliki Benedykta XVI – „Deus caritas est”. Tylko prawda w Bogu czyni człowieka wolnym i może uwolnić współczesnego człowieka od ideologii proponujących mu samozbawienie i dyktatury relatywizmu. Rozum i wiara przez wzajemne korektury i oczyszczenie chronią nas przed groźnymi patologiami. Teksty Benedykta XVI łączą w sobie najwyższej próby naukowość teologii z żywą postacią wiary.

Dzięki mistrzostwu języka i jego prostocie Ratzinger pomaga nam poznać najbardziej skomplikowane problemy naszej wiary, zawsze chodzi mu o to, że Bóg chce mówić do każdego i Jego słowo jest światłem oświecającym każdego człowieka. Zwieńczeniem jego opus magnum jest trylogia „Jezus z Nazaretu”, w której genialnie pokazuje wewnętrzną jedność i prawdę tożsamości „Jezusa historycznego” i „Jezusa wiary”, wcielonego Słowa Bożego, w duchu jedności „oświeconego wiarą rozumu” i „rozumnej wiary”.

KAI: Która z książek Ratzingera jest Księdzu Kardynałowi najbliższa?

– Trudno mi wskazać na jedną. W czasach studenckich byłem całkowicie pod wrażeniem „Wprowadzenia w chrześcijaństwo”. Ale są też jego dzieła, np. o myśli św. Augustyna, św. Bonawentury, które podobnie jak innych teologów cieszą się moim szczególnym zainteresowaniem. Równie ważne są jego prace dotyczące eschatologii, antropologii, relacji wiary i rozumu. Wielkie tematy współczesnych czasów – jak stosunek Kościoła do świata, rozumienie Kościoła jako sakramentu, a nie jakiejś ludzkiej organizacji, która szerzy idee Jezusa.

KAI: Jaką wizję Kościoła i chrześcijaństwa zaproponował papież Ratzinger współczesnemu światu?

Reklama

– W tym kontekście bardzo ważne jest jego przemówienie z Fryburga Bryzgowijskiego z września 2011 r. podczas wizyty w Niemczech, w którym zaapelował, aby Kościół „odciął się od zeświecczenia” (Entweltlichung). Chodzi o to, aby Kościół nie żył przywilejami – wspaniałomyślnie traktowany przez państwo w zamian za różne ustępstwa. Czasami musi on zrezygnować z przywilejów, jeśli zaciemnione jest świadectwo wiary i moralności. Na przykład w sytuacji, gdy państwo wspiera katolickie szpitale, ale domaga się, aby dokonywano w nich aborcji. W takich przypadkach nie możemy absolutnie korzystać z państwowego wsparcia. Nie możemy się zgadzać z tym, co jest moralnie nie do przyjęcia.

W kontekście reformacji, która doprowadziła do podziału Kościoła, jest ważne, abyśmy mówili też o grożącym Kościołowi zeświecczeniu. Mówił o tym i zarzucał je w swoim czasie Kościołowi Marcin Luter, aby później władzę nad „swoim” Kościołem przekazać książętom. Miał zatem bardzo ambiwalentny stosunek do zeświecczenia.

Reklama

Kościół jest dla świata, ale tak jak chce tego od nas Chrystus, nie może być on budowany na podobieństwo relacji ziemskich. Jest całkowicie powołany do głoszenia Ewangelii, otwarty na Boga i wieczność. Z drugiej strony jest powołany do brania odpowiedzialności za świat, społeczeństwo i chce przyczyniać się do jego pozytywnego rozwoju. Kościół angażuje się w wychowanie młodych pokoleń, w naukę, aby kierowała się etyką, także aby polityka miała wymiar etyczny i moralny. Jeśli traci ona ten wymiar, wtedy rości sobie tylko pretensje do władzy – wola większości jest jedynie na papierze, a niewielka mniejszość narzuca większości swój program. Tak to wygląda na przykład przy szerzeniu i narzucaniu przez mniejszość większości ideologii gender, która domaga się seksualizacji człowieka od najmłodszych lat. Ideologia ta okrada dzieci z ich dzieciństwa, ich praw, domaga się od nich płciowego samookreślenia. Powstaje pytanie, jak cieleśnie i duchowo młody mężczyzna ma zostać w przyszłości odpowiedzialnym ojcem, a kobieta matką. Człowiek nie może wbrew stwórczemu porządkowi sam określać swojej płci, czy chce być mężczyzną, czy kobietą. Taką ideologię należy określić jako zbrodnię przeciwko człowieczeństwu.

KAI: Dzieło papieża Ratzingera to dobre lekarstwo na choroby współczesnego świata...

– Dzieło Ratzingera jest dobrym lekarstwem w sytuacji, gdy prym wiodą kultura technoscjentystyczna i konsumpcyjny indywidualizm. Zsekularyzowane społeczeństwa są wydrążone przez trywialność i wulgarność, definiują siebie tylko jako „homo oeconomicus” i dążą jedynie do dobrobytu. Zresztą zachodnia kultura straciła swoją wielkość, gdy Bóg przestał być fundamentem człowieczeństwa. Szerzy się bałwochwalstwo ideologii, seksu, dobrego wyglądu lub narodu.

KAI: Opublikował Ksiądz Kardynał książkę "Papież. Posłannictwo i misja". Jakie miejsce w jej kontekście zajmuje Benedykt XVI w historii papiestwa?

Reklama

– Po św. Janie Pawle II nastąpił Benedykt XVI, a każdy z nich wniósł w papiestwo swoją osobowość, historię życia, własną mentalność, duchową konstytucję. Podobnie jak każdy z papieży, począwszy od św. Piotra, osoby te żyją w określonym czasie historycznym z jego kolorytem i różnymi sytuacjami kulturowymi itd. Jeśli chodzi o Benedykta XVI, to na katedrze św. Piotra zasiadł teolog. Zaznaczmy, że nie wszyscy papieże byli wybitnymi teologami. Ale w przypadku Ratzingera następcą św. Piotra został niezwykły teologiczny myśliciel, który tym właśnie naznaczył swój pontyfikat, a którego dzieło jest przede wszystkim przeniknięte refleksją nad relacjami wiary i rozumu, wiary i nauki, stosunku wiary do nauk przyrodniczych, techniki, myśli, postaw i mentalności współczesnego człowieka. W tym kontekście odnosi się on do postępów w medycynie i technice, która przyczynia się do poprawy i tworzenia coraz lepszych warunków życia i pracy, ale też przyczynia się do tego, że niestety praca coraz bardziej traci swój ludzki wymiar. Ratzinger podkreśla, że maszyny i komputery mają służyć człowiekowi, a nie odwrotnie. Człowiek ze swoim wymiarem duchowym, nadziejami, potrzebami, szerokimi horyzontami jest kimś daleko większym od narzędzi, które wytwarza, i nie mogą one nad nim panować.

Istota ludzka ma wymiar transcendentny, skierowany ku Bogu i dlatego potrzebuje moralnego towarzyszenia w czasie tak dynamicznego rozwoju technicznego i cywilizacyjnego. Kościół musi w swym nauczaniu uwzględniać ważne problemy filozoficzne i podstawowe pytania współczesnego człowieka: duchowe, moralne, etyczne i egzystencjalne. Zdaniem Ratzingera teologia musi kierować się rozumnością wiary pochodzącej z Objawienia i być związana z tym, co dane jest człowiekowi na drodze jego rozwoju.

KAI: Papiestwo ma nie tylko religijne i instytucjonalne oblicze, ale także czysto ludzkie, o czym już Ksiądz Kardynał wspomniał. W tym kontekście zapytam, jak Ksiądz Kardynał przyjął ustąpienie Benedykta XVI z urzędu?

