Reklama

Na krawędzi

Węzeł

Niedziela szczecińsko-kamieńska 40/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O węźle to się mówi najczęściej w kontekście trudności rozwiązania. Taki na przykład węzeł gordyjski… Węzeł to coś okropnie poplątanego, w czym trudno się połapać, co niełatwo zrozumieć i wytłumaczyć. Węzeł nasuwa też myśl o ograniczeniu, o braku swobody - jak coś jest związane, zwłaszcza na supeł, to nie ma za wiele możliwości wyboru. Ale węzeł może też symbolizować dobry związek - taki na przykład węzeł małżeński… Węzeł to struktura dobrze uporządkowana, powodująca, że rozmaite odrębne części tworzą spójną całość. Dobrze zawiązane buty nie spadną z nóg, da się dobrze iść…
Wszystkie te dziwne refleksje przychodziły mi do głowy, gdy obserwowałem grupę tunezyjskich przyjaciół zmagających się podczas warsztatów obywatelskich w Barlinku z wykonaniem na pozór prostego ćwiczenia. Na ziemi znaleźli dość długą linę, a prowadzący powiedział im, że mają ją zawiązać dokładnie tak, jak zawiązuje się sznurowadła. I tylko niewielkie utrudnienie: w ćwiczeniu muszą wziąć udział wszyscy (grupa liczyła dziewięć osób), a w czasie wiązania każdy, kto dotknie liny, to jakby do niej przyrósł, nie może się już oderwać do końca ćwiczenia. Niby proste, prawda? Przecież każdy codziennie kilka razy wykonuje takie zadanie. Tak, ale sam… Co się zaczęło dziać! Najpierw spontanicznie rządzić zaczął Zied, nawet nieźle mu szło i większość grupy grzecznie wykonywała jego polecenia. Większość - bo Khaled ciągle protestował z rękoma w kieszeniach (co okropnie denerwowało Zieda), Zuhair w ogóle odszedł gdzieś daleko, a Selim łaził wokoło z komórką i całą awanturę namiętnie filmował - zaraz będzie wszystko w Internecie. Po chwili Ziedowi wszystko się poplątało i stracił pewność swoich poleceń. Wtedy nagle okazało się, że wszyscy wiedzą, jak to zrobić, każdy chciał rządzić, każdy krzyczał, nikt nikogo nie słuchał. Rwetes się zrobił niesłychany, sznur splątał się, ale odpowiedni węzeł nie powstał. W każdym razie nie taki jak na bucie... Dostali drugą szansę - teraz pierwsze skrzypce zaczął grać Moaz, ale po pierwszych sukcesach zwątpił - z tą kokardką ciągle było coś nie tak. W końcu coś się naplątało, ale rezultat daleki był od doskonałości.
Węzeł się niezbyt udał, ale dał powód do dyskusji bardzo pobudzającej intelektualnie. Zbiorowe wiązanie kokardki z liny okazało się niezwykle trudne. Sznurowadło jedno, Tunezyjczyków dziewięciu, pomysłów co najmniej osiemnaście, oczywiście, wzajemnie się wykluczających. Jak u nas w Polsce… Spytałem, co im przeszkodziło w wykonaniu zadania - nie nadążałem notować odpowiedzi. Brak lidera albo nadmiar samozwańczych liderów, kiepska komunikacja - wszyscy krzyczą, nikt nie słucha, brak jakiegokolwiek planowania, brak eksperta z zewnątrz, któremu można byłoby zaufać, żadnej organizacji, zniechęcające postawy osób uciekających na bok…
Nie wiązaliśmy tej sznurówki li i jedynie dla pustej zabawy. W czasie warsztatów kształtujących postawy obywatelskie gry służą lepszemu zrozumieniu zjawisk zachodzących w społecznej codzienności. Jest świetnie, gdy pojawiają się emocje takie, jak u Zieda i Khaleda - pokazują w cieplarnianych warunkach zaprzyjaźnionej i bezpiecznej grupy zachowania, które w przestrzeni publicznej wyglądają znacznie groźniej i niebezpieczniej. Podziękowałem obu chłopakom za szczerość uczestnictwa… Teraz możemy o tym porozmawiać, zastanowić się, jak można wybrnąć ze sporu, jak przenieść spostrzeżenia z zabawy na przestrzeń publiczną.
Zapytałem, czy dokonywanie społecznej i ustrojowej transformacji w Tunezji jest prostsze niż zawiązywanie linki? A to jest teraz czas tunezyjski, w to przechodzimy z barlineckiej zabawy… Znamy to z polskiego doświadczenia - mieliśmy szczęście na początku przemian: była „Solidarność”, był autorytet Papieża, chcieliśmy bardzo być razem, dogadaliśmy się co do pryncypiów. Dziś tę polską sznurówkę różni ciągną w różne strony, supełki może i z tego powstają, ale mało co przytrzymują. Nie jest dobrze - choć chyba jednak wspólne wybory dokonane przed dwudziestu laty co do zasad obowiązują? A może nie? Może węzeł się rozłazi? Nie wiem - Tunezja teraz właśnie stara się coś sensownego zawiązać, tam teraz buzuje jak w ulu. Staramy się pomóc - choćby dzieląc się doświadczeniem z sukcesów i porażek. Niech się uczą na naszych błędach, taniej im wyjdzie…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrystus nie musi udowadniać swojego zmartwychwstania

2025-04-15 10:00

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Grażyna Kołek

Chrystus nie musi udowadniać swojego zmartwychwstania. On żyje niezależnie od tego, czy ja tego chcę czy nie, czy w to wierzę czy neguję. Kwestia zmartwychwstania nie jest problemem Jezusa, ale naszym problemem. To ja muszę podjąć decyzję, czy w to wierzę czy to odrzucam.

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

W Wielki Piątek rozpoczyna się Nowenna do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus polecił Siostrze Faustynie, aby przez 9 dni odmawiała szczególne modlitwy i tym samym sprowadzała rzesze grzeszników do zdroju Jego miłosierdzia.

„Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie. W każdym dniu przyprowadzisz do serca mego odmienną grupę dusz i zanurzysz je w tym morzu miłosierdzia mojego. A ja te wszystkie dusze wprowadzę w dom Ojca mojego. Czynić to będziesz w tym życiu i w przyszłym. I nie odmówię żadnej duszy niczego, którą wprowadzisz do źródła miłosierdzia mojego. W każdym dniu prosić będziesz Ojca mojego przez gorzką mękę moją o łaski dla tych dusz.
CZYTAJ DALEJ

Serca przy zmartwychwstałym Chrystusie

2025-04-20 10:28

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Wielkanocny poranek w Sandomierzu rozbrzmiał radosnym „Alleluja!”, niosącym nadzieję i świadectwo Zmartwychwstania Chrystusa. Biskup Krzysztof Nitkiewicz przewodniczył uroczystej Mszy Świętej Rezurekcyjnej w sandomierskiej bazylice katedralnej, poprzedzonej tradycyjną procesją wokół świątyni.

Trzykrotna procesja rezurekcyjna, w której uczestniczyli kapłani, klerycy, Rycerstwo Ziemi Sandomierskiej w historycznych strojach, a także licznie zgromadzeni wierni i turyści, była manifestacją wiary w zwycięstwo życia nad śmiercią. Procesja z Najświętszym Sakramentem i symbolami Zmartwychwstania, to jeden z najważniejszych i najbardziej wymownych momentów liturgii Niedzieli Zmartwychwstania. Ponieważ w tym roku Kościoły wschodnie obchodzą Wielkanoc tego samego dnia, przy Grobie Pańskim w katedrze zapłonął ogień z Grobu Chrystusa w Jerozolimie przekazany przez proboszcza parafii prawosławnej ks. Marcina Chyla.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję