Reklama

Opowieści (73)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Socjalizm przyniósł wielu narodom pewne osiągnięcia, jak choćby rozwój szkolnictwa, darmowe leczenie, odbudowa zniszczeń wojennych i inne. Na prowadzenie takiej społecznej działalności zawsze są potrzebne pieniądze, z tym już różnie bywało i dlatego system stawał się coraz bardziej niewydolny, ciągle czegoś brakowało. W takiej sytuacji kwitła korupcja i inne nadużycia. Nie mogło być dobrze, gdy nikt nie przejmował się opłacalnością ani zdrowym rachunkiem ekonomicznym. Gospodarka socjalistyczna to totalny bałagan i chaos oraz brak jakiejkolwiek odpowiedzialności. Wprawdzie tworzono wielkie plany pięcioletnie lub inne, ale punkt wyjścia takiego planowania był najczęściej brany z sufitu i nie pasował ani do potrzeb ani do możliwości. Własność prywatną przejęło państwo, wszystko było państwowe, a więc w praktyce niczyje, dlatego tyle różnego majątku po prostu marnowało się, niekiedy był także rozkradany. Innym powodem niewydolności gospodarki socjalistycznej było zapóźnienie technologiczne. Gdy np. świat jeździł samochodami dobrych marek, my musieliśmy wykupić licencję na radziecką Pobiedę i produkować ją w Warszawie jako nowoczesny pojazd o miłej nazwie Warszawa, która naprawdę była przedwojennym amerykańskim Fordem. Nasza gospodarka była zintegrowana z gospodarką Związku Radzieckiego i w większości produkowała na potrzeby wojenne "Wielkiego Brata". Były także okresy względnego dobrobytu, wówczas gdy udało się władzom zaciągnąć miliardowe pożyczki z Ameryki lub innych bogatych krajów. Pieniądze te nie poszły na naprawę gospodarki, lecz w większości zostały zmarnowane. Pożyczki trzeba było szybko spłacać z bardzo wysokim procentem, doszło do tego, że nie mogliśmy spłacić samych procentów i to, co miało pomóc naszej gospodarce, jeszcze bardziej ją pogrążyło.
Socjalizm miał upodobanie do mundurów. Oprócz służb takich jak wojsko, policja i straż mundurowano młodzież szkolną, harcerzy, junaków, zetempowców, a nawet zwykłych obywateli. Polacy zawsze lubili się w miarę dobrze ubierać. Pokolenie ludzi przedwojennych było wychowane w kulcie elegancji, mimo ubóstwa, i ten nawyk pozostał w narodzie chociaż zmienił się ustrój. Gdy podczas wojny brakowało materiałów na najprostsze ubrania, Polacy wyciągnęli stare warsztaty tkackie i z przędzy konopnej albo lnianej potrafili zrobić płótno i uszyć potrzebne ubrania. Po wojnie, gdy trudno było cokolwiek kupić, na tych samych warsztatach tkackich produkowano z przędzy wełnianej i lnianej modny wówczas materiał tzw. samodział, z którego szyto marynarki i spodnie. Polacy przez długie lata radzili sobie jakoś, szczególnie w małych miasteczkach i wioskach, gdzie w państwowych sklepach niewiele materiałów leżało na półkach. Kretony dla kobiet i cajgi dla mężczyzn znikały szybko i wędrowały do wiejskich krawcowych lub krawców, których w każdej wiosce było kilku. Niektórzy działali jeszcze przed wojną, inni kupili maszyny do szycia marki Singer pochodzące z szabru z terenów poniemieckich i próbowali szyć.
Najlepszym krawcem w miasteczku był Stefan nazywany czasem Stiepanem z powodu jego ukraińskiego pochodzenia. Swój fach znał doskonale, zawsze potrafił dobrze ludziom doradzić, zawsze też dotrzymywał terminów i nie brał dużo za usługę. Mimo braku dobrych materiałów, potrafił wyczarować zawsze ładne i modne ciuchy. Piotrek Dobrzyk był chłopcem bardzo wyrośniętym i zawsze miał trudności ze zdobyciem dla siebie odpowiedniego ubioru w sklepie, dlatego kupował materiały i zanosił je do Stiepana. Tym razem udało mu się kupić dość dobrej jakości materiał na spodnie, zaniósł go czym prędzej do krawca, prosząc, aby to były spodnie uszyte według ówczesnej mody. Stiepan tylko uśmiechnął się, wziął miarę i wszystkie dane zapisał w zeszycie. Czas mijał szybko, skończyła się zima i miejscowa Gminna Spółdzielnia zarządziła wiosenną przecenę towarów. Na taką okazję czekało wiele osób, w tym także uczniowie. Nie zawsze jednak towary z przeceny trafiały do sprzedaży, zdarzało się, że zostały po prostu rozprowadzone cichaczem między swoich. Tak stało się i tym razem, w sklepie pozostały tylko jakieś dziwaczne czapki i biustonosze, których nikt nie chciał. Tuż przed zakończeniem przeceny Piotrek otrzymał od krawca swoje spodnie. Zawiniątko wypatrzyli koledzy i bardzo ciekawi zapytali chłopca, co tam niesie. Gdy nabytek dokładnie obejrzeli, pytali teraz, gdzie i za ile kupił takie spodnie, które bardzo wszystkim się podobały. Piotrek dla draki powiedział, że kupił je w sklepie, w którym jeszcze dzisiaj była przecena i to za jedyne 50 zł, gdy naprawdę kosztowałyby dziesięć razy więcej. Wszyscy uwierzyli w tę wersję i szybko popędzili pod sklep. Niestety jeszcze przed czasem sklepowa go zamknęła i poszła do domu. Wiadomość o ładnych spodniach z przeceny rozeszła się błyskawicznie po całym miasteczku. Nazajutrz przed niewielkim sklepem od godziny piątej rano ustawiła się długa kolejka. Trudno opisać, co się działo w sklepie, gdy sklepowa twierdziła, że nigdy nie było takich spodni. Sprawę rozstrzygnął dopiero komendant milicji i dyrektor szkoły, którzy przeprowadzili własne śledztwo i zorientowali się, że wszyscy po prostu dali się nabrać chłopcu z Dębic. Tego samego dnia około południa wybrał się do sklepu z przeceną miejscowy wikariusz ks. Stanisław. Niepozornie przemknął się jedną i drugą uliczką i stanął przy ladzie. - Proszę pani, ja w sprawie spodni z przeceny. - Wypowiedział te słowa ledwie słyszalnym głosem, z bardzo zatroskaną miną i najpokorniej jak potrafił. Zza lady posypały się słowa ostre niby miecze. - I ksiądz przyszedł, aby ze mnie kpić! - Dopiero spotkanie z Piotrkiem i młodymi "Filomatami" sprawę wyjaśniło. Wszyscy długo ją pamiętali i chcąc czasem młodemu kapłanowi dokuczyć, wysyłali go po spodnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życie na popękanym fundamencie

2025-04-29 08:01

Niedziela Ogólnopolska 18/2025, str. 27

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Moim zdaniem

Archiwum TK Niedziela

Wciąż głęboko wierzę, że Chrystus, Ewangelia i Kościół mają dla młodych naprawdę najlepszą propozycję na życie.

Udaje mi się czasem szczerze porozmawiać z młodymi, nawet w czasie szkolnych rekolekcji. Zwykle początek jest trudny i trzeba poczekać, aż pęknie w nich lęk przed otwarciem się, zwłaszcza wobec księdza, a w moim przypadku – jeszcze biskupa. Podsumowując, dzięki tym wszystkim spotkaniom zobaczyłem zupełnie nowe pokolenie młodych, które wielokrotnie musiało budować życie na popękanych fundamentach. W klasie maturalnej, gdzie w spotkaniu uczestniczyło ponad dwadzieścia osób, gorąca dyskusja zaczęła się od wyznania jednego z uczniów.
CZYTAJ DALEJ

NA ŻYWO: Msza św. o wybór Papieża

2025-05-07 09:29

[ TEMATY ]

Watykan

konklawe

Kaplica Sykstyńska

Msza św. o wybór Papieża

Vatican News

Msza św. o wybór Papieża

Msza św. o wybór Papieża

Dziś w Kaplicy Sykstyńskiej rozpoczyna się konklawe – wybór 267. papieża. Zasady elekcji są ściśle określone w przepisach. Początkiem konklawe będzie Msza św., którą będziemy transmitować dla Państwa dzięki uprzejmości Vatican News.

O godzinie 10.00 w Bazylice Watykańskiej sprawowana będzie Msza św. Pro eligendo Romano Pontifice, czyli „O wybór Papieża”. Przewodniczyć jej będzie dziekan Kolegium kardynalskiego kard. Giovanni Battista Re.
CZYTAJ DALEJ

"Extra omnes!". Rozpoczęło się konklawe

2025-05-07 17:51

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

O godz. 16:30 w Pałacu Apostolskim rozpoczęła się liturgia wejścia na konklawe. Wzięło w niej udział 133 kardynałów elektorów, a poprowadził ją – zgodnie z przepisami – najstarszy precedencją kardynał biskup – Pietro Parolin. Kardynałowie wybiorą 267. Papieża.

Liturgia rozpoczęła się znakiem krzyża i krótkimi obrzędami wstępnymi, po których kardynałowie, modląc się Litanią do Wszystkich Świętych, przeszli procesyjnie do Kaplicy Sykstyńskiej. Tam, po odśpiewaniu hymnu „Przybądź Duchu Święty” i odmówieniu modlitwy w intencji elektorów, złożyli oni uroczystą przysięgę. Najpierw wspólnie odczytali jej rotę, która dotyczy zarówno sytuacji, w której na któregoś z nich padnie wybór, jak też dochowania tajemnicy konklawe. Następnie każdy z kardynałów osobiście dopełnił przysięgi, kładąc dłoń na Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję