Reklama

Niedziela Legnicka

Jubileusz osłowskiego Betlejem

Od kilkunastu lat niedaleko Bolesławca, w Osłej, znajduje się ośrodek rekolekcyjny Dom Chleba, nazywany często „Osłowskim Betlejem”.

Niedziela legnicka 4/2022, str. IV

[ TEMATY ]

rekolekcje

ośrodek

Ks. Waldemar Wesołowski

Gospodarz miejsca ks. Marek w kaplicy Domu Chleba

Gospodarz miejsca ks. Marek w kaplicy Domu Chleba

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To szczególne miejsce w naszej diecezji, gdzie trwa modlitwa, adoracja, prowadzone są rekolekcje, dni skupienia i wiele innych wydarzeń o charakterze formacyjnym. Gospodarzem tego miejsca jest ks. Marek Skiba, który dla każdego potrzebującego duchowego wsparcia ma zawsze drzwi otwarte.

Pragnienie serca i działanie Ducha Świętego

Reklama

– Wierzę, że to Pan Bóg tak kierował wszystkim, że w tym miejscu, gdzie kiedyś był młyn, gdzie przygotowywano mąkę na chleb, dziś jest Dom Chleba, czyli po aramejsku Betlejem – mówi ks. Marek. Stary młyn należał kiedyś do dziadka ks. Marka. Przez wiele lat był zaniedbany, chylił się ku upadkowi. W sercu ks. Marka była myśl o stworzeniu takiego miejsca, cichego, ukrytego, gdzie można zatroszczyć się o rodzinną atmosferę, gdzie będzie można na stałe formować rodziny, dzieci, młodzież w duchu chrześcijańskim. Jako oblat Maryi Niepokalanej ks. Marek próbował tworzyć takie ośrodki w różnych miejscach w Polsce, udało się w Osłej, na „ojcowiźnie”. Dziś ks. Marek jest księdzem diecezji legnickiej i jest dumny z tego dzieła, gdzie czczona jest Matka Boża Kapłańska (związana z objawieniami s. Faustyny Kowalskiej), gdzie trwa modlitwa za rodziny, za kapłanów, za młodzież, gdzie prowadzona jest formacja. Ksiądz Marek jest wdzięczny szczególnie bp. Stefanowi Cichemu, który przed laty, 28 grudnia po raz pierwszy odwiedził to miejsce i wyraził zgodę, aby ono się rozwijało. Dom Chleba odwiedzali także bp Marek Mendyk i bp Zbigniew Kiernikowski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Stowarzyszenie Maryi Niepokalanej

Pod koniec ubiegłego roku obchodzona była 10. rocznica zawiązania się Stowarzyszenia Maryi Niepokalanej, które wspiera działania Domu Chleba. – To było dzieło powstałe dzięki modlitwie i rozeznawaniu woli Bożej – podkreśla ks. Marek. W gronie założycieli znalazło się 37 osób nie tylko z Polski, ale też z Niemiec czy Kanady. – Do tego grona dołączyły kolejne. Dziś Stowarzyszenie liczy 59 osób, ponadto jest też duża grupa „sympatyków”, którzy wspierają nasze działania – dodaje ks. Marek. Stowarzyszenie aprobował bp Stefan Cichy 28 maja 2011 r., a już w czerwcu (krótko po beatyfikacji) w Domu Chleba powstała kaplica bł. Jana Pawła II. – To dzięki ludziom dobrej woli to miejsce może się rozwijać, również w sensie materialnym. Potrzebne były poważne remonty, przystosowanie domu na potrzeby rekolekcyjne. Wybudowaliśmy Chatę Chlebową z zapleczem multimedialnym, którą w 2014 r. poświęcił bp Stefan. Na każdym etapie prac odczuwałem nie tylko życzliwość i wsparcie ludzi, ale przede wszystkim Opatrzność Bożą – podkreśla ks. Marek.

Miejsce formacji

– To jest miejsce otwarte dla wszystkich. Zwłaszcza dla rodzin, dla osób indywidualnych, dla grup młodzieżowych, przygotowujących się do przyjęcia sakramentów. Miejsce otwarte dla kapłanów, sióstr zakonnych, czyli dla wszystkich, którzy poszukują spokoju, wyciszenia, okazji do głębokiej modlitwy, rozważania Słowa Bożego – mówi ks. Marek. W rocznym kalendarzu ośrodka są stałe wydarzenia, które organizowane są od lat. To m.in. weekendowe dni skupienia dla różnych wspólnot. Przez te 10 lat przewinęło się około 20 tys. osób. W ostatnią sobotę każdego miesiąca jest tzw. „Wieczernik maryjny” – to najstarsza stała forma spotkań. Również każdego 13. dnia miesiąca jest modlitwa za kapłanów, jest nabożeństwo znane pod nazwą „24 godziny dla Pana”. Każdego dnia prowadzona jest godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu w ciszy, pod nazwą „Serce przy sercu”. Podczas wakacji dla młodzieży organizowany jest „MłynFest” – czas modlitwy, zabawy, tańca, warsztatów. Ponadto dla dzieci z parafii i okolic są organizowane półkolonie. Do Osłej przyjeżdżają też różne grupy, które w tym miejscu chcą przeżywać swoje dni wspólnoty, a także organizowane są piesze pielgrzymki np. z Chojnowa stanowe pielgrzymki dla mężczyzn, kobiet czy rodzin.

Umiejscowienie

„Dom Chleba” znajduje się niedaleko Bolesławca, przy autostradzie A4 (zjazd Krzywa/Szczytnica) w miejscowości Osła. Informacje o tym miejscu można uzyskać na stronie www.osla-domchleba.j.pl Kontakt telefoniczny: 663 284 115 lub mailowo: kontakt@osla-domchleba.j.pl. Adres: Dom Chleba, ks. Marek Skiba, Osła 112, 59-706 Gromadka.

2022-01-18 11:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Audiencja u Jezusa

Niedziela sandomierska 30/2018, str. 4-5

[ TEMATY ]

rekolekcje

Ruch Światło‑Życie

Domowy Kościół

Ks. Adam Stachowicz/Niedziela

Wymiana doświadczeń to również czas odkrywania działania Boga we własnym życiu

Wymiana doświadczeń to również czas odkrywania działania Boga we własnym życiu

Kilka tur rekolekcji piętnastodniowych dla swoich członków zorganizowali odpowiedzialni za Domowy Kościół, rodzinną gałąź Ruchu Światło-Życie. Tradycyjnie z roku na rok ośrodek Domowego Kościoła w Uhercach Mineralnych w wakacje pęka w szwach

Pierwszą piętnastodniową turę rekolekcji przeżywało 15 rodzin, 24 dzieci, dwóch kapłanów – ks. Dominik Żelazko i ks. Krzysztof Dzierżak oraz kl. Radosław Tarnawski. Parą prowadzącą drugi stopień oazy byli Wiesława i Mirosław Bąkowie z Ostrowca Świętokrzyskiego.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Joachim Badeni OP, mistyk – 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka

2025-10-01 17:09

info.dominikanie.pl

Ojciec Joachim Badeni OP – człowiek modlitwy, mistyk– 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka dzięki książce „Amen. O rzeczach ostatecznych”. Osoby, dla których był przewodnikiem, dziś mogą pomóc w przygotowaniach do jego beatyfikacji, dzieląc się osobistymi świadectwami wiary, łask i spotkań z dominikaninem.

W tym roku minęło 15 lat od śmierci znanego i kochanego przez wielu dominikanina, ojca Joachima Badeniego – cenionego kaznodziei, duszpasterza i mistyka. Urodził się w arystokratycznej rodzinie i ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję