Anna Rasińska (KAI): Fundacja Małych Stópek prowadzi niezwykle dynamiczną działalność. Za każdym razem, gdy rozmawiamy, pojawia się jakaś nowa inicjatywa. Czym obecnie żyje Fundacja?
Ks. Tomasz Kancelarczyk: Tak, rzeczywiście dzieje się bardzo dużo. Obecnie przygotowujemy otwarcie domu dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Będzie to dom wytchnieniowy o nazwie „Nasza Arka”. Budynek jest w trakcie remontu, ale już wkrótce zostanie otwarty. Chodzi o to, by rodzice takich osób mogli na jakiś czas powierzyć swoje dziecko w ręce ludzi kompetentnych i dobrze znających to środowisko. Taka forma wsparcia jest im naprawdę bardzo potrzebna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Równolegle prowadzimy dwa Domy Samotnej Matki. To placówki, które funkcjonują dzięki pomocy darczyńców i wolontariuszy. Mamy też nowy magazyn aprowizacyjny o powierzchni 2000 m² - duże przedsięwzięcie, ale bardzo potrzebne. Gromadzimy tam artykuły dla naszych podopiecznych z całej Polski, a 450 miejsc paletowych pokazuje skalę naszej działalności. To już wymaga profesjonalnego podejścia logistycznego - wysyłamy dary w różne miejsca w kraju i za granicą, chcąc, by wszystko działało sprawnie i na wysokim poziomie.
KAI: A zatem działalność Fundacji nie ogranicza się tylko do pomocy kobietom w ciąży i dzieciom.
Reklama
Otóż to. Inspiracją dla nas jest encyklika św. Jana Pawła II Evangelium vitae - nasz dokument założycielski. Uczy nas patrzeć na wartość życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Dlatego pomagamy nie tylko kobietom w ciąży, ale też osobom chorym, ubogim i potrzebującym.
W ubiegłym roku przygotowaliśmy 12 tysięcy paczek dla ubogich w całej Polsce. Współpracujemy z siostrami zakonnymi, które najlepiej znają lokalne potrzeby - i tyle paczek przygotowujemy, ile zgłoszeń od nich otrzymamy. To dowód na to, że interesujemy się kobietą i jej rodziną nie tylko do momentu porodu. Gdyby tak było, nie potrzebowalibyśmy ogromnego magazynu - a my zaopatrujemy tysiące mam w ubranka, pieluchy, kosmetyki, wózki i inne niezbędne rzeczy dla dzieci po urodzeniu.
KAI: Fundacja Małych stópek Prowadzi też akcję „Tak niewiele”. Na czym ona polega?
To piękna i wdzięczna inicjatywa. Każdy, kto chce sprawić świąteczny prezent osobie potrzebującej, wchodzi na stronę takniewiele.com, wybiera konkretną osobę i przygotowuje dla niej spersonalizowany upominek o wartości do 150 zł.
Pomysł zrodził się kilka lat temu, gdy po wizycie w domu pomocy społecznej w Moryniu zapytałem siostry, czy ich podopieczni dostaną coś od św. Mikołaja. Usłyszałem, że „coś tam będzie”, ale wyczułem, że nie chodzi o prawdziwy, osobisty prezent. Poprosiłem o listę imion i propozycji podarunków. Wtedy było to zaledwie 70 osób. W ostatnie święta było ich już 13 286, a w tym roku liczymy na 20 tysięcy!
Reklama
Początkowo akcja była skierowana do osób z niepełnosprawnością intelektualną, dziś obejmuje także domy pomocy społecznej, schroniska, domy samotnej matki, placówki Caritas i ośrodki pomocy społecznej. Chodzi o to, by każda osoba - starsza, samotna, uboga - mogła poczuć radość świąt i otrzymać coś tylko dla siebie.
KAI: Fundacja prowadzi własne Domy Małych Stópek, ale wspiera także inne placówki w Polsce. Na czym polega ta współpraca?
Prowadzimy dwa Domy Samotnej Matki, ale nie zamykamy się tylko na nasze placówki. Obecnie pomagamy wszystkim domom samotnej matki w Polsce. Każdego roku przekazujemy każdemu z nich jedną paletę środków czystości - proszków, płynów, detergentów. Dla wielu z tych miejsc to zapas wystarczający na cały rok.
Ogromną częścią naszej działalności jest akcja „Paczuszka dla Maluszka”. W okresie świątecznym organizujemy ją w ponad 2000 miejsc w Polsce. W każdym z nich stoi choinka z symbolicznymi bombkami, które zapraszają do przyniesienia kosmetyków i artykułów higienicznych. Pomoc trafia do ok. 450 placówek - domów samotnej matki i innych ośrodków dla dzieci. W ubiegłym roku wartość przekazanych darów wyniosła ok. 14 milionów złotych.
KAI: Nad czym obecnie pracuje Fundacja?
Reklama
Już wkrótce, 31 października, odbędzie się nasza Procesja z Relikwiami Świętych, czyli tzw. Wigilia Wszystkich Świętych. To wyjątkowe wydarzenie - moim zdaniem najpiękniejsza procesja w Polsce. Relikwie niesione są wysoko, na specjalnych wysięgnikach, by były dobrze widoczne. W czasie procesji siostry zakonne śpiewają Litanię do Wszystkich Świętych, transmitowaną przez głośniki wzdłuż trasy. Jest kadzidło, modlitwa, światło świec - niezwykła atmosfera. To pokazuje, że organizujemy nie tylko Marsz dla Życia, ale też, jak ja to mówię, Marsz dla Życia Wiecznego.
KAI: Fundacja Małych Stópek to więc nie tylko działalność charytatywna, ale również duchowa.
Tak, to bardzo ważny wymiar naszej misji. W ostatnim czasie mocno rozwijamy dzieło duchowej adopcji dziecka poczętego. Myślę, że mogę śmiało powiedzieć - Fundacja Małych Stópek robi w tej dziedzinie najwięcej w Polsce. Wierzymy, że modlitwa w intencji nienarodzonych to duchowy fundament całej naszej działalności. Bez tego nawet największa pomoc materialna byłaby niepełna.
KAI: Fundacja prowadzi również działalność edukacyjną, m.in. poprzez publikację „Genezis”, wykorzystującą technologię rozszerzonej rzeczywistości. Na czym polega ta inicjatywa?
To bardzo ważny, choć trudny temat. Wiemy, że sucha wiedza z podręcznika embriologii nie poruszy serca, ale historia konkretnej kobiety w ciąży - już tak. Dlatego edukacja pro-life musi mieć charakter formacyjny, zgodny z myślą św. Jana Pawła II: formacja to informacja, która buduje świadomość.
Reklama
Publikacja „Genezis” to przykład takiej edukacji. To książeczka pokazująca rozwój prenatalny z wykorzystaniem rozszerzonej rzeczywistości. Dzięki aplikacji w telefonie można zobaczyć dziecko w 3D z każdej strony - dosłownie „wejść” w jego świat. Wszystko opracowano na podstawie najnowszych podręczników embriologii, a treść została zweryfikowana przez niezależnych biologów wskazanych przez Ministerstwo Edukacji.
Niestety współczesny świat, który moralnie godzi się na zabijanie dzieci nienarodzonych, często odrzuca to, co przypomina o świętości życia. Mimo to „Genezis” dociera do ludzi - 80 tys. egzemplarzy trafiło do szkół i bibliotek, a Fundacja wydała już prawie pół miliona sztuk. To mała, przystępna publikacja - niektórzy nie czytają, tylko oglądają ją przez telefon, ale jeśli w ten sposób dotykamy ludzkich serc, to warto.
KAI: Czy można w przybliżeniu określić, jaką wartość miała pomoc udzielona przez Fundację Małych Stópek w ostatnim roku jej podopiecznym?
Łączna wartość naszej działalności pomocowej w ubiegłym roku przekroczyła 30 milionów złotych. To bardzo dużo - zwłaszcza jak na fundację, o której wciąż mówi się tak mało. Dla porównania: nasz obrót jest tylko dziesięć razy mniejszy niż największej akcji charytatywnej w Polsce, choć w mediach jesteśmy tysiąc razy mniej obecni.
Najkosztowniejsza jest pomoc bezpośrednia - w sytuacjach w których udało się uniknąć aborcji, gdzie wsparcie jednej kobiety to często 40-50 tysięcy złotych. Do tego dochodzą „mega wyprawki” - palety z pieluchami, ubrankami, łóżeczkami, wózkami - i mniejsze wyprawki. W ciągu roku przygotowujemy ich ponad 200.
Jak wspominałem, pomagamy też poprzez akcje „Paczuszka dla Maluszka”, „Tak niewiele” czy wysyłkę paczek dla dzieci na Ukrainie. To wszystko wymaga zaangażowania coraz większego zespołu. Wolontariat jest bezcenny, ale ma krótkie ręce - potrzebni są stali pracownicy magazynów, domów samotnych matek, transportu, biura czy mediów.
Od początku jednak trzymamy się jednej zasady: nie korzystamy z funduszy publicznych, dotacji ani grantów. Utrzymujemy się wyłącznie dzięki indywidualnym darczyńcom. To daje nam wolność, ale też tworzy wspólnotę. Każdy, kto wspiera Fundację Małych Stópek, może powiedzieć: „to mój dom samotnej matki, moja paczka, moja pomoc”. Mamy wielu drobnych darczyńców, którzy regularnie wspierają nas małymi kwotami. Razem tworzymy coś naprawdę wielkiego.