Reklama

Ziemię Świętą odkrywamy warstwami

Są wśród nas osoby pielgrzymujące w intencjach błagalnych i te, które dziękują za wyjście z życiowych tarapatów. Nie brak wesołych obieżyświatów i osób starszych, z poważnymi problemami zdrowotnymi. Są tacy, dla których pielgrzymowanie do Ziemi Świętej było życiowym celem: wymarzonym i zaplanowanym. I jesteśmy my dwie - Bogusia Legierska i ja - kompletnie zaskoczone uśmiechem Opatrzności, wygraną w konkursie „Niedzieli”

Niedziela Ogólnopolska 1/2011, str. 22

Archiwum autorki

Laureatki konkursu „Niedzieli”

Laureatki konkursu „Niedzieli”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

W Tel Awiwie październikowa temperatura - trzydzieści kilka stopni. Najpierw jedziemy nad Jezioro Galilejskie, nad Jordan. Za kilka dni drogą nadmorską przez Hajfę i Tel Awiw dotrzemy do Jerozolimy i Betlejem.
Jesteśmy pielgrzymami. Rano, patrząc przez okno autobusu na Jezioro Galilejskie, Góry Baszanu (Wzgórza Golan) czy mury Jerozolimy, śpiewamy Godzinki pełne biblijnych metafor. Wieczorem, dojeżdżając do hotelu, odmawiamy Różaniec. O zachodzie słońca nucimy „Barkę” na jeziorze Genezaret. W najgorętszej porze dnia odmawiamy modlitwę „Anioł Pański” przed Grotą Zwiastowania w Nazarecie. Kolędujemy w kościele św. Katarzyny w Betlejem i śpiewamy pieśń eucharystyczną w Wieczerniku. I mamy nasz codzienny Wieczernik - Mszę św. w hotelowym pomieszczeniu przejmującym naprędce funkcję kaplicy. Wieczernik mamy też w malowniczej scenerii Góry Błogosławieństw, w Kanie Galilejskiej, gdzie pary małżeńskie tradycyjnie odnawiają swoje śluby, i w jerozolimskim kościele Pater Noster, wśród tablic z Modlitwą Pańską, zapisaną w różnych językach świata. A potem na górze Karmel.
Odkrywamy Ziemię Świętą warstwami. Tę najgłębszą warstwę, podziemną - Grotę Zwiastowania, mieszkalną grotę na Polu Pasterzy - nieme świadectwo ubogiego życia betlejemskich pastuszków, Grotę Narodzenia... Grotę przy kościele Pater Noster na zboczu Góry Oliwnej - gdzie, według tradycji - Pan Jezus uczył Apostołów modlitwy „Ojcze nasz”. I to przejmujące podziemie, w którym Chrystus Pan spędził długie godziny przed męką.
Wyżej są budowle z czasów starożytnych, m.in. Bazylika Narodzenia, ruiny synagogi w Kafarnaum, często tylko fragmenty kamiennych murów - pozostałości po budowlach zburzonych w czasie najazdu perskiego. Nad nimi resztki świątyń krzyżowców. I wreszcie kościoły zbudowane w XIX, czasem w XX wieku. Jeśli mierzyć znaczenie zabytku upływem czasu, nieszczególnie szacowne... Ale każdy z nich przypomina o znanym z Ewangelii wydarzeniu, a przy tym stanowi piękny kawałek świata, wkomponowany w krajobraz jeziora czy wzgórz, w roślinność, którą powoli uczymy się rozpoznawać - cedry, figowce, oliwki, migdałowce. Na górze Tabor jest nam tak dobrze, że czujemy żal, kiedy busiki zabierają nas w dół.
W Betlejem i w Jerozolimie czeka na nas coś innego - splątane kompleksy budowli prawosławnych, ormiańskich, katolickich i innych, w których bez przewodnika można pobłądzić jak w labiryncie. A jednak tu właśnie najlepiej można dostrzec coś niepowtarzalnego - tradycję, jej bogactwo, nawarstwianie się, przenikanie. I trwanie.

Pielgrzym czy turysta?

Dotykamy świętych miejsc. Bo pielgrzym chce świętego miejsca dotknąć, czasem je ucałować. Dla tej chwili bezpośredniego fizycznego kontaktu z miejscem uświęconym tradycją gotów jest stać cierpliwie w długiej kolejce.
W Izraelu bywają też turyści - widzą to, co my, fotografują jak my. Jakich pielgrzymek jest najwięcej? Podobno rosyjskich. Rosjanie są wszędzie. W amfiteatrze w Cezarei, nad Morzem Martwym... Kupują świeczki, którymi dotkną świętych miejsc, a potem ofiarują najbliższym. Głos rosyjskiego przewodnika przed Grotą Narodzenia czy w Bazylice Grobu Pańskiego, tłumaczący rzeczy najprostsze, męczy i rozprasza (nie mówiąc o tym, jak męczy koszulka z dwugłowym orłem dokładnie na wysokości wzroku), a przecież wiedza religijna jest potrzebna ludziom z kraju odradzającego się zwolna po latach ateistycznej indoktrynacji.
Śliczna chińska Madonna w Nazarecie wśród figur i obrazów Matki Bożej z wielu krajów świata uświadamia nam jednak, że wciąż jeszcze są kraje, z których trudno tu przyjechać nie tylko ze względu na odległość i koszt.
Nasz izraelski przewodnik Dawid jest Żydem, nasz izraelski kierowca Samer - Arabem i muzułmaninem. Dzięki Dawidowi uczymy się rozumieć Żydów. Zarówno tych rozpoznawalnych po stroju, którzy pozostali przy mnogości przepisów Starego Prawa, jak i tych, którym pozostał świąteczny obyczaj i przekonanie, że jest Bóg, który w jakiś niepojęty sposób wybrał ich naród.
W Betlejem, po drugiej stronie muru oddzielającego Izrael od Autonomii Palestyńskiej, poznajemy także racje drugiej strony bliskowschodniego konfliktu. Nasza przewodniczka, pani Ewa, Polka, żona Palestyńczyka, szczupła blondynka, w swoich objaśnieniach trzyma się jednak ściśle historii i religii, bez „wycieczek” w politykę.

Ślady Boga

Wieczorem przed wyjazdem nadchodzi wiatr zawodzący jesiennie. Rano z torbami i walizkami wychodzimy w deszcz. Niebawem pora deszczowa zacznie się na dobre. Zazieleni się wszystko na nowo, nawet Pustynia Judzka będzie inna niż wczoraj, gdy w palącym słońcu przechodziliśmy przez tereny wykopalisk w Quamran.
Warto pielgrzymować do Ziemi Świętej. Warto - łatwo powiedzieć. W czasach kryzysu, kiedy mnóstwo polskich rodzin ledwie wiąże koniec z końcem? Kiedy ubogie dzielnice polskich miast przypominają peryferie Betlejem, a dla wielu rodzin nawet wspólny wyjazd do nieodległego sanktuarium bywa problemem?
A przecież wielu Polaków jeździ po świecie, choćby na plaże Egiptu. Czasem, przy okazji, oglądają piramidy, przechadzają się wśród resztek cywilizacji rozpaczliwie walczącej ze śmiercią. Czy nie lepiej dotknąć śladów Boga żywego?
Ktoś powiedział, że pielgrzym przyjeżdżający z Ziemi Świętej ma jedną niepokojącą cechę - przez długi czas nie potrafi o niczym innym mówić. A są podobno i tacy, którzy tam wracają.

*Autorka została nagrodzona wyjazdem do Ziemi Świętej za zajęcie drugiego miejsca w konkursie „Mój Krzyż”, zorganizowanym przez redakcję „Niedzieli”. Konkurs „Mój Krzyż” nasz tygodnik ogłosił na początku Wielkiego Postu w 2010 r. Pierwszą nagrodę w konkursie zdobyła Bogusława Legierska. Laureatki razem odbyły pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Sponsorem pielgrzymki było Konsorcjum Polskich Biur Podróży Trade and Travel z Łodzi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowe informacje o życiu siostry Łucji, uczestniczki objawień fatimskich

2025-09-30 19:10

[ TEMATY ]

objawienia fatimskie

nowe informacje

siostra Łucja

Coimbra – Muzeum S. Łucji/ zdjęcia: Grażyna Kołek

Na rynku wydawniczym w Portugalii pojawiły się dwie publikacje zawierające wspomnienia siostry Łucji dos Santos, karmelitanki bosej, która była jedną z trojga uczestników objawień maryjnych w Fatimie trwających pomiędzy 13 maja i 13 października 1917 roku.

Jedną z nowości jest książka autorstwa siostry Ângeli Coelho, wicepostulatorki procesu beatyfikacyjnego portugalskiej wizjonerki, zatytułowana „Viver na Luz de Deus” (Żyjąc w Bożym świetle). Publikacja, której współautorem jest francuski karmelita bosy o. François Marie Léthel, została wydana przez Edições Carmelo. Rzuca ona nowe światło na życie siostry Łucji.
CZYTAJ DALEJ

Ten, który umiłował Słowo

Niedziela Ogólnopolska 39/2016, str. 30

[ TEMATY ]

wspomnienia

Św. Hieronim/Lucas van Leyden

Św. Hieronim

Św. Hieronim

30 września w liturgii wspominamy św. Hieronima (347-420). To doktor Kościoła zachodniego. To człowiek, bez którego tytanicznej pracy być może nie byłoby kultury europejskiej

Najbardziej znane powiedzenie św. Hieronima: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”, bywa często przytaczane, cytuje je nawet Sobór Watykański II w konstytucji „Dei verbum” (nr 25). Ten święty żyjący na przełomie IV i V stulecia był znany ze swojego porywczego temperamentu, ale i wielkiej pokory. Był niedościgłym erudytą władającym wieloma językami w mowie i piśmie, m.in. znał hebrajski i grecki – w pierwszym z nich w przeważającej mierze napisano Stary Testament, a w drugim Nowy.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: miłość Jezusa nie upokarza

2025-10-01 10:28

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Jezus ofiarowuje swoje rany jako gwarancję przebaczenia. I pokazuje, że zmartwychwstanie nie jest przekreśleniem przeszłości, ale jej przemianą w nadzieję miłosierdzia - wskazał Papież podczas audiencji generalnej. Środowa katecheza stanowiła kontynuację rozważań dotyczących Paschy Jezusa (J 20, 19-23).

Na początku katechezy Papież wskazał, że „centrum naszej wiary i serce naszej nadziei mają swoje głębokie zakorzenienie w zmartwychwstaniu Chrystusa”. Lektura Ewangelii pokazuje, że jest to tajemnica zaskakująca poprzez fakt w jaki sposób Syn Boży to uczynił. Nie jest to „pompatyczny triumf”, zemsta czy odwet na przeciwnikach. To „cudowne świadectwo tego, jak miłość potrafi podnieść się po wielkiej porażce, aby kontynuować swoją drogę, której nie da się powstrzymać”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję