Mam polisę na życie, chcę ją przekazać sąsiadce, która się mną opiekuje. Czy syn, z którym nie utrzymuję kontaktu, może sobie rościć prawo do tych pieniędzy?
Odpowiedź eksperta
Ubezpieczenie na życie to umowa przewidująca, że w przypadku śmierci ubezpieczonego wskazana przez niego osoba, nazywana uposażonym, otrzymuje od ubezpieczyciela określoną kwotę pieniężną – sumę ubezpieczenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jeśli taka jest wola płatnika składek, polisa może zostać przekazana w spadku osobom, które nie są z nim spokrewnione, dziedziczenie środków z polisy jest bowiem w branży ubezpieczeniowej rozumiane jako przekazanie świadczenia uposażonym.
Zgodnie z umową ubezpieczenia w przypadku śmierci płatnika składek świadczenie otrzymują uposażeni, czyli dowolne osoby fizyczne wskazane w umowie. Mogą to być zarówno najbliżsi krewni, np. żona czy dziecko, jak i dowolne, niespokrewnione osoby, np. znajomi. I rzeczywiście w ubezpieczeniu na życie i innych polisach ochronnych uposażonym może być małżonek lub partner życiowy, a zdarza się nawet, że ubezpieczony nie zgłasza nikogo.
Reklama
Oznacza to, że suma ubezpieczenia nie wchodzi do masy spadkowej po zmarłym i do otrzymania pieniędzy nie jest wymagane przeprowadzenie postępowania spadkowego. Ponadto wypłacona kwota nie podlega opodatkowaniu na podstawie ustawy o podatku od spadków i darowizn ani podatku dochodowego od osób fizycznych. Tym samym podatek nie dotyczy tych polis na życie, w których przedmiotem ubezpieczenia jest wyłącznie ochrona życia i zdrowia.
Jest to niezwykle istotne, ponieważ uposażonym może być dowolna osoba wskazana przez płatnika składek, także spoza kręgu najbliższych członków rodziny, którzy są zwolnieni z obowiązku zapłaty podatku od spadków i darowizn.
Wyłączenie sumy ubezpieczenia z postępowania spadkowego ma znaczenie także z punktu widzenia zachowku, tj. uprawnienia przysługującego pominiętym przez zmarłego w testamencie najbliższym członkom jego rodziny do żądania zapłaty określonej sumy pieniężnej od spadkobierców.