Reklama

Jak rozmawiać w rodzinie... o dawaniu dzieciom klapsów

Niedziela Ogólnopolska 43/2010, str. 25

Elżbieta Łozińska
Doradca pedagogiczno-psychologiczny, terapeuta NEST (to program terapeutyczny dla osób dorosłych, które doświadczyły traumatycznych przeżyć), żona, mama Mateusza (10 lat), Marty (6 lat) i Tomka (4 lata); pracuje w Centrum Mamy Dziecko

Elżbieta Łozińska<br>Doradca pedagogiczno-psychologiczny, terapeuta NEST (to program terapeutyczny dla osób dorosłych, które doświadczyły traumatycznych przeżyć), żona, mama Mateusza (10 lat), Marty (6 lat) i Tomka (4 lata); pracuje w Centrum Mamy Dziecko

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie wiem, jak reagować w sytuacji, kiedy ktoś z rodziny, komentując zachowanie mojego 3,5-letniego synka, dodaje: „Nie dajecie mu klapsów i tak to się kończy, macie rozpuszczone dziecko”. Bolą mnie takie słowa, bo postanowiliśmy z mężem, że nie będziemy stosować kar cielesnych i staramy się cierpliwie synkowi wszystko tłumaczyć. Mamy nadzieję, że wyrośnie z tego i będzie bardziej posłuszny.
Anna

Mój mąż twierdzi, że kilka razy dostał od swojego ojca i to go porządnie czegoś nauczyło. Stąd wobec naszych synów zdarza mu się zareagować mocnym klapsem. Ja jestem przeciwniczką takich kar. Nie zgadzamy się tutaj z mężem - nie wiem, co będzie, jak chłopcy będą więksi. Jak mam przekonać męża, żeby zrezygnował z klapsów?
Izabela

Uczestnikom moich warsztatów na temat stawiania dzieciom granic od kilku lat proponuję scenkę z nieznośnym 4-latkiem w samochodzie. Oczywiście, wszystkie role odgrywają dorośli. Cztery krzesła ustawione jak w samochodzie: tata kierowca, obok mama, z tyłu rodzeństwo: kopiący w fotel kierowcy chłopiec i obok starszy brat lub siostra. Dziecko krzyczy, dopomina się o coś, niecierpliwi jazdą itd. Zwykle tata na początku spokojnie tłumaczy: „Nie kop, bądź cicho, to mi przeszkadza”; przekupuje: „Jak się zatrzymamy, to kupię ci gumę”. Z czasem traci cierpliwość, ponieważ 4-latek uparcie daje popis złości i niemalże histerii. Scenka zwykle kończy się tym, że tata zatrzymuje samochód, wyszarpuje dziecko z fotelika, najczęściej wymierza mu kilka klapsów i np. czymś straszy: „Jak będziesz się tak zachowywał, zabierze cię policja” itp.
Zawsze wspólnie analizujemy sytuację, wypytujemy o odczucia „rodzeństwo” i odgrywamy scenkę ponownie, szukając optymalnych rozwiązań wychowawczych. Bowiem między, często na siłę, spokojnym tłumaczeniem, w przypadku niedopuszczalnego zachowania dziecka, a daniem mu klapsa jest jeszcze coś pośrodku: stanowcze i nawet podniesionym głosem zareagowanie i konkretne ostrzeżenie. Dobrze jest, kiedy jesteśmy konsekwentni i dziecko wie, że ostrzeżenie jest realne, np.: „Jak się nie uspokoisz, to się zatrzymamy i będziemy tak długo stać (na poboczu, na parkingu), aż się wyciszysz”. Dziecku, któremu między 1. a 3. - do 4. roku życia nie postawimy stanowczo, silnie (postawą, tonem, zdecydowanym gestem) oraz, co najważniejsze - konsekwentnie - granicy wobec złego zachowania, będzie trudno samemu wyrosnąć z nieposłuszeństwa.
I tu, pani Anno, uwagi rodziny mogą być słuszne, że synkowi brakuje silnej i stanowczej postawy rodziców (krótkiego „nie” lub precyzyjnego polecenia, bez zbędnych pytań, negocjacji i dyskusji). Nie znaczy to, że muszą się pojawić klapsy, aby dziecko słuchało i nauczyło się dyscypliny.
Mąż pani Izabeli, z perspektywy lat, „chwali sobie” kary cielesne wymierzane przez jego ojca - pytanie, czy podobnie ze zrozumieniem takie postępowanie przyjmą synowie?
Klapsy nie są dobrą metodą wychowawczą. W dyskusji w rodzinie warto posłużyć się następującymi argumentami: Nie biję, aby moje dziecko nie biło innych. Dziecko powinno umieć się bronić, więc obrona fizyczna - tak, ale nie kara cielesna. My przecież nie musimy bronić się przed dziećmi, więc biciem, klapsami nie uczymy ich samoobrony, ale agresji. Dziecko powinno umieć odepchnąć agresora, rozłączyć bijących się, a jeśli my bijemy, pokazujemy, że silniejszy ma rację i słabszy ma siedzieć cicho - dziecko przecież jeszcze dotkliwiej karzemy, kiedy próbuje nam oddać - może więc odreagowywać klapsy wśród rówieśników agresywnością lub nieumiejętnością bronienia się.
Wypracowuję takie metody reagowania na złe postępowanie, które będą aktualne, nawet jak dzieci będą dorastające. Do jakiego wieku wydaje się „naturalne”, że dziecko może dostać klapsa? 6, 7 czy 8 lat? Spróbujmy dać lanie dzisiejszemu nastolatkowi! Warto? Czego nauczymy w ten sposób nasze dziecko? Wspomniana stanowczość i surowość wobec złego postępowania kilkulatka sprawdzi się również w przypadku nastolatka. Miłość i zdecydowanie wymagają pracy nad sobą. Kochający rodzic z silną osobowością to skarb.
Nie chcę, aby moje dziecko pamiętało ból, ale aby wiedziało, dlaczego warto dobrze postępować i jak stanowczo, ale bez przemocy reagować na zło. Tutaj bardzo pomaga pokazywanie dziecku, że jest sens dobrze się zachowywać. Dziecko musi też mieć prawdziwy i pozytywny obraz własnej osoby. Jeśli klapsom towarzyszą oceny: niedobry chłopiec, niegrzeczna dziewczyna (lub gorsze słowa!), to dziecko nie ma motywacji do zmiany.
Warto odkryć, że między bezstresowym wychowaniem a autorytarnym biciem (lub najczęściej wynikającymi z bezsilności klapsami) jest jeszcze coś pośrodku: stanowczość, konsekwencja i silna postawa rodzicielska. Wspierajmy się więc w rodzinie w pełnym miłości, konsekwentnym i bezprzemocowym postępowaniu z dziećmi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Święty Czech

Niedziela Ogólnopolska 39/2022, str. 18

[ TEMATY ]

św. Wacław

Adobe.Stock.pl

św. Wacław

św. Wacław

Był synem księcia Wratysława I i lutyckiej księżniczki Drahomiry.

Wacław objął panowanie w Czechach ok. 925 r. Został zamordowany ok. 929 r. na polecenie swojego brata Bolesława, który za namową matki zaprosił go do wzięcia udziału w konsekracji świątyni w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Był wzorowym chrześcijaninem. Legenda starosłowiańska głosi, że „wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły”. Ta sama legenda opisuje jego męczeńską śmierć. W świątyni „Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: «Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj». Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: «Teraz pragnę być jeszcze lepszym». To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę. Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: «Co czynisz, bracie?». Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten, porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci, przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: «W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego»”.
CZYTAJ DALEJ

Zalesie. Dom marzeń

2025-09-28 19:00

Ruch Światło-Życie Archidiecezji Lubelskiej

W kaplicy zamontowano już witraż z oazową symboliką

W kaplicy zamontowano już witraż z oazową symboliką

Ośrodek Szkoleniowo-Formacyjny Myśli Katolicko-Społecznej im. ks. Franciszka Blachnickiego w Zalesiu jest coraz bliższy ukończenia.

Oazowy dom rekolekcyjny k. Bełżyc powstaje na bazie dawnej szkoły. Jest odpowiedzią na tęsknotę członków Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Lubelskiej za własną przestrzenią do modlitwy i odpoczynku, ale też wynikiem owocnej współpracy licznych środowisk i wielu darczyńców. – W starej części budynku zakończył się już remont. W miejscu dawnych klas są m.in. pokoje gościnne z pełnym węzłem sanitarnym, które mogą pomieścić ok. 60 osób, tymczasowe sale konferencyjne, a nawet kaplica, w której znajduje się Najświętszy Sakrament – mówi z radością ks. Jerzy Krawczyk. Archidiecezjalny moderator podkreśla, że dzięki środkom, pozyskanym m.in. z archidiecezji lubelskiej, ale też zaangażowaniu wielu osób, prace w starej części szkoły są na ukończeniu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję