Maria Wilczek zarzeka się, że jej opowieści są jak najbardziej z życia wzięte. Kiedy jednak czytamy krótkie opowiadania z tomu – jakżeby inaczej – „Opowieści z życia wzięte”, mamy wątpliwości, bo dotyczą one niekiedy małych codziennych, ale także niecodziennych, wyjątkowych cudów. Bohaterami opowieści są ludzie zmagający się z życiem, a jednocześnie wierni swoim przekonaniom. Matka dziewiętnaściorga dzieci, lekarka misjonarka, uboga wiejska staruszka, fotografka drzew, mężczyzna uratowany przez modlitwę matki czy ksiądz ocalony od śmierci. Piotr Wojciechowski, znany i uznany pisarz, autor posłowia, tomik opowieści Marii Wilczek nazywa fotoplastykonem ogrodowym. Oglądamy wprawdzie opisane słowem sceny, obrazy i zdarzenia, ale nie siedzimy w ciemnicy. Plecy grzeje nam słońce, pachną kwiaty, nad głowami krążą ptaki i... anioły. Patrzymy w oczy ludziom, których przyprowadza do nas autorka; ulegamy ich czarowi, wzruszamy się tym, co im się przydarzyło.
Pomóż w rozwoju naszego portalu