Reklama

Historia

Strzały padły, gdy wydawało się że jest po walce - 43 lata temu w pacyfikacji "Wujka" zginęło 9 górników

43 lata temu, 16 grudnia 1981 r., od kul funkcjonariuszy plutonu specjalnego ZOMO zginęło dziewięciu górników kopalni "Wujek" w Katowicach. Strzały padły zaraz po tym, gdy górnicy wyparli napastników za bramę i wydawało się, że jest po walce.

2024-12-16 07:23

[ TEMATY ]

kopalnia Wujek

pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Strajk w kopalni „Wujek” rozpoczął się 14 grudnia. Górnicy żądali odwołania stanu wojennego i uwolnienia Jana Ludwiczaka, szefa zakładowej „Solidarności”, który w nocy z 12 na 13 grudnia został zabrany przez milicję z mieszkania i internowany.

15 grudnia od rana górnicy przygotowywali się do obrony kopalni. W tym, że władze będą chciały siłą złamać ich opór górników z „Wujka” utwierdziły wieści z innych kopalń – „Staszic” w Katowicach i „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie do takich akcji już doszło.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rzeczywiście, 15 grudnia podczas narad w katowickim Urzędzie Wojewódzkim i komendzie wojewódzkiej milicji, zapadła decyzja o złamaniu oporu strajkujących. Do akcji w „Wujku” planowano skierować 1471 milicjantów, 760 żołnierzy i ciężki sprzęt: 22 czołgi oraz 44 bojowe wozy piechoty i armatki wodne. Wieczorem 15 grudnia uczestnicy strajku poprosili księdza Henryka Bolczyka, proboszcza znajdującego się w pobliżu „Wujka” kościoła, o odprawienie Mszy św. Gdy przyszedł, wspólnie z nim odmówili różaniec. Pod koniec modlitwy, gdy do uszu zgromadzonych doszły odgłosy przemieszczających się tuż za kopalnianą bramą ciężkich pojazdów wojskowych, ks. Bolczyk udzielił absolucji generalnej.

Reklama

16 grudnia między godz. 8 i 9 do kopalni przyjechał pułkownik Piotr Gębka (zastępca szefa Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego) w towarzystwie innych oficerów. Wezwał górników do przerwania akcji, twierdząc – wbrew faktom – że oprócz „Wujka” w żadnym innym zakładzie strajków nie ma. Dał im godzinę na opuszczenie terenu kopalni. Górnicy w odpowiedzi na to ultimatum zaczęli śpiewać "Boże, coś Polskę". Wychodzącego pułkownika uprzedzili, że jeśli na teren kopalni wejdzie wojsko, nie będą się bronić, ale stawią opór, gdyby do akcji wkroczyła milicja. Na drogach wokół „Wujka” stały czołgi i wozy pancerne, zaś nad zakładem przelatywał nisko wojskowy śmigłowiec. Zebrany w pobliżu kopalnianej bramy tłum ludzi - w tym kobiety i dzieci – zaczęto polewać z armatek wodnych (przy kilkunastostopniowym mrozie), obrzucać gazami łzawiącymi i świecami dymnymi. Od użycia gazów i świec dymnych zaczęła w końca pacyfikacja samej kopalni.

Po godz. 10, po staranowaniu muru (w miejscu tym dziś stoi krzyż – pomnik), na teren „Wujka” wjechał czołg, a za nim wbiegł oddział ZOMO. Po kilku próbach inny czołg rozbił barykadę na bramie wjazdowej. Na plac przed kotłownią weszli zaopatrzeni w tarcze i przyłbice zomowcy. Za nimi, po torach kolejki wąskotorowej, szedł mundurowy z długą bronią palną. Ok. godz. 12 zomowcy obrzucili górników pociskami z gazem łzawiącym, ale za chwilę pociski te poleciały w ich stronę. Wszędzie unosił się dym, gdyż teren był przez cały czas obrzucany granatami łzawiącymi i świecami dymnymi. Górnikom udało się też unieruchomić jeden z czołgów, wkładając grube pręty w jego gąsienice. Zaraz potem z innych czołgów rozległy się salwy – jak się okazało, strzelano jednak pustymi pociskami.

Reklama

W kilku miejscach doszło do starć wręcz. Zomowcy wycofali się poza teren kopalni, ale trzech z nich wpadło w ręce górników – zostali odprowadzeni na bok i rozbrojeni. To z tego momentu pochodzi długo potem omawiany w trakcie procesu zapis rozmowy radiotelefonicznej na kanale milicyjnym. „Potrzebujemy pomocy. Trzeba strzelać, bo nas wytłuką. Czy możemy strzelać? Odbiór – pytał ktoś z milicjantów. Odpowiedź była krótka: „Nie, czekajcie na rozkaz.” Rzecz w tym, że według jednych sens tej odpowiedzi sprowadzał się do kategorycznego zakazu użycia broni, ale zdaniem drugich było to przyzwolenie: sens się zmieniał w zależności od tego, czy w tym zdaniu znajdował się przecinek, czy go nie było.

Po wycofaniu zomowców przez chwilę wydawało się, że walka jest skończona i wtedy padły strzały. Kula trafiła m.in. przewodniczącego Komitetu Strajkowego Stanisława Płatka. Padli też zabici (na miejscu zginęło siedem osób i informacja o takiej liczbie ofiar jeszcze tego samego dnia została podana na antenie Radia Wolna Europa, dwóch górników zmarło potem od ran). Strzały, od których padli zabici, oddali funkcjonariusze plutonu specjalnego ZOMO.

W styczniu 1982 r., zaledwie miesiąc po pacyfikacji, prokuratura wojskowa umorzyła śledztwo w sprawie strzałów na „Wujku”. W postanowieniu o umorzeniu śledztwa zaznaczono wtedy, że zomowcy działali w warunkach „obrony koniecznej” i użyli broni zgodnie z przepisami.

Reklama

Zaraz po tym, gdy na „Wujku” umilkły strzały (ok. godz. 13) na pomoc poszkodowanym ruszyli lekarze, m.in. z pobliskiej przychodni w Katowicach-Ligocie. Karetki pogotowia nie wpuszczono jednak na teren kopalni. Rannych trzeba więc było wynosić przez bramę wjazdową, gdzie milicja sprawdzała ich dowody osobiste. Gdy wśród wywożonych karetką milicjanci zauważyli Stanisława Płatka, dowódca jednostki ZOMO, pułkownik Kazimierz Wilczyński, chciał go uderzyć pałką. W obronie Płatka stanął jednak jeden z obecnych przy tym wojskowych. Kilku innych rannych górników milicjanci wywlekli z sanitarek, zrywali nawet założone im opatrunki. Rannego przewodniczącego komitetu strajkowego sanitarką milicyjną przewieziono do szpitala MSW w Katowicach.

Ok. godz. 14 pułkownik Gębka razem z komisarzem wojskowym pułkownikiem Wacławem Rymkiewiczem i dyrektorem kopalni udał się do górników. Ci przedstawili im warunki przerwania strajku. Do poprzednich: odwołanie stanu wojennego i uwolnienie Jana Ludwiczaka, dołączyli nowe: wycofanie oddziałów ZOMO, podanie do publicznej wiadomości informacji o wydarzeniach w kopalni, w tym o zabitych i rannych, oraz ujawnienie nazwiska dowódcy akcji. Pułkownik Gębka oświadczył, że żaden z tych warunków nie zostanie spełnionych. Górnicy zaprowadzili wtedy wojskowych do stacji ratownictwa, gdzie leżały już ciała zabitych.

Ok. godz. 17, po długiej naradzie, protestujący sformułowali nowe warunki przerwania strajku: swobodne opuszczenie kopalni przez wszystkich górników, (przed kopalnianą bramę miały zostać podstawione autobusy), wycofanie z okolicy kopalni oddziałów ZOMO, niewyciąganie konsekwencji karnych i dyscyplinarnych wobec strajkujących. Zanim ok. godz. 19 górnicy opuścili teren kopalni przy ścianie kotłowni, w miejscu gdzie zginęli ich koledzy, wkopali krzyż.

Ostatecznie śmierć w wyniku pacyfikacji „Wujka” poniosło dziewięciu strajkujących, zaś 23 zostało rannych. Rządowa propaganda akcentowała, że rannych w trakcie akcji zostało 41 milicjantów i żołnierzy, w tym jedenastu ciężko. (PAP)

Józef Krzyk

jkrz/ agz/

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł Jan Ludwiczak - przewodniczący Solidarności kopalni Wujek w 1981 roku

[ TEMATY ]

zmarły

Solidarność

kopalnia Wujek

Wikipedia/Śląskie Centrum Wolności i Solidarności

Jan Ludwiczak

Jan Ludwiczak

W wieku 86 lat w Katowicach zmarł Jan Ludwiczak - przewodniczący Solidarności w kopalni Wujek w 1981 roku. To w jego obronie, gdy został zatrzymany przez milicję w noc wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, w kopalni wybuchł strajk, zakończony pacyfikacją i śmiercią 9 górników.

O śmierci Jana Ludwiczaka poinformowało w czwartek Śląskie Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach, pielęgnujące pamięć o zamordowanych górnikach.
CZYTAJ DALEJ

Radość z obecności Boga

2024-12-10 12:35

Niedziela Ogólnopolska 50/2024, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

To już trzecia niedziela Adwentu. Liturgia codziennych czytań będzie nas teraz wprowadzać bezpośrednio w czas świąt Narodzenia Pańskiego. Wszystko dokoła przypomina nam o świętach, ale niekoniecznie o Bożym Narodzeniu. Przygotowujemy dekoracje, stroimy domy, szykujemy potrawy świąteczne – ale co z Solenizantem, którego urodziny tuż-tuż? Codzienne Roraty, w których być może uczestniczymy, przygotowują nas na to wyjątkowe wyczekiwanie: najpierw na powtórne przyjście Chrystusa, a teraz także na święta Bożego Narodzenia. Dzisiejsze czytania i liturgia, a właściwie cała niedziela uwrażliwiają nas na potrzebę radości. Radości nie wymuszonej, ale płynącej z głębi naszego serca. Radości uobecniającej przychodzącego i jednocześnie będącego wśród nas Pana. Boga, który napełnia nas swoim miłosierdziem, płynącym z przebaczenia grzechów, co pozwala nam jednocześnie odnieść triumf nad naszym nieprzyjacielem, którym jest szatan. Radość płynie z obecności Boga i naszego dzięki Niemu zwycięstwa. Radość ta zabiera lęk i strach. Człowiek radosny w Panu nie ma w sobie niepewności. Bóg napełnia jego serce pokojem. Taki człowiek z podniesionym czołem staje do duchowej walki, wiedząc, Kto za nim stoi. Walka ta nie jest mozołem czy jakimkolwiek utrudzeniem. Do tego zmagania stajemy z radością, a nawet – jak pisze prorok Sofoniasz – z weselem. Bóg mnie kocha. To nie jest pusty slogan, ale rzeczywistość każdego dnia, zwłaszcza czasu adwentowego, pełnego pokoju i wyczekiwania. Wyczekiwania w miłości i na Miłość. Z sercem otwartym i radosnym. „Każdy święty chodzi uśmiechnięty” – to nie jest gołosłowny tekst dziecięcego zespołu religijnego, ale to uzewnętrznienie Boga w moim sercu. Boża radość ma rozpierać nie tylko mój umysł czy moje serce, ale całego mnie, także w wymiarze cielesnym. Nasze przebywanie wśród bliźnich musi promieniować obecnością Chrystusa. Do radości, o której czytamy w dzisiejszych pierwszym i drugim czytaniu, św. Paweł dodaje jeszcze „wyrozumiałą łagodność”. Nasze „promieniowanie Chrystusem” ma i tę cechę. Idziemy w obecności Boga Miłosierdzia, doświadczywszy łaski przebaczenia przez sakrament pokuty i pojednania, i czynimy podobnie. Święty Paweł zapewnia nas, że gdy będziemy mieli takie usposobienie, Chrystus będzie strzegł naszego serca i umysłu, by zapanował w nas jakże upragniony pokój. Pokój, o którym śpiewają aniołowie w grocie betlejemskiej i który przynosi przerażonym Apostołom w Wieczerniku Chrystus Zmartwychwstały.
CZYTAJ DALEJ

Co z wigiliami klasowymi?

2024-12-16 07:15

[ TEMATY ]

korepetycje z oświaty

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Szkolne wigilie, będące elementem tradycji i wspólnego świętowania Bożego Narodzenia, budzą coraz więcej kontrowersji. Obłęd trwa. Laickie organizacje apelują o tzw. świeckie wigilie w szkołach bez opłatka i kolęd. Naprawdę nikogo nie obchodzi już wymiar katolicki Bożego Narodzenia? Co na to zatem prawo oświatowe?

Szkolne wigilie to nieodłączny element grudniowego kalendarza wielu polskich szkół. Są one okazją do wspólnego świętowania, integracji uczniów, nauczycieli i rodziców. Wigilia szkolna często obejmuje wspólne śpiewanie kolęd, dzielenie się opłatkiem, występy artystyczne oraz poczęstunek. To moment, w którym szkolna społeczność może zjednoczyć się w duchu nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, co sprzyja budowaniu pozytywnych relacji i wzmacnianiu więzi. Pomimo wieloletniej tradycji, organizacja szkolnych wigilii budzi kontrowersje. Część rodziców i uczniów wyraża obawy, że takie wydarzenia mogą naruszać zasady tzw. świeckości szkoły i dyskryminować osoby o innych przekonaniach religijnych lub niereligijnych. Rodzice stawiają pytania o zgodność z przepisami prawa, w tym z Konstytucją RP.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję