Młodzi mają marzenia, starsze pokolenia - wspomnienia. Bardzo ubolewam nad tym, że tak wiele osób nie ma spokojnej starości, własnego kąta, czasem też wszystko ma, a nie ma drugiego człowieka, z którym można by choćby porozmawiać.
Często kończymy życie w hospicjum czy przytułku. Jedna z (moich) wiekowych rozmówczyń powiedziała: „Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że moją długą starość mogę spędzić w domu, wśród rodziny”.
Czytelniczka z Rzeszowskiego
Bardzo podoba mi się ten podział - młodzi mają marzenia, starzy - wspomnienia. Chociaż wydaje mi się, że starzy też mają marzenia. Tyle że z ich realizacją mogą mieć nieco inne problemy niż młodzi. Ja np. marzę o tym, żebym miała cierpliwość tam, gdzie mi jej nie wystarcza… Albo żebym miała zapał wtedy, gdy mi się naprawdę nic nie chce! Albo wreszcie, żebym potrafiła wykrzesać z siebie trochę więcej entuzjazmu dla niektórych ludzkich spraw. Bo to jest tak - człowiek z wiekiem wie już trochę więcej niż na początku życia i potrafi ocenić, co jest warte zachodu, a co nie. Choćby Euro 2012. Wszyscy dokoła szaleli, a ja, niestety, przewidywałam już koniec tej imprezy. I jakoś nie bardzo umiałam cieszyć się na „pełny gwizdek”.
Czasami tak sobie nawet myślę, czy warto być takim dojrzałym, „mądrym” człowiekiem? Bo nawet żeby się cieszyć, trzeba szukać głębszych powodów niż piłka w bramce…
Aleksandra
Pomóż w rozwoju naszego portalu