Reklama

Sens szkolnej katechezy

W szkołach na katechezę uczęszcza ponad 90 proc. uczniów, a w naszych kościołach jest coraz mniej dzieci i młodzieży. Cel katechezy, którym jest spotkanie i komunia z Jezusem, wydaje się daleki od rzeczywistości. Jak naprawdę jest z tą skutecznością i sensem katechezy po 20 latach od jej powrotu do szkół?

Niedziela Ogólnopolska 46/2009, str. 20-21

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zastanawiając się nad dzisiejszą kondycją katechezy, warto spojrzeć na te 20 lat i zauważyć zmiany, jakie dokonały się przez ten czas. Trzeba przyznać, że są one pozytywne.

Co się zmieniło przez 20 lat?

Reklama

Początki wcale nie były łatwe. Słabo przygotowana kadra katechetów i opór młodzieży nie mogły przynieść dużych efektów. - Byłam uczennicą klasy trzeciej liceum, kiedy w naszej szkole pojawił się ksiądz, a z nim lekcje religii. Pamiętam, jak wstydziliśmy się głośno modlić. Patrzyliśmy na siebie i wymienialiśmy uśmiechy. To samo było przy jakiejkolwiek próbie sprowokowania nas do dyskusji przez księdza. Po kolejnych próbach katecheta poddał się. Dyktowane notatki do zeszytu i referat załatwiały sprawę zaliczenia - wspomina Agnieszka. Gorzej było w szkołach zawodowych - jeden ksiądz każdego wieczoru prał zaplutą przez uczniów sutannę. - A dziś młodzież chętnie się modli, uczniowie czasami zgłaszają przed lekcją określoną intencję. Zdarza się, że osoby grające i śpiewające w scholach parafialnych czy animatorzy na oazach przynoszą instrumenty i inicjują modlitwę - mówi świecki katecheta pracujący w częstochowskim liceum od 20 lat. - Nie narzekam też na aktywność uczniów. Owszem, zdarzają się tacy, którzy próbują zrobić sobie przerwę śniadaniową, pouczyć się innych przedmiotów, ale są to jednostki. Przypominam sobie początki mojej pracy w szkole. Młodzież nie była np. zainteresowana udziałem w konkursach biblijnych i olimpiadach wiedzy katolickiej. Etapy szkolne konkursów nie odbywały się, bo nie było chętnych. Jednego roku wytypowałem dwóch uczniów do udziału w konkursie biblijnym do etapu diecezjalnego, ale zastrzegli, żeby nie mówić o tym w klasie. Dziś nie ma z tym problemu, w naszej szkole zgłasza się do udziału w olimpiadach od 20 do 30 uczniów - dodaje. Rekordzistą w sukcesach katechetycznych i w liczbie laureatów olimpiad w diecezji częstochowskiej jest ks. Wojciech Pelczarski, który w tym roku otrzymał dwa znaczące wyróżnienia - Medal Komisji Edukacji Narodowej i Nagrodę Ministra Edukacji Narodowej. To świadczy o tym, że praca katechetyczna jest doceniana.
Ks. Tomasz Wrona, który katechizuje na wsi w archidiecezji częstochowskiej, uczył przez rok w salce przyparafialnej. Przyznaje, że powrót katechezy do szkoły uprościł dzieciom i młodzieży udział w katechezie. - Patrząc na dzisiejsze trudne wychowawczo czasy, można stwierdzić, że wielu uczniów nie dotarłoby do salki, a dzięki religii w szkole mają szansę niezagubienia i pogłębienia swojej wiary - mówi. - Trzeba podkreślić, że ewangelizacja odbywa się nie tylko na lekcjach religii, ale również na przerwie, bo szkoła jest doskonałym terenem misyjnym - uważa Halina Pelc, która przez 4 lata katechizowała w salce parafialnej, zanim zaczęła pracę w szkole.
Zaszły również korzystne zmiany, gdy chodzi o formalną stronę katechezy. - Brak kadry katechetycznej powodował, że początkowo lekcje religii odbywały się w wymiarze jednej godziny tygodniowo. Ok. roku 2000 już we wszystkich szkołach w Polsce czas katechizacji zwiększył się do 2 godzin. Ocenę z religii wlicza się do średniej ocen, co mobilizuje uczniów do zaangażowania. Katecheci mają możliwość stałej formacji duchowej i intelektualnej. W wielu szkołach należą do najlepiej wykształconych osób w gronie pedagogicznym, mając stopnie naukowe, dodatkowe fakultety i stopień nauczyciela dyplomowanego - wylicza ks. Marian Szczerba, dyrektor Wydziału Katechizacji Dzieci i Młodzieży częstochowskiej Kurii. - Ten postęp trzeba zauważyć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak odnaleźć sens nauczania?

Reklama

Nie brakuje i dziś trudności związanych z katechizowaniem. - Katecheci muszą np. często godzić dwie rzeczy: realizację wytycznych programowych i wychodzenie naprzeciw oczekiwaniom młodzieży - mówi Dorota Pisarek, metodyk i katecheta w Technicznych Zakładach Naukowych w Częstochowie. - Na katechezie uczniowie próbują szukać odpowiedzi na pytania dotyczące bieżących wydarzeń na świecie, sprowadzających się często do tego podstawowego: dlaczego Pan Bóg dopuszcza zło? - Nie można zlekceważyć pytań ucznia, ale trzeba też uważać na pytania-haczyki, które są zadawane w celu tzw. „rozwalenia” lekcji. Katecheta musi też stawiać czoło pseudowartościom lansowanym przez media i nierzadko natrafia na bunt ze strony młodych. - Są to ich próby ułożenia sobie wizji Pana Boga poza Kościołem - dzieli się swoimi spostrzeżeniami pani Dorota.
Zajrzyjmy teraz do gimnazjum. Ks. Tomasz uczy w częstochowskim gimnazjum. - To trudny czas dla młodych. Towarzyszę im na co dzień i widzę, jak chętnie wsłuchują się w głos świata, w którym obce jest dobro, prawda, piękno - przyznaje. - Ale wiem, jak czytamy u św. Pawła, że wiara rodzi się ze słuchania. A w potoku słów, które nas zalewają, trzeba usłyszeć te najważniejsze. Dwie godziny tygodniowo to nieraz jedyny czas i miejsce, kiedy mogę zasiać słowo Boże na trudnej glebie serc gimnazjalistów. Trzeba siać, a Bóg dopełni reszty - tak upatruje swoją misję katechetyczną ks. Tomasz, katechizujący 10 lat. Z kolei ks. Konrad Cygan, uczący drugi rok religii w gimnazjum w Myszkowie, dodaje, że są dni, kiedy katecheza, patrząc po ludzku, nie wychodzi. Ale są też dni, kiedy widać, jak słowo Boże pada na żyzny grunt, jak uczniowie żywo interesują się tematem, zadają pytania i sami wyciągają wnioski. Niektórzy katecheci, zapytani o to, co sprawia, że nie zniechęcają się porażkami, wymieniają imiona uczniów. Była np. Marlena, która miała rodziców ateistów; po 2 latach od skończenia szkoły katecheta spotkał ją na opłatku w duszpasterstwie akademickim i wówczas powiedziała, że teraz jest tak blisko Boga dzięki lekcjom religii. Był Marek, pierwszy dyskutant, ale niewierzący, przyszedł później jako student medycyny powiedzieć, że lekcje katechezy były dla niego szczególne... Był Rafał, który w trzeciej klasie LO przyznał się katechetce, że wreszcie po 6 latach wyspowiadał się.

Co ze skutecznością katechezy?

- Aby mówić o skuteczności katechezy szkolnej - podsumowuje ks. Jerzy Dąbek z Wydziału Nauki i Wychowania Katolickiego Kurii Sandomierskiej - trzeba ją wspomagać umożliwieniem wychowankom doświadczenia wspólnoty i uczestniczenia w liturgii Kościoła poprzez formację przyparafialną. Myślę jednak, że największą bolączką wychowania do Mszy św. jest brak przykładu i pomocy ze strony rodzin naszych uczniów. Współczesne rodziny coraz częściej nie praktykują życia sakramentalnego. Bardzo ważną rolę odgrywa też świadectwo katechety - praktykującego i umiejącego zachęcić swoich uczniów do uczestniczenia we Mszy św. Zdaniem ks. Dąbka, katecheza powinna być również nowoczesna. - Musi być prowadzona w sposób ciekawy, docierający do uczniów na różne sposoby, dlatego ważne jest wykorzystywanie współczesnych osiągnięć technicznych. Nie może braknąć wspomagania rozwoju uczniów zajęciami pozalekcyjnymi. Należy umożliwić młodemu człowiekowi rozwijanie jego talentów i dobra, które w nim jest - mówi.
Czy można więc katechezę obarczać odpowiedzialnością za to, że wielu młodych ludzi jest daleko od Kościoła? 90 minut w tygodniu nie wystarczy, aby stawić czoło laicyzacji życia lansowanej przez media, pogoni za łatwym życiem, wpływowi grupy rówieśniczej, nieodpowiedzialnemu wychowaniu rodziców, niedostatecznemu zaangażowaniu niektórych księży w parafiach. Katecheza jest jednak szansą na spotkanie Boga, pogłębienie więzi z Nim i kierowanie się Jego przykazaniami.

Mówią uczniowie

Katecheza jest dla mnie...
- Możliwością modlitwy, która nastawia mnie optymistycznie do kolejnych lekcji oraz łagodzi podrażnione nerwy.
- Spotkaniem z Bogiem, które odbywa się w szkole wśród moich znajomych.
- Odpowiedzią na wiele dręczących mnie pytań.
- Poczuciem bezpieczeństwa.
- Jak cebula. Z każdą lekcją poznaję głębszą warstwę.
- Rozmową na tematy, o których wstydzę się rozmawiać z rodzicami.
- Nauką dorosłego życia.
- Czasem wyrwanym, którego mi brakuje.
- Koniecznością i spełnieniem prośby babci.
- Wzbudzaniem w nas miłości i chęcią bycia dobrym człowiekiem.
- Godziną świętości, godziną z Ojcem.
- Czasem na odrabianie lekcji i rozmowę z kolegami.

Wypowiedzi uczniów Zespołu Szkół im. C. K. Norwida w Częstochowie

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Filipiny stały się pierwszym krajem poświęconym Miłosierdziu Bożemu!

2025-04-28 21:39

[ TEMATY ]

Filipiny

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

W tegoroczną Niedzielę Miłosierdzia Bożego 27 kwietnia Filipiny stały się pierwszym krajem na świecie, który całkowicie poświęcił się Jezusowi dzięki Bożemu Miłosierdziu. W tym wyspiarskim dalekowschodnim państwie azjatyckim orędzie i nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, nazywane największym ruchem oddolnym w historii Kościoła katolickiego, jest szczególnie popularne. W archidiecezjalnym Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w El Salvador koło Cagayan de Oro w prowincji Misamis Oriental w północnej części wyspy Mindanao odbywają się największe na świecie obchody tego święta, przyciągające ponad 57 tys. pielgrzymów z całej Azji.

„Jest to niezwykłe i bezprecedensowe wydarzenie. Nigdy wcześniej w historii świata nie zdarzyło się, aby cały kraj poświęcił się Miłosierdziu Bożemu. Wierzę, że biskupów natchnął Duch Święty, aby prowadzić nasz kraj [przez tę konsekrację] do świętości” - powiedział o. James Cervantes ze Zgromadzenia Marianów Niepokalanego Poczęcia (MIC), oddanego szerzeniu orędzia Miłosierdzia Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Geografia, wiek, zakony: kim są kardynałowie powołani do wyboru nowego papieża?

2025-04-29 14:29

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Od 7 maja 53 kardynałów europejskich, 37 amerykańskich (16 z Ameryki Północnej, 4 z Ameryki Środkowej, 17 z Ameryki Południowej), 23 azjatyckich, 18 afrykańskich i 4 z Oceanii zbierze się na konklawe. Najmłodszym kardynałem jest 45-letni Ukrainiec (ale reprezentujący Australię) Mykoła Byczok, a najstarszym 79-letni Hiszpan Carlos Osoro Sierra. Po raz pierwszy w Kaplicy Sykstyńskiej reprezentowanych będzie 12 narodów z rodzimymi wyborcami, w tym Haiti, Zielony Przylądek, Papua Nowa Gwinea, Szwecja, Luksemburg i Sudan Południowy.

135 elektorów, którzy wezmą udział w konklawe, aby wybrać 267. papieża, pochodzi z 71 różnych krajów na pięciu kontynentach. Swych przedstawicieli ma 17 narodów z Afryki, 15 z Ameryki, 17 z Azji, 18 z Europy i 4 z Oceanii. Rodzimych purpuratów-elektorów ma po raz pierwszy 13 krajów: z Haiti pochodzi kardynał Chibly Langlois, Zielony Przylądek - Arlindo Furtado Gomes, Republika Środkowoafrykańska - Dieudonné Nzapalainga, Papua Nowa Gwinea - John Ribat, Malezja - Sebastian Francis, Szwecja - Anders Arborelius, Luksemburg - Jean-Claude Hollerich, Timor Wschodni - Virgílio do Carmo da Silva, Singapur - William Seng Chye Goh, Paragwaj - Adalberto Martínez Flores, Sudan Południowy - Stephen Ameyu Martin Mulla, Mjanma - Charles Bo i Serbia - Ladislav Nemet. Łącznie w Kaplicy Sykstyńskiej zasiądzie 53 kardynałów z Europy, 37 Amerykanów (16 z Ameryki Północnej, 4 z Ameryki Środkowej, 17 z Ameryki Południowej), 23 z Azji, 18 z Afryki i 4 z Oceanii.
CZYTAJ DALEJ

Farmaceutka ścigana za postępowanie zgodne z sumieniem. Sąd Najwyższy umywa ręce

2025-04-30 10:09

[ TEMATY ]

Sąd Najwyższy

farmaceuci

Adobe Stock

Pigułka dzień po

Pigułka dzień po

Sąd Najwyższy odmówił rozpoznania kasacji w sprawie farmaceutki uznanej winną naruszenia prawa farmaceutycznego za odmowę sprzedaży tabletek wczesnoporonnych - informuje Ordo Iuris.

Postępowanie dotyczyło Doroty Pamuły – farmaceutki, która została ukarana naganą przez Okręgowy Sąd Aptekarski. Naczelny Sąd Aptekarski uchylił to orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Następnie OSA umorzył postępowanie, uznając kobietę za winną, wskazując jednak na niską szkodliwość społeczną czynu, a sąd drugiej instancji podtrzymał to orzeczenie. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris w imieniu farmaceutki wnieśli kasację do Sądu Najwyższego, domagając się jej uniewinnienia. Sąd Najwyższy odmówił jednak rozpoznania kasacji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję