MARIUPOL
Dramat Azowstalu
Petro Andriuszczenko, doradca mera Mariupola, zdementował informację podaną przez separatystyczną tzw. Doniecką Republikę Ludową (DRL), że część żołnierzy broniących zakładów Azowstal skapitulowało przed rosyjskimi siłami. – To kłamstwo. Oni wzięli wszystkich do niewoli w Mariupolu już ze trzy razy – powiedział. Od wielu dni zadawano sobie pytanie, jak długo utrzymają się obrońcy Azowstalu, albo raczej: kiedy Rosjanie zajmą zakłady. Siły są nierówne; Mariupol, strategicznie położone miasto, broni się od pierwszego dnia agresji. Na początku marca zostało całkowicie okrążone, na miejscu pozostało kilka jednostek, w tym brygada Gwardii Narodowej (złożona z batalionu operacyjnego i pułku „Azow”) oraz brygada piechoty morskiej. W czasie szturmu najeźdźcy dopuszczali się zbrodni na bezbronnych mieszkańcach. W końcu kwietnia satelity odkryły pod miastem masowy grób, w którym mogło zostać pochowanych ok. 9 tys. zamordowanych cywilów. Po Mariupolu krążyły mobilne krematoria, by zatrzeć skalę zbrodni, których dopuścili się Rosjanie. Napastnicy zniszczyli 95% zabudowy półmilionowego miasta, w wyniku czego zabili ok. 50 tys. mieszkańców. W maju w podziemiach zakładu bronili się już tylko pułk „Azow” i kilkuset żołnierzy z brygady piechoty morskiej, w tym część rannych.
Reklama
Teren sprzyja obronie, ale obrońcom kończą się zapasy broni, wody i żywności. Rosjanie nie chcą słyszeć o ratowaniu rannych, umierających w kombinacie z powodu braku opieki medycznej, a nawet o wymianie rannych na rosyjskich jeńców. Próby interwencji sekretarza generalnego ONZ António Guterresa oraz prezydentów Turcji i Ukrainy spełzły na niczym. W Azowstalu rozgrywa się ludzki dramat, jeden z wielu podczas rosyjskiej, niczym niesprowokowanej agresji na Ukrainę.
Wojciech Dudkiewicz
Pomóż w rozwoju naszego portalu
OFENSYWA W DONBASIE
Dalsze natarcie
Rosjanie najpewniej porzucili plany okrążenia Ukraińców w całym Donbasie, od Doniecka po Izium – oceniają analitycy z Instytutu Sztuki Wojny, amerykańskiego think tanku, który regularnie opisuje przebieg wojny na Ukrainie. Teraz, jak uważają amerykańscy analitycy, dla Rosjan priorytetem jest zajęcie całego terytorium obwodu ługańskiego. To tam prowadzą właśnie ofensywę, a walki są najintensywniejsze. Ocena think tanku pasuje do słów doradcy szefa MSW Ukrainy Wiktora Andrusiwa, który przekonuje, że inwazja weszła w trzecią fazę po tym, jak Rosjanie musieli zrezygnować z planu stworzenia wielkiego „kotła” w Donbasie. Analitycy z Instytutu Sztuki Wojny uważają, że Rosjanie skupią się obecnie na zajęciu Siewierodoniecka. Miasto ma strategiczne znaczenie: jego zajęcie pozwoliłoby Rosji na dalsze natarcie na zachód i połączenie się z siłami skoncentrowanymi w rejonie Izium. – Na szeroko zakrojone operacje nie pozwala jednak potencjał sił, którymi dysponują Rosjanie – mówi o tej sytuacji były dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak i dodaje: – W ciężkich walkach, które mają pozwolić na zdobycie Siewierodoniecka, prawdopodobnie będą uwikłani przez długi czas.
j.k.
DOWÓD
Zabici zaginieni
Reklama
Obie strony rosyjskiej agresji na Ukrainę niechętnie mówią o swoich stratach, ale to Rosjanie wymyślili metodę ukrywania liczby i... ciał zabitych żołnierzy. Media informowały o tym od dawna, teraz są na to dowody. Rosjanie wpisują zabitych żołnierzy na listę osób zaginionych – podaje Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, która przechwyciła rozmowę Rosjan o składowaniu tysięcy ciał rosyjskich żołnierzy pod gołym niebem na stosach. Na nagraniu słychać, jak rosyjski funkcjonariusz mówi, że jego znajoma zapłaciła strażnikom za odnalezienie jej krewnego na jednym z takich stosów w pobliżu Doniecka. – Są ich tysiące, tam wyrzucają ciała. Łatwiej im powiedzieć: zaginął. To nie kostnica, to wysypisko. Jest ogromne, odgrodzone kordonem – pada w przechwyconej rozmowie. Według Sił Zbrojnych Ukrainy, od początku inwazji Rosjanie stracili ponad 26 tys. żołnierzy. Moskwa nie podaje informacji o swoich stratach.
j.k.
NATO
Większy Sojusz
Kiedy Finowie złożą wniosek o przyjęcie do NATO? Prezydent Sauli Niinistö, premier Sanna Marin i ich wspólna deklaracja pokazują, że to już tylko kwestia dni. – Przez członkostwo w NATO Finlandia zmaksymalizuje swoje bezpieczeństwo, a przy tym nikomu nie będzie zagrażać. To historyczny punkt zwrotny – oświadczył prezydent i zastrzegł: – Rosja jest i będzie sąsiadem Finlandii, dlatego trzeba być w stanie nadal załatwiać z nią praktyczne sprawy.
Szef MSZ Pekka Haavisto oświadczył, że po agresji Rosji na Ukrainę sytuacja w Europie się zmieniła. – W nowej rzeczywistości musimy robić wszystko na rzecz bezpieczeństwa Finlandii – ocenił i zwrócił uwagę na ścisłą współpracę Finlandii i Szwecji, która w tych dniach miała złożyć podobną deklarację w sprawie przystąpienia do NATO. Szwedzi zdają sobie sprawę, że teatrem potencjalnej wojny Rosji byłby Bałtyk. Zagrożona jest szwedzka Gotlandia, która stałaby się bardzo istotnym elementem tego konfliktu, gwarantując dostęp do krajów bałtyckich dla NATO lub też go uniemożliwiając. Według ostatnich sondaży, wejście do Sojuszu popiera już trzy czwarte Finów i dwie trzecie Szwedów.
j.k.
KRAJ RAJ
Sieroty do Rosji
Reklama
Ponad 2 tys. sierot – dzieci z Ukrainy – wywieziono do Rosji tylko z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej – alarmuje ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. Rosjanie wywożą z Ukrainy dzieci, które zostały sierotami lub które pozbawiono opieki rodzicielskiej. W Rosji dzieciom nadawane jest nowe obywatelstwo, co sprawia, że łatwiej będzie je adoptować. Denisowa ujawniła, że przygotowywane są porozumienia między Rosją i władzami separatystycznych regionów wschodniej Ukrainy dotyczące sformalizowania transferów dzieci i ułatwiania ich adopcji rosyjskim rodzinom.
j.k.
ROSJA KRADNIE
Co popadnie
Od początku agresji na Ukrainę rosyjskie wojska grabią nie tylko dobytek cywilów, ale także – niemal na skalę przemysłową – zboże. Minister rolnictwa Ukrainy Mykoła Solski obliczył, że okupanci mogli już wywieźć do Rosji i na Krym nawet 500 tys. ton zboża. Ukraiński wywiad alarmuje, że Rosjanie na zajętych terenach kradną także duże ilości warzyw: buraków, ziemniaków i kapusty. Służby specjalne zaobserwowały wywóz ziaren i nasion słonecznika z magazynów w regionie Charkowa, Zaporoża i Chersonia. Żywność jest ładowana na ciężarówki i w eskorcie wojska wysyłana na Krym. Stamtąd część zrabowanego zboża drogą morską trafia do Syrii, skąd może być dostarczane do innych krajów na Bliskim Wschodzie. Kradzieże żywności mają być poważnym interesem, na którym zarabiają pracownicy rosyjskich specsłużb, wojskowi oraz różni oszuści. Znaczna część zboża skradzionego z Ukrainy ma się znajdować na statkach pod rosyjską banderą na Morzu Śródziemnym.
w.d.
KRYM
Przymusowo wcielani
Reklama
Ukraińcy na Półwyspie Krymskim są masowo wcielani do rosyjskiego wojska i zmuszani do walki przeciwko własnej ojczyźnie; odmowa służby grozi więzieniem – alarmuje wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Emine Dżaparowa. W trakcie 34. sesji Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie ujawniła też, że Rosjanie przetrzymują przywódców Tatarów krymskich i ukraińskich działaczy pod zarzutem szpiegostwa, terroryzmu i działalności sabotażowej. Ukraińcy są pozbawiani prawa do posiadania ziemi na Krymie i nauki w ojczystym języku, a instytucje religijne są zamykane przez władze okupacyjne. O sytuacji na Krymie nie mówi się zbyt wiele, bo przyćmiewa ją nowa fala rosyjskiej agresji militarnej na Ukrainę – oceniła Dżaparowa.
w.d.
SYCYLIA
Z Ukrainy przez Kraków
63 ukraińskich sierot przyleciało z Krakowa do miejscowości Trapani na Sycylii. Według włoskiego MSZ, jest to ewakuacja humanitarna, która potwierdza włoską gotowość do pomocy cywilom z ogarniętej konfliktem Ukrainy. Transport został zorganizowany przez organizację Wspólnota Papieża Jana XXIII oraz włoskich dyplomatów na Ukrainie i w Polsce. Do Włoch dotarło już ok. 37 tys. dzieci z Ukrainy, wiele wraz z rodzicami. Według Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, z Ukrainy przed wojną uciekło już ok. 6 mln osób.
j.k.
Z AUSTRII DO POLSKI
Zrabowane oddane
Reklama
Po ponad 80 latach z Salzburga powraca unikatowa kolekcja okazów zoologicznych i książek naukowych, które zostały zagrabione podczas II wojny światowej ze zbiorów przedwojennego Państwowego Muzeum Zoologicznego w Warszawie. Odzyskanie kolekcji jest istotne, bo są to nie pojedyncze obiekty, a cały zespół obiektów naukowych. Jesienią ub.r. przedstawiciele polskiego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Muzeum i Instytutu Zoologii PAN odwiedzili Haus der Natur w Salzburgu, gdzie przeprowadzili oględziny wszystkich zidentyfikowanych, a także wzbudzających wątpliwości okazów przyrodniczych oraz książek. Zidentyfikowano wówczas 37 okazów i 46 książek będących polskimi stratami wojennymi. Ich powrót do kraju jest efektem badań prowadzonych przez austriackich i polskich naukowców oraz współpracy obu stron. Na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się uroczystość przekazania przez Haus der Natur kolekcji do zbiorów Muzeum i Instytutu Zoologii PAN. Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński przypomniał, że Polska była państwem, które w czasie II wojny światowej – zarówno na skutek działań militarnych, jak i planowej grabieży – utraciło najwięcej dóbr kultury i zasobów naukowych. – Według szacunków, Polska w tym czasie utraciła 70% materialnego dorobku kulturowego. To ok. 500 tys. samych dzieł sztuki, a tylko 64 tys. obiektów zostało skatalogowanych w naszej bazie danych – dodał. Odzyskane eksponaty mają podwójną wartość – dzięki nim będzie można prowadzić badania naukowe. Pokazują także historię rozwoju zoologii w Polsce i to, jakie znaczenie miała na świecie.
j.k.
WOJENNE ZNALEZISKO
Antyk w okopach
Podczas budowy umocnień w Odessie żołnierze obrony terytorialnej znaleźli antyczne amfory, których wiek oceniono wstępnie na ok. 2,5 tys. lat. Poinformowało o tym na Facebooku dowództwo 126. Samodzielnej Brygady Obrony Terytorialnej miasta Odessa. Amfory, według pierwszych ustaleń, pochodzą z IV-V wieku przed Chr. Dowódca 126. Brygady zdecydował o przekazaniu starożytnych zabytków pracownikom Muzeum Archeologicznego Narodowej Akademii Nauk Ukrainy w Odessie, którzy dołączą je do zbiorów.
j.k.
EUROKRACJA
Jednomyślni?
Czołowi eurokraci będą forsować zniesienie zasady jednomyślności w głosowaniach dotyczących newralgicznych kwestii w Radzie UE, co wymaga zmian traktatów europejskich. – Zawsze mówiłam, że ta zasada w głosowaniach dotyczących niektórych kluczowych obszarów nie ma sensu – oznajmiła Ursula von der Leyen podczas przemówienia w Parlamencie Europejskim. Za zmianą traktatów opowiedział się także prezydent Francji Emmanuel Macron. Nie oznacza to jednak, że w sprawie jednomyślności w UE panuje jednomyślność. Przeciwnie, trzynaście państw członkowskich UE we wspólnym dokumencie sprzeciwiło się, jak określono, nieprzemyślanym i przedwczesnym próbom zmiany unijnego traktatu. Obok Polski są to: Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Malta, Rumunia, Słowenia i Szwecja. Ich zdaniem, odejście od zasady jednomyślności byłoby podważeniem fundamentów UE. Zasada jednomyślności sprawia, że w teorii wszystkie kraje są równe i nie może być na nie stosowany brutalny nacisk. Jej zniesienie oznaczałoby natomiast pełną dominację największych państw, takich jak Niemcy czy Francja.
w.d.
SONDAŻE
Polacy zapracowani
Na wakacje wyjedzie w tym roku tylko co drugi z nas – wynika z sondażu IBRiS. Będą dominować krótsze wczasy – 22% Polaków zamierza wyjechać na urlop nie dłuższy niż 7 dni, taki sam procent osób wyjedzie na 7-14 dni, a tylko 4% planuje urlop dłuższy niż 2 tygodnie. Spośród tych, którzy chcą wyjechać, co trzeci wybierze się za granicę. Na kolejnych miejscach znalazły się: działka, polskie morze, polskie jeziora i polskie góry (od 17 do 15%). Niektórzy nie wyjadą, bo nie mają na to funduszy, inni – chcą oszczędzać. Z badania Quality Watch „Inflacja i wojna w Ukrainie a budżety domowe Polaków” wynika, że wojna na Ukrainie i postępująca inflacja wpływają na nas zdecydowanie bardziej niż pandemia COVID-19. Z kolei 25% respondentów dostrzega sens oszczędzania. Najbardziej akcentują to osoby mające dzieci oraz pokolenia 18-, 24-latków i 25-, 34-latków (po 28% wskazań), ale z regularnym oszczędzaniem najlepiej radzą sobie osoby po 64. roku życia. Połowa badanych przyznaje, że gromadzone przez nich pieniądze mają być zabezpieczeniem na wypadek niespodziewanych wydatków, a dla jednej trzeciej – na wyjątkowe sytuacje, takie jak wojna czy pandemia, i na ewentualność utraty źródeł utrzymania.
w.d.