Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony».
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Drodzy!
Reklama
1. Jezus jest bardzo szczery z nami. Mówi otwarcie, co Mu się nie podoba, co gani, co odrzuca, czego nie aprobuje, co zubaża lub wręcz niszczy życie duchowego człowieka, oddala go od siebie samego, ale też kruszy jego przyjaźnie i rozbija więzy życia społecznego. Informuje o tym również w dzisiejszej perykopie ewangelicznej.
W pierwszym rzędzie wyrzuca obłudę. Następnie poddaje krytyce chęć jawienia się, pokazywania, imponowania innym, czyli postawę próżności. Trzecią negatywną postawą jest chore upodobanie władzy.
Jezus nie akceptuje żadnej z trzech postaw. Nie podoba Mu się człowiek obłudny, próżny i ten, kto ma ciągły niedosyt władzy. Mówi wyraźnie: Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie.
Reklama
Jezus rozumie słabość człowieka. Pełno w Nim współczucia dla naszych upadków i jest zawsze gotów przyjść nam z pomocą. Chętnie przebacza. Obdarza szczodrze łaską nawrócenia, kto o nią prosi. Z radością rozbudza w człowieku tęsknotę za doskonałością, świętością. Nie kocha jednak obłudników, ludzi o sercu fałszywym, którzy mówią jedno, a czynią drugie. Tacy ludzie stawiają tamę Bożej miłości, udając, że jej nie potrzebują, fałszywie przekonani o swojej doskonałości. Uczą innych, jak postępować, sami zaś czynią odwrotnie. Nakładają ciężary na innych, sami zaś nie chcą ich nosić.
Hipokryta jest terminem pochodzenia greckiego i oznacza aktora, który recytuje jakiś fragment utworu i na tym koniec. To ktoś, kto chce wzbudzić podziw, uznanie, aplauz: Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać – ujmuje to zwięźle Jezus.
Jezus nie akceptuje również nieumiarkowanego pragnienia władzy. Ślepa miłość władzy niszczy życie człowieka od środka: Nie pozwalajcie nazywać się Rabbi – uczy Jezus.
2. Jezus mówi: Nie pozwalajcie nazywać się Rabbi… Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem… Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami. Warto z uwagą przysłuchać powyższym słowom boskiego Mistrza. Jezus nie mówi, że nie mamy być nauczycielami (bo rabin to tyle, co nauczyciel), że nie mamy być ojcami czy matkami i że nie wolno nam być mistrzami.
Jezus nie zabrania nikomu być nauczycielem, ojcem/matką, mistrzem. Upomina jednak, by nie kryła się za tym obłuda. Jezus prosi, bym był dobrym ojcem, czułym i kochającym swoje dzieci, wymagającym, ale jednocześnie wyrozumiałym i odpowiedzialnym za nie. Kiedy tak nie jest, to wówczas nie mam prawa nazywać się ojcem.
Reklama
To samo dotyczy osoby nauczyciela. On chce, bym się uczył, zdobywał wiedzę, by umieć rozróżniać dobro od zła, ludzi dobrych od złych, bym umiał czytać znaki czasu i wiedział, jak się zachować. Jezus tego bardzo pragnie. Zapraszał do nauki swoich słuchaczy, kiedy mówił: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11, 29). Chodzi Mu więc o to, bym był prawdziwym nauczycielem, nie jego atrapą, żądając od innych szacunku, na który nie zasłużyłem. Takiej postawy nie znosi Jezus. Nie akceptuje jej, odrzuca. Nie pozwala więc nikomu nazwać się „rabbi”, jeśli jego stan umysłu i ducha temu nie odpowiada.
Na urząd nauczycieli powołuje apostołów. Każe im iść i głosić całemu światu Jego naukę. Z kolei do uczniów, kiedy rozsyła ich w świat, mówi:
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego; Ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do końca świata” (Mt 28,19-20).
Jezus nie przeczy sobie. Nie mówi raz tak, innym razem inaczej. Nie podważa tożsamości nauczyciela czy ojca, zależy Mu jedynie na autentyczności tych postaw. Jest więc radykalnie konsekwentny w swoim nauczaniu. Na innym miejscu, lecz tej samej Ewangelii św. Mateusza, powie, że „każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare (Mt 13, 52).
Reklama
Analogiczna sprawa jest z zakazem nazywania się mistrzem. Nikt nie ma prawa, komu brakuje duchowych czy intelektualnych atrybutów, związanych z tym tytułem, wymagać od innych, by nazywali go mistrzem.
We wszystkich trzech przypadkach, czyli nauczyciela, ojca i mistrza Jezus nie występuje więc przeciw tym tożsamościom. Walczy jedynie z obłudą, która może się wkraść.
Doświadczenie uczy, że wielu jest w posiadaniu dyplomu nauczyciela, lecz brak im jakości. Wielu też ma wyłącznie tytuł ojca, bo brak w nich jakichkolwiek cech ojcostwa. Uciskają swoje dzieci, wykorzystują na różne, niekiedy wręcz przerażające sposoby.
Nie brak fałszywych mistrzów. Żerują oni na ludzkiej biedzie, ignorancji, cierpieniu, na pragnieniu wielu znalezienia wyjścia z trudnych sytuacji. Żądają wiele dając w zamian niewiele lub wręcz nic. Są i tacy, którzy uzurpują sobie prawo do prowadzenia innych, sami będąc ślepcami. Chcą być przewodnikami, sami nie znając drogi do prawdziwego szczęścia. Z nimi walczy Chrystus, bo „czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj?” (Łk 6, 39).
Reklama
3. Jezus wzywa jednocześnie do służby i pokory. Co to oznacza? Chce przez to powiedzieć, że prawdziwy nauczyciel winien być przez całe życie pokornym uczniem mądrości, służąc tym, co sam zdobył. Ale także ojciec ma przyoblec się w pokorę, wszak jest ojcem dzięki swoim dzieciom. Winien więc służyć im z miłością i w sposób odpowiedzialny. Także mistrz, jeśli tylko jest prawdziwym mistrzem, ma być pokorny i służyć. Ponieważ Jezus jest najwyższym Mistrzem, dlatego mówi: „uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11,29).
Panie! Uczyń mnie uczniem w Twojej szkole miłości!
Więcej książek, artykułów, tekstów oraz nagrania audio homilii znajdziesz na stronie internetowej ojca prof. Zdzisława Kijasa: zkijas.com
Redakcja tekstu: dr Monika Gajdecka-Majka