Artur Stelmasiak: Nie od dziś wiadomo, że młodzi w naturalny sposób buntują się przeciw władzy. W jaki sposób Pan Minister realizuje karkołomne zadanie budowania mostów między rządem a młodym pokoleniem Polaków?
Min. Piotr Mazurek: Są pewne naturalne tendencje socjologiczne, które obserwujemy od dawna, ale młodzi są też racjonalni i na pewno docenią fakt, że polski rząd pierwszy raz w historii włącza ich w proces decyzyjny właściwie na każdym poziomie. Przez wiele lat ich głos nie był słyszany w najważniejszych gremiach. Młodych zawsze jest nieproporcjonalnie mało w rządzie, parlamencie czy samorządzie. Staramy się więc tworzyć instytucje dialogu, które ten stan rzeczy zrównoważą. Jestem przekonany, że młodzi Polacy docenią nasz wysiłek.
Ustanowienie pełnomocnika rządu ds. polityki młodzieżowej zbiegło się z bardzo trudnym czasem. Pandemia i obostrzenia utrudniają Panu Ministrowi pracę i jeszcze bardziej potęgują nastroje buntu wobec obostrzeń i władzy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
COVID-19 utrudnia wiele działań, ale radzimy sobie z tym, organizując spotkania on-line. W taki sposób prowadzimy wojewódzkie konsultacje strategii polityki młodzieżowej, na które zapisuje się nawet ponad tysiąc osób z danego regionu. Młodzi chcą rozmawiać i dyskutować, bo po raz pierwszy ktoś chce się pochylić nad ich problemami i oczekiwaniami. Poważne myślenie o polityce młodzieżowej rozpoczęło się tak naprawdę dopiero za rządów Prawa i Sprawiedliwości. W 2019 r. powołaliśmy ustawowo Radę Dialogu z Młodym Pokoleniem, czyli pierwsze w polskiej historii forum stałej debaty między przedstawicielami młodzieży a najważniejszymi instytucjami państwowymi. Powołujemy także młodzieżowe rady przy wielu ministerstwach, a obecnie wzmacniamy rolę młodzieżowych rad na poziomie samorządów. Osobami, które konsekwentnie wspierają ten kierunek działań, są bezpośrednio m.in. premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Piotr Gliński.
Właśnie złożył Pan Minister ustawę w Sejmie w tej ostatniej sprawie. Kiedy wejdzie ona w życie i co zmieni?
Nasza ustawa zawiera postulaty młodzieży, które były zgłaszane od lat. W Sejmie poparło ją aż 446 posłów z różnych opcji politycznych i liczę na to, że w Senacie będzie podobnie. Ustawa umocowuje młodzieżowe rady powiatów i województw, a także wzmacnia pozycję młodzieżowych rad gmin. Wprowadzamy sztywny katalog nienaruszalnych kompetencji młodzieżowych rad, które bardzo często były dotąd marginalizowane i sprowadzane do roli „maskotki wyborczej”. Teraz będą mogły m.in. inicjować proces uchwałodawczy, opiniować projekty dotyczące młodzieży, współtworzyć strategie dotyczące młodego pokolenia, kierować interpelacje do organu wykonawczego.
Czy to jest próba upolitycznienia młodego pokolenia?
Reklama
Zależy nam na tym, by był to pierwszy etap działalności publicznej i obywatelskiej, aby takie kształtowanie postaw przyniosło zamierzony efekt, ponieważ to młodzi muszą mieć realne narzędzia wpływania na rzeczywistość. Bardzo wiele osób zaangażowanych w działalność społeczną, samorządową i polityczną zaczynało właśnie od rad młodzieżowych w gminach i miastach. Jest to bardzo dobry punkt startu do prowadzenia działalności na rzecz dobra wspólnego, lokalnej społeczności, a czasem także do polityki. Potrzebujemy jak najwięcej młodych liderów, którzy, gdy kończą studia, mają już doświadczenie w pracy społecznej.
Wspomniał Pan Minister, że jest w trakcie konsultacji wojewódzkich. Co z nich wynika? Jakie postulaty młodzi zgłaszają do swojego ministra?
Rozmawiamy o edukacji i szkolnictwie wyższym, rynku pracy, przedsiębiorczości, społeczeństwie obywatelskim, o kulturze, polityce społecznej, prorodzinnej i mieszkaniowej oraz o zdrowiu, sporcie, ekologii i klimacie. Chcemy uzyskać odpowiedzi na pytanie, co – zdaniem młodych – trzeba w Polsce zrobić, by żyło się im tu lepiej, i przymierzamy się do stworzenia konkretnych rekomendacji dla rządu. Pierwszy raz w historii na taką skalę rządzący pytają młodzież o jej opinie i zamierzają realizować jej postulaty. Chcemy, aby partycypowała ona w procesie rządzenia na każdym szczeblu polityki państwa.
Wydaje mi się, że największą bolączką młodego pokolenia jest rynek pracy i, oczywiście, rynek mieszkaniowy. Mamy najniższe bezrobocie w całej UE, a mimo to wielu młodych deklaruje chęć wyjazdu z Polski. Dlaczego nadal są wśród młodych takie nastroje?
Reklama
Obecnie sytuacja młodych w Polsce jest znacznie lepsza niż przed laty. W wielu krajach na skutek pandemii likwidowane były na ogromną skalę miejsca pracy, u nas zostały ocalone dzięki skutecznej polityce gospodarczej rządu premiera Mateusza Morawieckiego, w tym tarczom pomocowym. Mamy rekordowo niskie bezrobocie, podnieśliśmy znacznie pensję minimalną, a średnia płaca, dzięki wzrostowi gospodarczemu, także istotnie wzrosła. Młodzi są również beneficjentami polityki prorodzinnej prowadzonej np. przez programy „Rodzina 500+”, „300+” itd. Ludzie, którzy zdecydowali się na dzieci za czasów poprzednich rządów, doskonale pamiętają, że wtedy sytuacja była radykalnie inna. Kiedy rozmawiamy o faktach, widać, który rząd najbardziej pomógł młodym.
A co z mieszkaniami?
Kilkanaście tysięcy mieszkań zostało wybudowanych w ramach programu „Mieszkanie Plus”, aktualnie intensywnie wdrażamy społeczną inicjatywę mieszkaniową (SIM), która zakłada m.in. współpracę samorządów z prywatnymi firmami. Utworzyliśmy rządowy fundusz rozwoju mieszkalnictwa o wartości 1,5 mld zł, który ma wspierać samorządy w budowie mieszkań. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę z dużych oczekiwań i potrzeb, trzeba jednak czasu, aby nadrobić w tym obszarze zaległości z kilku dekad.
Młodych do wyjazdu za granicę popycha coś jeszcze – chyba ciągle mamy modę na wyjazdy. A w młodym pokoleniu kuleje pierwiastek tożsamościowy i kulturowy. Jak rozbudzić modę na pozostanie w Polsce?
Młodzi ludzie muszą mieć poczucie, że są szanowani i mają wpływ na otaczającą ich rzeczywistość. Dlatego włączamy ich do procesów decyzyjnych, aby kształtować w nich postawy obywatelskie i patriotyczne. Gdy będą mieli wpływ na kierunek rozwoju Polski, to chętniej zostaną w swojej ojczyźnie.
Rozmawiamy o obywatelskich postawach wśród młodych i zaangażowaniu w życie publiczne. Zapytam więc: jak Pan Minister trafił do polityki?
W życie publiczne zaangażowałem się 11 lat temu. Przełomowym wydarzeniem była katastrofa smoleńska, która wszystkim nam uzmysłowiła, jak ważna jest służba na rzecz dobra wspólnego. Włączyłem się wówczas w działalność kilku patriotycznych organizacji społecznych, m.in. Stowarzyszenia KoLiber i Fundacji Republikańskiej. Angażowałem się intensywnie w upowszechnianie wiedzy i pamięci o zapomnianych w tamtym czasie bohaterach narodowych, m.in.Żołnierzach Wyklętych, np. rtm. Witoldzie Pileckim. Współpracowałem m.in. ze śp. Olgą Johann w zakresie akcji dekomunizacyjnych. Dziś kontynuuję – wraz z Filipem Frąckowiakiem – jej dzieło w tym obszarze na forum Rady Ministrów Warszawy. Aktywność w sektorze obywatelskim i współpraca z Prawem i Sprawiedliwością doprowadziły do wspólnych działań z prof. Piotrem Glińskim, z którym od jesieni 2015 r. pracuję zawodowo, najpierw jako asystent, później doradca, szef jego Gabinetu Politycznego, a obecnie m.in. jako jego zastępca w Komitecie ds. Pożytku Publicznego. To jedna z kilku funkcji, które równolegle sprawuję jako sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, niezależnie od kwestii polityki młodzieżowej.
Piotr Mazurek politolog, dziennikarz, publicysta, działacz społeczny, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pełnomocnik rządu ds. polityki młodzieżowej i wiceprzewodniczący Komitetu do spraw Pożytku Publicznego