Zbiórka podpisów w obronie religii i etyki trwa
19 marca Stowarzyszenie Katechetów Świeckich złożyło w Sejmie projekt ustawy, który może zatrzymać chaos. Towarzyszyło mu pierwsze tysiąc podpisów. Już 27 marca zarejestrowano Komitet Inicjatywy Ustawodawczej. Czas ruszył – i dziś trwa walka o co najmniej 100 tysięcy podpisów, które pozwolą, by projekt obywatelski mógł oficjalnie wejść pod obrady Sejmu. Inicjatorzy mają na to trzy miesiące. A każdy podpis to nie tylko głos za lekcją religii – to głos w sprawie przyszłości edukacji.
Co zakłada projekt?
Projekt ustawy? Konkret. Dwie godziny religii i etyki tygodniowo – obowiązkowo, w przedszkolach, szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. Rodzice lub pełnoletni uczniowie muszą do 10 lipca zadeklarować wybór: religia, etyka – albo obie. Tak, lekcje byłyby obowiązkowe – ale wybór pozostaje. Zmiana? Realna. Systemowa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
To nie tylko kwestia treści, ale i ludzi. A o nich się nie mówi. A raczej: mówi się, że ich nie ma.
Około 10 tysięcy nauczycieli religii może stracić pracę. "A my? Widma. Nawóz historii. Świecka szkoła? To co z nami – świeckimi nauczycielami religii?” – mówią katecheci. I mają rację. Zwalniani są po cichu. Znikają z grafików. Nikt ich nie pyta, jak utrzymają rodziny. Nikt nie organizuje konferencji prasowych o ich przyszłości. A przecież są. I uczą. I są nauczycielami, niezależnie od przekonań.
Reklama
Na stronie www.wartoscidlaprzyszlosci.pl
można znaleźć informacje o zbiórce i materiały do wydruku. Do akcji dołączają kolejne diecezje. Na przykład apel Stowarzyszenia Katechetów Świeckich został opublikowany na oficjalnej stronie Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezji Płockiej. Inni robią to samo; działa się dużo.Jak mówi prawnik, prof. Paweł Borecki z Uniwersytetu Warszawskiego, działania Ministerstwa Edukacji Narodowej „zdradzają czytelną niechęć, by nie rzec – wrogość wobec religii jako takiej”. Uważa je za "nielegalne i niekonstytucyjne". I ostrzega: to może być polityczny błąd, który będzie kosztował obecny rząd kampanię prezydencką i długie lata opozycji.
Rada Alberta Camusa
Nie trzeba być wierzącym, by to zrozumieć. Wystarczy być uczciwym. Bo dziś nie chodzi tylko o religię. Chodzi o szkołę, o nauczycieli, o prawo – i o ludzi, uczniów chcących uczestniczyć w lekcjach religii, których traktuje się jak zbędny balast. A przecież to m.in nauczyciele religii przez lata stanowili kręgosłup wychowania – nawet, jeśli nie wszyscy się z nimi zgadzali.
Jeśli nie chcesz, by edukacja została tylko przestrzenią „neutralną ideologicznie”, w której nie ma miejsca na głębszą refleksję nad wartościami – "podpisz się"! Twój podpis może uratować więcej niż jedną lekcję. Może uratować ludzi. Może zmienić myślenie.
Włącz się w akcję! Wejdź na: www.wartoscidlaprzyszlosci.pl
Znajdziesz tam formularze, instrukcje, materiały i mapę zbiórek.