Reklama

Znak sprzeciwu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostatnio Niemcy śledzą z niemałym zdumieniem historię skromnej rodziny z małego miasteczka w Hesji. Jurgen i Rosemarie Dudek mają siedmioro dzieci. Dzieci są zdolne i dobrze się uczą. Najstarszy syn, który kończy liceum, na egzaminie otrzymał najwyższą notę 1,1 (w Niemczech jedynka jest odpowiednikiem szóstki); wprawił też egzaminatorów w podziw znajomością angielskiego i francuskiego. Jego dwaj młodsi bracia także uczą się dobrze. (Czworo młodszych dzieci nie podlega jeszcze obowiązkowi szkolnemu). Szkopuł polega na tym, że dzieci, które są dumą swoich rodziców, w ogóle nie chodzą do szkoły. Rodzice nie oddali ich szkole. Są bowiem zdania, że sami bez trudu podołają zadaniu, jakim jest ich edukacja, aż do etapu studiów wyższych. Pan Jurgen spędził młodość w Afryce Południowej i w Indiach, studiował historię, anglistykę, politologię; jego żona ma wyższe wykształcenie muzyczne. Jednak niemieckie prawo nie zezwala na takie ekscesy, jak nauczanie domowe - obowiązek szkolny wprowadziła Republika Weimarska. Naruszenie go jest karane od 1938 r. (Niemcy są jednym z nielicznych krajów w Europie, gdzie nie istnieje możliwość edukowania dzieci w domu). Sytuacja państwa Dudek jest paradoksalna, co nie uchodzi uwadze opinii publicznej: oto dzieci mogłyby być wzorem dla niejednej niemieckiej rodziny, a jednak niemieckie prawo stawia ich rodziców w stan oskarżenia. Kary mają charakter raczej symboliczny (150 euro na cele społeczne w 2005 r. i 60 dniówek po 10 euro dla ojca oraz 60 dniówek po 5 euro dla matki w 2007 r. - ten ostatni wyrok zamieniono na karę pozbawienia wolności rodziców na trzy miesiące, którą uchylił sąd wyższej instancji), ale pozostają karami, a urząd szkolny nie zamierza ustąpić i wciąż wnosi o oddanie dzieci do szkoły (lub rodziców do sądu).
Zważywszy na to, że państwo Dudek nie należą do bogaczy (utrzymują się z prywatnych lekcji pana Jurgena), sędziowie nie wpadli na pomysł, by karać ich surowiej. W połowie listopada sąd landu Kassel skazał rodziców na 60 euro, mimo że - jak dowodził adwokat - „«zadarli» z prawem, tylko jeśli idzie o fakt, że dzieci nie chodziły do budynku szkolnego, nie zaś w kwestii zapewnienia dzieciom wykształcenia” („Frankfurter Allgemeine Zeitung”). Odmowa rodziców, by dzieci „chodziły do szkoły”, jest jednoznaczna: państwo Dudek uznali, że nie mogą powierzyć swego potomstwa komuś, kto nie jest ugruntowany w chrześcijaństwie w takim samym stopniu jak oni sami. A zatem nie jest to megalomania pary intelektualistów, którzy tworzą własne ramy edukacyjne dla dzieci, bo mają wizję roztoczenia przed nimi szerszych horyzontów wiedzy, lecz wybór ideowy ludzi świadomych swej odpowiedzialności przed Bogiem z tego, jak wychowali potomstwo. I to zamyka wszelką dyskusję. Rodziców stawiających opór realiom niemieckich szkół jest w tym kraju więcej. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zatytułował swój tekst: „Oby tylko nie do szkoły”, i podaje, że w Niemczech około tysiąca dzieci było już nauczanych w ten sposób.
Gdyby ktoś chciał się doszukiwać w tym obrazku z życia naszych sąsiadów fanaberii dorosłych, którzy popadli w skrajną nieufność wobec instytucji edukacyjnych, warto tę historię mieszkańców małego miasteczka zderzyć z przykładem polskich rodzin z czasów zaborów. Rodzice z tzw. dobrych domów nie dawali sobie wmówić, że istnieją ludzie, którzy będą lepszymi wychowawcami czy nadzorcami wychowania niż oni sami. Edukacja domowa - aż do etapu gimnazjum - była normą nawet jeszcze w czasie międzywojnia, gdy nie brakowało dobrych szkół podstawowych (tzw. powszechnych) i oddanych pedagogów, którym jeszcze nie poprzewracały w głowach programy antypedagogiki, uchodzące za szczególnie wyrafinowaną i dlatego tak pożądaną nowość.
Rodzice nie zasłaniali się też bardzo ważnymi sprawami zawodowymi czy codzienną koniecznością zagłębienia się w internet, tylko po prostu rozmawiali ze swoimi dziećmi, byli z nimi, nie licząc czasu. Byli obecni jako wychowawcy. Dziś, niestety, wielu rodziców najzwyczajniej ucieka od swoich obowiązków, fundując dzieciom coraz droższe komputery, atrakcyjniejsze zajęcia poza domem czy wyszukując szkoły „całodobowe”, by mieć ich towarzystwo z głowy. Utwierdziwszy się uprzednio w przekonaniu, że „profesjonalista” od wychowania będzie z pewnością lepszym wychowawcą ich dziecka niż oni sami. Państwo Dudek - tak jak tysiące innych rodziców w Europie i Stanach Zjednoczonych - na ten prosty i wymagający tylko trochę gotówki pomysł nie wpadli. I nie czują się jak w pułapce, tylko dlatego, że Bóg im pobłogosławił potomstwem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rycerze Kolumba nagrodzili w Licheniu najlepsze programy i wybrali nowe władze

2025-05-17 19:26

[ TEMATY ]

Rycerze Kolumba

Licheń

Rycerze Kolumba/flickr.com

W Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Licheniu odbyła się XV Konwencja Stanowa Rycerzy Kolumba w Polsce. Doroczne spotkanie członków męskiej wspólnoty odbyło się pod hasłem nawiązującym do słów z Litanii do Najświętszego Serca Jezusa oraz encykliki papieża Franciszka Dilexit nos: „Serce Jezusa, gorejące ognisko miłości”.

Tradycyjnie, w czasie uroczystego spotkania Rycerzy z całej Polski wyróżniono najlepsze dzieła rad – wspólnot lokalnych działających przy parafiach. Specjalną nagrodą odznaczono m.in. wspólnotę Rycerzy z Sierakowic (diecezja pelplińska), którzy poprzez program „Krzyż symbolem wiary” podkreślają znaczenie symboli religijnych w przestrzeni publicznej i już od kilku lat odnawiają przydrożne krzyże, a także grupę Rycerzy z Pionek (diecezja radomska), która ofiarnie opiekowała się śp. bpem Piotrem Turzyńskim w czasie jego choroby.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: indoktrynacja jest niemoralna

Katolicka Nauka Społeczna powołana jest do dostarczenia kluczy interpretacyjnych, które wprowadzają dialog między nauką a sumieniem, dając tym samym zasadniczy wkład w wiedzę, nadzieję i pokój – wskazał Ojciec Święty podczas spotkania z członkami Fundacji Centesimus Annus Pro Pontifice. W Rzymie odbywa się doroczna międzynarodowa konferencja i zgromadzenie ogólne.

Indoktrynacja jest niemoralna, gdyż „uniemożliwia krytyczne myślenie, narusza świętą wolność sumienia – nawet jeśli jest ono błędne – i zamyka się na nowe refleksje, bo odrzuca ruch, zmianę, ewolucję idei wobec nowych wyzwań” – powiedział Papież. Nauczanie Kościoła zaś jest poważną, spokojną i rygorystyczną refleksją; ono chce nas nauczyć jak zbliżać się do sytuacji i do ludzi. „To właśnie poważne podejście, rygor i spokój są tym, czego należy uczyć się z każdej doktryny – również Katolickiej Nauki Społecznej” – dodał Leon XIV.
CZYTAJ DALEJ

NA ŻYWO: Inauguracja pontyfikatu papieża Leona XIV

18 maja na placu św. Piotra w Watykanie o godz. 10:00 rozpocznie się Msza św. inaugurująca pontyfikat 267. Biskupa Rzymu i Głowy Kościoła Katolickiego. Godzinę przed tym papież objedzie w otwartym samochodzie plac św. Piotra, aby pozdrowić zgromadzonych wiernych. Zapraszamy do oglądania transmisji na żywo z Watykanu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję