Chrześcijanie w Pakistanie ostro protestują przeciw karze śmierci dla Asii Bibi. Pakistańską chrześcijankę zatrzymano w 2009 r. i po rocznym pobycie w areszcie skazano na najwyższą karę za obrazę islamu. Jej współbracia biją na alarm, że jest to ostateczny dowód na to, iż w Pakistanie chrześcijanie są ustawowo obywatelami drugiej kategorii. Ich głos sprzeciwu opublikował serwis „Pakistan Christian Post”.
Zdaniem działaczy Pakistańskiego Kongresu Chrześcijan, rząd nie robi nic, by uratować Asię Bibi przed śmiercią, mimo że ma takie możliwości. I prezydent, i minister spraw wewnętrznych mogą wycofać z sądu każdą sprawę, gdyż konstytucja daje im takie uprawnienia. Korzystali z nich często, gdy chodziło o islamskich terrorystów, ratując ich w ten sposób przed poniesieniem kary. W tym przypadku, gdy chodzi o bezbronną kobietę, nikt z najważniejszych polityków nie kiwnął nawet palcem. Chrześcijanie z Pakistanu mają też pretensje do zachodnich polityków, że ich nacisk na władze islamskiego państwa jest zbyt słaby albo nie ma go wcale. Zarzucają im krótkowzroczność. Ich zdaniem, rządzący na Zachodzie siedzą cicho, bo tak każe im błędna doktryna, w imię której poświęca się prawa człowieka na rzecz utrzymania dobrych stosunków z islamskimi politykami. Zdaniem chrześcijan, to wkrótce się zemści, a do władzy dojdą ekstremiści.
Katoliccy księża w kilku diecezjach w Nikaragui muszą teraz co tydzień zgłaszać się na najbliższy posterunek policji, aby udzielać informacji na temat swojej działalności. Muszą przedstawić kopie swoich kazań, aby policja mogła sprawdzić, czy zawierają one krytyczne wypowiedzi na temat reżimu prezydenta Daniela Ortegi. Poinformował o tym katolicki portal informacyjny „The Pillar”, powołując się na raport organizacji Christian Solidarity Worldwide (CSW). W lutym br. rząd Nikaragui opublikował oświadczenie sugerujące, że reżim Ortegi może nie uznać nominacji nowych biskupów przez Watykan.
Niektórzy księża donoszą, że przydzielono im urzędnika, który ich nadzoruje. Co więcej, nie mogą oni opuszczać swoich parafii bez specjalnego pozwolenia. Ten ostatni przepis mocno uderza w diecezje, w których wielu księży przebywa na wygnaniu i których parafie są obsługiwane przez księży z innych diecezji.
Wolontariusz Fundacji Pro-Prawo do Życia usłyszał prawomocny wyrok sądu na ponad 1000 zł grzywny za "zakłócenie spokoju" Gizeli Jagielskiej poprzez organizację publicznej modlitwy różańcowej pod wejściem do szpitala w Oleśnicy. Wyrok dotyczy różańca, w trakcie którego wolontariusze Fundacji zostali napadnięci przez agresywnego mężczyznę i musieli się bronić z użyciem gazu. Wolontariusz został skazany, a w sprawie ataku bandyty sprawę umorzono - informuje Fundacja Pro-Prawo do Życia.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu podtrzymał wyrok pierwszej instancji, zgodnie z którym Adam, koordynator akcji Fundacji Pro-Prawo do Życia w Oleśnicy, musi zapłacić ponad 1000 zł grzywny za "zakłócenie spokoju" Gizeli Jagielskiej poprzez organizację publicznej modlitwy różańcowej pod jej szpitalem.
- Świadectwo, Słowo, Duch. Ktoś chce wypełniać misję Jezusową - także w Kościele - potrzebuje
dawać te trzy. Nie wystarczy dawać tylko Słowa. Słowo bez świadectwa jest teorią – mówił kard. Ryś.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.