Nie lubię zorganizowanych wycieczek, wolę – i innym też polecam – zorganizować je sobie sam – mówi Rafał Zawistowski, znany rysownik i malarz. Jego plan na wyjazd jest prosty, bo... nie ma konkretnego planu. – Dostosowuję się do... biletu lotniczego. Najważniejsze to kupić bilet dużo wcześniej, tanio – w promocyjnej cenie, w jakimś ciekawym kierunku, a do biletu potem dopasować marszrutę. Wiem, że to wyjazdy trochę na wariata, ale takie lubię najbardziej.
Nie ma zarezerwowanych noclegów, posiłków itp. – Wszystko – także noclegi – to kwestia wyboru, wyszukania czegoś ciekawego po drodze albo rozbicia namiotu. Z takim planem zresztą – tzn. jego brakiem – nie trzeba koniecznie jechać za granicę – zaznacza. – Po Polsce też da się jeździć w ciemno, spontanicznie, bez zarezerwowanego noclegu ze śniadaniem czy kolacją.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gdy już wyląduje, stara się – tanio! – wypożyczyć motocykl albo skuter. W ten sposób można naprawdę sporo zobaczyć. Przed miesiącem zwiedził południową Korsykę. – Poleciałem do Ajaccio, przez Brukselę – bo taniej, wypożyczyłem na kilka dni małe auto – bo było jeszcze za zimno na motor – i pobuszowałem po wyspie. Korsyka jest bajeczna, z widokami zapierającymi dech w piersi. Zamierzam tam wrócić i objechać północną część wyspy. Gdybym wykupił wycieczkę, na pewno nie widziałbym tego, co widziałem – mówi Rafał Zawistowski.
W podobny sposób – bez planu – wybiera się na 10 dni do Włoch. – Bilet do Neapolu już mam, namiot jest spakowany, wiem, gdzie wypożyczyć motor albo skuter – zastrzega. Chce zwiedzić Neapol, dokąd ciągnie go duch Caravaggia – który stworzył tam kilka swoich ważnych dzieł – a potem, jadąc na południe wzdłuż morza, podziwiać m.in. urokliwe Wybrzeże Amalfi i Marateę. Widoki długo zostaną pod powiekami.