– Była to niespotykana decyzja w historii papiestwa. Należało ją przyjąć z pełnym szacunkiem, gdyż wiązała się z głębokim namysłem w jego sumieniu. Z drugiej strony należy w tym kontekście unikać dzielonego przez wielu przekonania, że papiestwo jest tylko urzędem i funkcją. Według tego funkcjonalistycznego rozumowania papież, osiągając 75 lat, czyli wiek emerytalny, powinien – podobnie jak biskup – ustąpić z urzędu.

Reklama

Powszechne współcześnie funkcjonalistyczne myślenie bardzo ogranicza sakramentalne rozumienie kapłaństwa, biskupstwa i papiestwa, które podobnie jak sakramentalne małżeństwo, angażując całe życie człowieka, trwa do śmierci. Jest to desakralizacja urzędu biskupiego lub papiestwa. Nie jest tak, że biskup po ukończeniu 75. roku życia automatycznie musi złożyć swój urząd. Jest to nieporozumienie i nie do pogodzenia z teologicznym rozumieniem sprawowania posługi biskupiej. Biskupi nie są tylko delegatami papieża, ale przede wszystkim swoje posłannictwo otrzymali od Chrystusa, żyją w komunii między sobą i z następcą św. Piotra. Oczywiście w wymiarze praktycznym dzieje się tak, że biskup ze względu na stan zdrowia składa urząd, ale przypomnijmy, że tak nie musi być, gdyż w jego pracy wspomagają go biskupi pomocniczy czy też mianowany administrator. Zresztą papież ani biskupi nie są żadnymi supermenami.

Papież jest też biskupem Rzymu, ale jego biskupie posłannictwo jest czymś wyjątkowym i ustąpienie z urzędu może być tylko jego osobistą decyzją. Papież nie jest też szefem światowej instytucji, lecz pierwszym świadkiem Ewangelii i dlatego też wspólnie z biskupem miejsca podczas każdej Mszy św. wymawiamy jego imię. Musimy dobitnie powiedzieć, że Benedykt XVI, który ustąpił ze względu na stan zdrowia, nie przeszedł na emeryturę, nie prowadził, jak sądzą niektórzy, zamkniętego, prywatnego życia emeryta, lecz przez swoją modlitwę, dzieła, które pozostawił, ofiarę eucharystyczną, w stałej łączności z Chrystusem, cały czas służył Kościołowi.

KAI: Czy to nie cudowne zrządzenie Bożej Opatrzności, że po papieżu z Polski nastał papież z Niemiec? Szczególnie w kontekście naszej trudnej historii?

Reklama

– Wybór papieża z Niemiec po papieżu z Polski był niewątpliwie dziełem Bożej Opatrzności, tym bardziej gdy weźmiemy pod uwagę tragiczne dzieje stosunków pomiędzy naszymi narodami w czasach narodowego socjalizmu. Bez wątpienia był to znak Bożej Opatrzności pokazujący, że zło nigdy nie zwycięża, a pojednanie można budować na Chrystusie. Zrobili to polscy i niemieccy biskupi przed ponad 60 laty w listach ze słynnymi już słowami: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Zrobił to Kościół, a nie komunistyczna partia, która wówczas rządziła w Polsce. To chrześcijańska wiara przezwyciężyła nienawiść i na nowo nas połączyła. Braćmi i siostrami uczynił nas Kościół. Za pewien szczyt dziejów można uznać powołanie Jana Pawła II z Polski na przewodniczenie Kościołowi powszechnemu, a potem objęcie Piotrowej łodzi Kościoła przez Benedykta XVI z Niemiec.

Mimo że Ratzinger później się urodził, to obaj pochodzili z tej samej generacji i stoi za nimi to samo historyczne tło. Jest to cudowna gra dziejów i znak Opatrzności Boga, które naznaczyły przyszłość nie tylko naszych narodów, ale Chrystusowego Kościoła obecnego wśród wielu narodów. Staliśmy się przykładem pojednania, dobrej współpracy i prawdziwej przyjaźni, ale na szczęście nie tej, jaką obiecywali nam komuniści.

KAI: Katolikom w Polsce trudno było pogodzić się z ustąpieniem Benedykta XVI i cały czas kochali i cenią papieża z Niemiec. Czy Niemcy też darzą swojego rodaka podobną sympatią?

Reklama

– Niemcy są religijnie podzielone. W historii, podobnie jak relacje polsko-niemieckie, stosunki między ewangelikami i katolikami nie układały się dobrze. Rządy w Prusach były antykatolickie, katolicy cierpieli i byli prześladowani szczególnie w okresie tzw. Kulturkampfu w XIX w. W okresie rządów Otto von Bismarcka w więzieniach znalazło się więcej księży i biskupów niż w czasach hitleryzmu. Trzeba o tym pamiętać, gdyż to wywarło duży wpływ na postrzeganie przez Niemców papiestwa. Mimo że Kościół wiele zrobił po II wojnie światowej dla duchowej odnowy społeczeństwa niemieckiego, to nadal trwa w nim znany od czasów reformacji tzw. antyrzymski resentyment i niechęć do katolików. Niektórzy okazują nadal swój dystans do papieża i papiestwa. Pokazują, że są bardziej postępowi od katolików. Oczywiście antyrzymski resentyment jest czymś głupim i absurdalnym.

KAI: Zatem Benedykt XVI nie był i nie jest uznawany za jednego z największych i najwybitniejszych synów narodu niemieckiego?

– Dla większości katolików jest nim bez wątpienia. Przypomnijmy, że w historii byli już papieże niemieckiego pochodzenia. Ale ludzie o myśleniu zsekularyzowanym powiedzą, że najwybitniejszym Niemcem był poeta Wolfgang Goethe albo Jan Gutenberg, wynalazca druku. Ale z naszego kościelnego punktu widzenia Benedykt XVI jest wielkim Niemcem, najsłynniejszym, wielkim myślicielem i teologiem, który sprawował najwyższy urząd w Kościele katolickim, jest moralnym i duchowym autorytetem świata.

Rozmawiał Krzysztof Tomasik

Pierwotna wersja wywiadu ukazała się w kwietniu 2017 r. z okazji 90. rocznicy urodzin papieża seniora Benedykta XVI.

2023-01-04 12:32

Oceń: +9 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lwów: kard. Müller będzie gościem 100-lecia Polskiego Towarzystwa Teologicznego

[ TEMATY ]

Lwów

kard. Gerhard Müller

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kardynał Gerhard Ludwig Müller przybędzie do Lwowa na obchody 100-lecia powstania Polskiego Towarzystwa Teologicznego i 10-lecia powstania Rzymskokatolickiego Towarzystwa Teologicznego na Ukrainie - poinformowała archidiecezja lwowska.

Konferencja z udziałem niemieckiego teologa odbędzie się 6 marca 2024 r. w Instytucie Teologicznym im. św. Józefa Bilczewskiego w Brzuchowicach koło Lwowa. Będzie ją można oglądać za pośrednictwem transmisji online. W jej ramach kardynał Gerhard Müller wygłosi odczyt „Miasto Boga i miasto człowieka według encykliki Deus caritas est Ojca Świętego Benedykta XVI”.
CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników. Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę... Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego. W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.
CZYTAJ DALEJ

Szef MS: Władze ZEA zgodziły się na ekstradycję Sebastiana M.

2025-05-15 14:02

[ TEMATY ]

policja

pixabay.com

Minister Sprawiedliwości, Prokurator Generalny Adam Bodnar poinformował w czwartek, że władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zgodziły się na ekstradycję 34-letniego Sebastiana M. podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku, w którym zginęła trzyosobowa rodzina.

"Minister Sprawiedliwości Zjednoczonych Emiratów Arabskich wyraził zgodę na ekstradycję do Polski Sebastiana M. podejrzanego o spowodowanie tragicznego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła 3-osobowa rodzina, w tym 5-letnie dziecko" - przekazał na portalu X Bodnar.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję