Reklama

Niedziela Częstochowska

Parafia wielozadaniowa

Ciągle zderzamy się z rzeczywistością, w której trzeba zaczynać od elementarza. Szukamy sposobów na to, jak się porozumieć w świecie, w którym język religijny jest dla wielu językiem obcym – mówi ks. Sławomir Bednarski, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Kleszczowie.

Niedziela częstochowska 46/2023, str. IV

[ TEMATY ]

Kleszczów

Karol Porwich/Niedziela

Najmłodsi uczą się wiary

Najmłodsi uczą się wiary

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Paulina i Łukasz Włodarczykowie z potrzeby serca i z tradycji przyszli do świątyni z synem Filipem i córką Lilą. Uważają, że tradycja jest czymś potrzebnym, godnym kultywowania, jest ważnym czynnikiem w wychowywaniu dzieci. Wiara w Boga jest dla Łukasza wszystkim, a Eucharystia jest jej fundamentem.

Ocalenie

– Żyjemy w takich czasach, w których wiara może uratować współczesne pokolenie. Cywilizacja łacińska, którą tracimy, może przetrwać tylko dzięki wierze. Wychowywać młodych w wierze katolickiej, to tak jakby pozwolić trwać naszej Polsce – podkreśla p. Łukasz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Warto ukazywać dzieciom podstawy naszej wiary. W dojrzałym wieku wybiorą drogę, jaką będą chciały, ale naszym obowiązkiem jest pokazanie im drogi wiary – zaznacza Krzysztof Pawłowski, mąż Patrycji i ojciec Basi, Gabrysi oraz Zosi.

Justyna i Marek Witkowscy są rodzicami Marysi i Julii. – Wiarę wynieśliśmy z domu rodzinnego i ona jest obecna w naszym codziennym życiu – przyznają. – Wiara jest w życiu najważniejsza, bez niej nic by nie było, nie miałabym męża i córki. Bóg szczególnie się nami opiekuje – mówi wzruszona Zofia Walczak, która przyszła do kościoła z mężem Waldemarem. Małżeństwo ma córkę, która urodziła się po wielu latach ich wspólnego życia i jest dla nich znakiem Bożej opieki.

Na rzecz wspólnoty

Reklama

– Staramy się angażować w życie parafialne. Córka śpiewa w scholi – mówi Justyna Witkowska. Dalej opowiada o akcji wypieku i sprzedaży ciast na rzecz finansowania wyjazdów dla ministrantów i dziewczęcej scholi oraz np. organizacji balu Wszystkich Świętych. – Ostatnio dzieci były w Świętym Krzyżu. Takie inicjatywy są u nas często podejmowane. Organizujemy wspólne ogniska, prażonki, dzieci spotykają się towarzysko – wylicza p. Justyna. Dla niej i dla jej męża to są nie tylko świetne formy międzypokoleniowej integracji dzieci, młodzieży i dorosłych, ale także znakomite okazje do krzewienia wiary. – Rodzina, po Bogu, jest zaraz na drugim miejscu. Ona daje siłę do życia, do walki o każdy dzień, siłę w dążeniu do świętości – zauważa Marek Witkowski.

– Obecność w niedzielę na Mszy św., dawanie dobrego przykładu, przede wszystkim swoim dzieciom, to jest w dzisiejszych czasach wyzwanie. Córka przygotowuje się do bierzmowania, a rok temu bierzmowany był mój syn – mówi Aleksandra Kopka. – Jeżeli chce się być blisko Boga i wierzyć, to trzeba przychodzić do kościoła, przyjmować sakramenty, inaczej nie można. Nie chciałabym w rozmowie z panem wyjść na jakiś wzór do naśladowania, ale nie wyobrażam sobie tego, że można przestać wierzyć. Tak zostałam wychowana i jest to dla mnie ważna część życia. Staram się tę wiarę przekazywać dzieciom – tłumaczy p. Aleksandra. I na koniec dodaje: – Trzeba ufać Bogu, tak jak mówił ksiądz w dzisiejszym kazaniu, że wszystko, co mamy, mamy od Boga.

Kapłani

– Nasz ksiądz proboszcz nie tylko wypełnia duszpasterskie obowiązki, ale udziela się też w innych przedsięwzięciach. Jest bardzo dobrym gospodarzem i dba o parafię. W dzisiejszych czasach jest to trudne. Dobrze się rozumieją z księdzem wikariuszem – chwali duszpasterza Marek Witkowski. Z kolei Justyna Witkowska wskazuje na wiele nowych inicjatyw duszpasterskich proboszcza, które przyciągają wiernych do Kościoła. Przypomina działania na rzecz seniorów, napomyka o konkursie z okazji Dnia Papieskiego, o wacie cukrowej dla dzieci.

Reklama

– My w parafii musimy się razem dobrze czuć – zaznacza wikariusz ks. Michał Korzeniec, który jest duszpastersko odpowiedzialny za dzieci i młodzież oraz za Liturgiczną Służbę Ołtarza. – Staramy się z księdzem proboszczem uświadamiać wiernym, że jesteśmy wspólnotą i dlatego jesteśmy współodpowiedzialni za to, co się w parafii dzieje – dodaje.

Modlitwa i czyn

– Pomysły duszpasterskie to rzecz drugorzędna, bo najważniejszą sprawą jest praca u podstaw. Ciągle zderzamy się z rzeczywistością, w której trzeba zaczynać od elementarza. I chodzi nie tylko o dzieci, ale również o dorosłych. Szukamy sposobów na to, jak się porozumieć w świecie, w którym język religijny jest dla wielu językiem obcym. Dlatego cały czas pilnujemy konfesjonału, sprawujemy porządnie sakramenty. Zaczynamy od tego, od czego zaczynał Pan Jezus – wyjaśnia proboszcz ks. Sławomir Bednarski. – Prócz tego szukamy nowych sposobów dotarcia do ludzi, którzy zaniedbali relacje z Panem Bogiem i Kościołem. Cieszę się, że w różnych działaniach i inicjatywach duszpasterskich odciąża mnie ksiądz wikariusz. Przy moich różnych aktywnościach w parafii i poza nią bez życzliwej współpracy z ks. Michałem byłoby mi trudno – podkreśla ksiądz proboszcz, dla którego Kościół jest miejscem nie tylko religijnej wspólnoty, ale również przestrzenią działań kulturalnych. Zauważa, że pojęcie kultury dotyczy kształtowania człowieka, czyli jak najbardziej wpisuje się w zakres zbawczej ekonomii Kościoła Chrystusowego.

Piękną i potrzebną działalność na terenie parafii prowadzi Dom Pomocy Społecznej. – Byłem inicjatorem tego przedsięwzięcia i budowniczym tego obiektu, a obecnie jestem dyrektorem tego domu. Zawiaduje nim Fundacja Servire Homini (Służyć człowiekowi). Skąd ten pomysł? W dzisiejszym świecie zapomina się, że na początku swego istnienia Kościół zajmował się również opieką nad osobami, które były na marginesie społecznym, czyli wdowami, sierotami i chorymi. W XX wieku instytucje państwowe skutecznie odebrały parafiom tę część misyjnej działalności – tłumaczy ks. Bednarski i zapewnia, że koszty pobytu w ośrodku są niskie i konkurencyjne.

Przy ołtarzu

– Zawsze prosiłem Pana Boga: „Bym Ci mógł służyć, jak umiem”. Potem się tak złożyło, że ksiądz wikariusz zachęcił mnie do czytania w czasie Liturgii świąt wielkanocnych, i tak zostało – zwierza się Sławomir Górnisiewicz, mężczyzna w sile wieku, który od dwóch lat należy do Liturgicznej Służby Ołtarza. Jerzy Madej, również dorosły członek LSO, jest żonaty i ma trójkę dzieci. – Najmłodsza córeczka jest dla nas najbardziej wymodlonym owocem, mamy też dwóch synów. Kiedy się służy przy ołtarzu, człowiek bardziej oddaje się Panu Bogu, a wtedy Bóg za to dziękuje i wynagradza. Jest to zauważalne w moim codziennym życiu – zapewnia p. Jerzy. Z kolei Kacper Bujacz, lat 18, wyznaje: – Miałem plan, by po osiągnięciu wieku dojrzałego zrezygnować ze służby przy ołtarzu, ale tego nie zrobiłem, bo bardzo podoba mi się to, co robię.

2023-11-07 09:28

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chcemy Polski wielkiej

2025-04-12 18:16

[ TEMATY ]

marsz

milenium Królestwa Polskiego

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Z okazji tysiąclecia Królestwa Polskiego 1165 par zatańczyło dzisiaj poloneza na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, bijąc tym samym rekord Polski. Oprócz oficjalnie policzonych osób przyłączył się jeszcze tłum uczestników, których organizatorzy nie byli w stanie policzyć.

Odtańczenie poloneza poprzedziło wielki marsz z okazji milenium Królestwa Polskiego i pięciu wieków Hołdu Pruskiego. Polonez jest symbolem długości, siły, atrakcyjności i znaczenia polskiej kultury na świecie.
CZYTAJ DALEJ

Niedziela Palmowa

Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową, czyli Męki Pańskiej, i rozpoczyna obchody Wielkiego Tygodnia.

W ciągu wieków otrzymywała różne określenia: Dominica in palmis, Hebdomada VI die Dominica, Dominica indulgentiae, Dominica Hosanna, Mała Pascha, Dominica in autentica. Niemniej, była zawsze niedzielą przygotowującą do Paschy Pana. Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści ( por. Mt 21, 1-10; Mk 11, 1-11; Łk 19, 29-40; J 12, 12-19), a także rozważa Jego Mękę. To właśnie w Niedzielę Palmową ma miejsce obrzęd poświęcenia palm i uroczysta procesja do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie starał się jak najdokładniej "powtarzać" wydarzenia z życia Pana Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co poświadcza Egeria. Według jej wspomnień patriarcha wsiadał na oślicę i wjeżdżał do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go w radości i w uniesieniu, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy. Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Anastasis (Zmartwychwstania), gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Owa procesja rozpowszechniła się w całym Kościele mniej więcej do XI w. W Rzymie szósta niedziela Przygotowania Paschalnego była początkowo wyłącznie Niedzielą Męki Pańskiej, kiedy to uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj procesji upamiętniającej wjazd Pana Jezusa do Jerusalem. Obie tradycje szybko się połączyły, dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i Męka) . Przy czym, w różnych Kościołach lokalnych owe procesje przyjmowały rozmaite formy: biskup szedł piechotą lub jechał na osiołku, niesiono ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre też przekazy zaświadczają, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania więźniów (czyżby nawiązanie do gestu Piłata?). Dzisiaj odnowiona liturgia zaleca, aby wierni w Niedzielę Męki Pańskiej zgromadzili się przed kościołem (zaleca, nie nakazuje), gdzie powinno odbyć się poświęcenie palm, odczytanie perykopy ewangelicznej o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i uroczysta procesja do kościoła. Podczas każdej Mszy św., zgodnie z wielowiekową tradycją czyta się opis Męki Pańskiej (według relacji Mateusza, Marka lub Łukasza - Ewangelię św. Jana odczytuje się w Wielki Piątek). W Polsce istniał kiedyś zwyczaj, że kapłan idący na czele procesji trzykrotnie pukał do zamkniętych drzwi kościoła, aż mu otworzono. Miało to symbolizować, iż Męka Zbawiciela na krzyżu otwarła nam bramy nieba. Inne źródła przekazują, że celebrans uderzał poświęconą palmą leżący na ziemi w kościele krzyż, po czym unosił go do góry i śpiewał: "Witaj krzyżu, nadziejo nasza!". Niegdyś Niedzielę Palmową na naszych ziemiach nazywano Kwietnią. W Krakowie (od XVI w.) urządzano uroczystą centralną procesję do kościoła Mariackiego z figurką Pana Jezusa przymocowaną do osiołka. Oto jak wspomina to Mikołaj Rey: "W Kwietnią kto bagniątka (bazi) nie połknął, a będowego (dębowego) Chrystusa do miasta nie doprowadził, to już dusznego zbawienia nie otrzymał (...). Uderzano się także gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości". Zresztą do dnia dzisiejszego najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby gardła według naszych dziadków jest właśnie bazia z poświęconej palmy, którą należy połknąć. Owe poświęcone palmy zanoszą dziś wierni do domów i zawieszają najczęściej pod krzyżem. Ma to z jednej strony przypominać zwycięstwo Chrystusa, a z drugiej wypraszać Boże błogosławieństwo dla domowników. Popiół zaś z tych palm w następnym roku zostanie poświęcony i użyty w obrzędzie Środy Popielcowej. Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, wprowadza nas coraz bardziej w nastrój Świąt Paschalnych. Kościół zachęca, aby nie ograniczać się tylko do radosnego wymachiwania palmami i krzyku: " Hosanna Synowi Dawidowemu!", ale wskazuje drogę jeszcze dalszą - ku Wieczernikowi, gdzie "chleb z nieba zstąpił". Potem wprowadza w ciemny ogród Getsemani, pozwala odczuć dramat Jezusa uwięzionego i opuszczonego, daje zasmakować Jego cierpienie w pretorium Piłata i odrzucenie przez człowieka. Wreszcie zachęca, aby pójść dalej, aż na sam szczyt Golgoty i wytrwać do końca. Chrześcijanin nie może obojętnie przejść wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, musi zostać do końca, aż się wszystko wypełni... Musi potem pomóc zdjąć Go z krzyża i mieć odwagę spojrzeć w oczy Matce trzymającej na rękach ciało Syna, by na końcu wreszcie zatoczyć ciężki kamień na Grób. A potem już tylko pozostaje mu czekać na tę Wielką Noc... To właśnie daje nam Wielki Tydzień, rozpoczynający się Niedzielą Palmową. Wejdźmy zatem uczciwie w Misterium naszego Pana Jezusa Chrystusa...
CZYTAJ DALEJ

Palmy większe niż 4-piętrowe budynki. W Lipnicy Murowanej rozstrzygnięto konkurs

2025-04-13 19:19

[ TEMATY ]

Niedziela Palmowa

lipnica murowana

konkurs palm

PAP

Tradycyjny konkurs palm wielkanocnych w Lipnicy Murowanej

Tradycyjny konkurs palm wielkanocnych w Lipnicy Murowanej

Wysoka na ponad 28 metrów palma wykonana przez Daniela Drąga i jego rodzinę zwyciężyła w tradycyjnym konkursie palm w Lipnicy Murowanej. W tym roku komisja wybierała najpiękniejsze spośród 61 zgłoszonych prac.

Lipnicki konkurs palm od ponad 60 lat odbywa się na tamtejszym rynku w Niedzielę Palmową. Autorzy dzieł przynoszą tego dnia barwne, wiklinowe, liczące nawet kilkadziesiąt metrów wysokości prace. Zwycięska palma z 2019 roku ustanowiła nowy rekord imprezy – mierzyła 37 metrów i 78 centymetrów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję